Coraz gorsze relacje Rosji z Japonią. Chodzi nie tylko o Kuryle
Zatrzymanie japońskiego konsula przez FSB, zerwanie umowy bezwizowej dotyczącej Kuryli przez Moskwę, a z drugiej strony kolejne sankcje nakładane przez Japonię na Rosję za działania przeciwko Ukrainie. Stosunki na linii Moskwa-Tokio nie były tak złe od wielu lat. Nie wydaje się też, by miała nastąpić w nich poprawa, szczególnie że Japończycy coraz wyraźniej widzą, że agresywna polityka Rosji i zagrożenie ze strony Chin to tak naprawdę dwie strony tego samego medalu.
Ropa i gaz: Rosji nie sprzyja pogoda i sytuacja w Chinach
Kryzys energetyczny pozostaje jedną z głównych nadziei Władimira Putina na zmuszenie Ukrainy i Zachodu do negocjacji pokoju na warunkach korzystnych dla Rosji. Jednak trudno uznać pogodę za sojusznika Moskwy, więc Europa nie potrzebuje tak dużo gazu. Z kolei Chiny – z racji na lockdowny uderzające w gospodarkę – zmniejszają swoje zapotrzebowanie na ropę. Rosji trudniej więc sprzedać węglowodory, a dodatkowo spadają ich ceny.
Magazynowanie i reorientacja eksportu. Odpowiedź Rosji na limity cenowe
Moskwa zapowiada, że nie będzie sprzedawała ropy krajom, które przyłączą się do inicjatywy nałożenia limitów cenowych na rosyjski surowiec. To jednak oznacza konieczność zrobienia czegoś z możliwymi ogromnymi ilościami ropy, która nie trafi na wspomniane rynki. Obecnie więc Rosja skupia się na szukaniu alternatywnych rynków zbytu, zaś pomóc rozwiązać problem w dłuższej perspektywie ma budowa dużych magazynów na surowiec.
Strategiczne partnerstwo Rosji i Iranu w sektorze ropy i gazu
Teheran jest ostro krytykowany za dostarczanie uzbrojenia, które Moskwa wykorzystuje przeciwko Ukrainie. Współpraca militarna i polityczna naraża Iran na kolejne sankcje. Mimo to rządzący krajem ajatollahowie i związany z nimi prezydent stawiają na pogłębienie współpracy z Rosją – także w zakresie polityki energetycznej.
Putin potwierdza, że chce zniszczyć Ukrainę i walczyć z Zachodem
Wystąpienia prezydenta Rosji w ostatnich dniach wskazują, że przyjęty w połowie września kurs na eskalację wojennej polityki nie zmienia się, a nawet można uznać, że ulega jeszcze większej radykalizacji. W ciągu trzech dni Władimir Putin nadzorował ćwiczenia strategicznych sił jądrowych, wziął udział w naradzie służb bezpieczeństwa krajów WNP, przewodniczył posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR, wystąpił na Klubie Wałdajskim, wziął udział w nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Zbiorowego Bezpieczeństwa OUBZ, wreszcie przyjął ministra obrony Siergieja Szojgu. Wszystkie te wydarzenia łączy jedno: Kreml sygnalizuje, że Rosja może jeszcze bardziej eskalować wojnę z Ukrainą i konflikt z Zachodem.
Informacyjna gra wokół hydroelektrowni w Nowej Kachowce
Najpierw Rosjanie zaczęli mówić o możliwości wysadzenia tamy na Dnieprze przez Ukraińców, co byłoby bez sensu – z punktu widzenia Kijowa – bo hamowałoby ofensywę i miało katastrofalne skutki dla terenów w dolnym biegu rzeki. Ukraina zaczęła więc twierdzić, że to Rosjanie sami chcą wysadzić tamę. Tyle że obecnie, gdy widać wyraźnie, że Kreml chce do ostatniej kropli krwi – z prestiżowych powodów – bronić Chersonia, opcja wysadzenia tamy nie wydaje się przydatna żadnej ze stron, a już szczególnie rosyjskiej.
Bitwa o prąd i ogrzewanie dla Ukraińców. Nowa wojna zimowa
Celem kampanii ataków rosyjskich na cele cywilne na Ukrainie jest zniszczenie jak największej części infrastruktury krytycznej, co ma doprowadzić do katastrofy humanitarnej w atakowanym kraju. Rosjanie od początku inwazji uderzali w obiekty energetyczne, w tym elektrownie, sieć przesyłową, gazociągi i ropociągi. Jednak widać, że przyjęło to zorganizowany sposób od 10 października. W efekcie, przy użyciu pocisków rakietowych i dronów-kamikadze, Rosji udało się już zniszczyć niemal 40 proc. ukraińskiej infrastruktury energetycznej, co jest ogromnym wyzwaniem dla władz w Kijowie w obliczu nadciągającej zimy.
Sieczin straszy w Baku. Rosję zabolały sankcje
Wystąpienie szefa największego naftowego koncernu Rosji na międzynarodowym forum biznesowym w Azerbejdżanie tylko potwierdza słuszność podjętych przez Zachód kroków uderzających w sektor energetyczny Rosji i mających zmniejszyć uzależnienie Europy od gazu i ropy ze Wschodu. Tezy Igora Sieczina niewiele miały wspólnego z rzeczywistością, ale pozwalają domyślać się, czego dziś Rosja najbardziej obawia się, jeśli chodzi o sankcje energetyczne. No i oczywiście wraca stare marzenie Moskwy o tym, by wbić klin między UE a USA.
Rosja grozi bronią atomową. Adresatem Zachód, nie Ukraina
Ćwiczenia strategicznych sił jądrowych Rosja wpisała w długi scenariusz straszenia Zachodu użyciem broni atomowej w wojnie z Ukrainą. Nieco wcześniej były sugestie ukraińskiej „operacji pod fałszywą flagą” w sprawie użycia tzw. brudnej bomby. A cały czas, od początku inwazji na Ukrainę, Putin sugeruje opcję użycia taktycznej broni jądrowej. Rosjanie wiedzą, że Kijowa tym nie przestraszą. Chodzi o przekonanie Zachodu, zwłaszcza Niemiec i Francji, że opcja atomowa jest wciąż realna.
Armenia gotowa na warunki Putina? Rosja broni swej pozycji na Kaukazie
Premier Nikol Paszynian poinformował, że Armenia jest gotowa do normalizacji stosunków międzypaństwowych z Azerbejdżanem w oparciu o zasady zaproponowane przez Rosję. W najbliższych dniach dojść ma do szczytu przywódców trzech państw w Soczi. To reakcja Moskwy na bardzo aktywną w ostatnim czasie dyplomację zachodnią na Kaukazie Południowym i duży udział UE w postępach procesu pokojowego między Baku i Erywaniem, w tym ostatecznego uregulowania spornej kwestii Górskiego Karabachu.