THE WARSAW INSTITUTE REVIEW

Data: 5 maja 2021    Autor: Przemysław Żurawski vel Grajewski

Wschodnia flanka Zachodu: Europa Środkowa w obliczu dynamizmu sytuacji międzynarodowej

Rewolucyjna sytuacja na Białorusi, tląca się wojna rosyjsko-ukraińska, oznaki erozji systemu władzy w Rosji, wojna między dwoma państwami Partnerstwa Wschodniego – Azerbejdżanem i Armenią, zamrożony konflikt w Naddniestrzu i ewolucja sytuacji w Mołdawii, meandry polityki Turcji wobec Rosji, USA, NATO i UE, okołowyborczy kryzys polityczny w USA i nieznane jeszcze wektory polityki zagranicznej nowej administracji Joe Bidena, trzeci z rzędu kryzys Unii Europejskiej (po zadłużeniowym strefy euro- 2008-13, imigracyjnym – 2015-16 teraz mamy COVID-owy 2020-21) i czekające ją zwroty polityczne w związku z wyborami w Holandii (17.03.2021) i trzech największych państwach członkowskich UE: Niemczech (26.09.2021), Francji i Włoszech (2022) oraz bardzo prawdopodobnymi przedterminowymi wyborami w czwartym co do wielkości kraju UE – Hiszpanii – targanej wszystkimi wymienionymi unijnymi kryzysami i separatyzmem katalońskim, powodują, że państwa wschodniej flanki NATO i UE muszą przygotować się na możliwe czarne scenariusze, maksymalnie wzmacniając swój własny potencjał zdolności do stawienia im czoła. Jakim zatem dysponują potencjałem, jakimi możliwościami jego, jeśli nie połączenia to przynajmniej skoordynowania, w jakim zakresie i na jakich kierunkach? Jakie struktury tej integracji już istnieją i w jakim są stopniu zaawansowania? Gdzie można poszukiwać dalszych kierunków jego rozwoju? Co jest dla nich głównym wyzwaniem, a co jedynie uszczerbkami w zdolności przeciwstawiania się mu?

Wyzwanie główne – Rosja

Głównym wyzwaniem dla całej wschodniej flanki UE i NATO od Skandynawii na północy po Turcję na południu pozostaje Rosja. Wynika to z natury państwa rosyjskiego i z położenia geograficznego krajów usytuowanych w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Upodobnia to ich sytuację w istotnym zakresie (choć z zachowaniem równie istotnych różnic) do położenia postsowieckich państw tego regionu od Białorusi, przez Ukrainę i Mołdawię aż po Gruzję i Azerbejdżan. Norwegia odczuwa presję polityki rosyjskiej w Arktyce[1]. Szwecja i Finlandia- są przedmiotem rosyjskich gier wojennych w ramach cyklicznych manewrów Zapad, co jest udziałem także państw bałtyckich i Polski. Rosyjskie zagrożenie wojskowe uznawane jest w tych państwach za na tyle istotne, że każde z nich podjęło program szeroko zakrojonych zbrojeń i przywracania zdolności obronnych swym armiom, redukowanym lub zaniedbywanym przed 2014 r.[2] Białoruś, pozostająca w rosyjskiej strefie wpływów, buntuje się przeciw dyktatorskiej władzy, utrzymującej się dzięki wsparciu Moskwy. Ukraina jest de facto w stanie wojny z Rosją o Donbas, a potencjalnie także o zagrabiony jej Krym. Rumunia silnie odczuwa wzrost rosyjskiej potęgi na Morzu Czarnym po aneksji rzeczonego półwyspu i związana jest historycznie i etnicznie z Mołdawią. Gruzja padła ofiarą rosyjskiej agresji w latach 1992-93 i powtórnie w 2008 r. i ma z Moskwą zamrożony konflikt zbrojny o Abchazję i Osetię Południową. Azerbejdżan i Turcja złamały monopol rosyjskich wpływów na Kaukazie, pokonując w wojnie o Górski Karabach sojusznika Rosji – Armenię, a Turcja dodatkowo rywalizuje z Rosją także w skomplikowanej grze w Syrii[3] i toczy z nią proxi war (wojnę zastępczą) w Libii[4].

Rosja nie jest rządzona zgodnie z interesem zwykłych Rosjan, ani nawet zgodnie z interesem imperium, za które chciałaby uchodzić. Busolą polityczną grupy trzymającej władzę na Kremlu z Putinem na czele jest interes klanowy tejże grupy. Z braku miejsca na jej szerszy opis niech za jej charakterystykę służy fakt, że jest to jedyna w dziejach ludzkości elita polityczna, głosząca ambicje imperialne, ale trzymająca swe prywatne pieniądze poza terytorium budowanego imperium. Jej celem nadrzędnym jest utrzymanie się przy władzy. Reszta (z budową imperium włącznie) to cele operacyjne, a nie strategiczne. Władza jest bowiem dla rosyjskiej klasy politycznej ważniejsza niż imperium. Pamiętajmy, że w walce o władzę na Kremlu Borys Jelcyn walnie przyczynił się do rozwiązania Związku Sowieckiego, by zająć miejsce Gorbaczowa.

W Rosji wygrywa się wybory, ponieważ jest się u władzy, a nie jest się u władzy, ponieważ wygrało się wybory. Podstawowym źródłem legitymizacji niedemokratycznej władzy jest zaś jej skuteczność. Putin dotąd legitymizował swe ponad 20-letnie już panowanie wzrostem poziomu życia Rosjan, co po krachu gospodarczym lat 1990-tych, dającym bardzo niski punkt startu i w warunkach wysokich cen ropy naftowej i gazu na rynkach światowych, nie było trudne. Rok 2013 był jednak ostatnim, w którym rosły dochody Rosjan. Wówczas jako narzędzie legitymizacji posłużył teatr imperialny, odegrany pod hasłem „Krym nasz”, co podbudowało wizerunek rosyjskiego prezydenta na kolejne lata. Spadek cen ropy naftowej, najazd na Ukrainę i związane z nim sankcje Zachodu nałożone na Rosję, oligarchiczno-korupcyjny model gospodarki, a wreszcie epidemia COVID-19 powodują jednak, że od ośmiu lat obserwujemy trend odwrotny niż ten z pierwszej dekady obecnego wieku. Realne dochody obywateli Federacji Rosyjskiej spadły o ponad 12%, w tym o ponad 5% w 2020 r. w stosunku do 2019 r. W latach 2013-2020 liczba Rosjan żyjących w ubóstwie wzrosła z ok. 16,5 mln osób do prawie 20 mln, obejmując blisko 14% społeczeństwa[5]. Nie ma oznak, by trend ten mógł być odwrócony. I choć według sondaży zaufanie do Putina nadal deklaruje 53% Rosjan[6], to jednak w miarę pogarszania się stopy życiowej społeczeństwa kolejny teatr imperialny, podbudowujący prestiż władzy, może okazać się dla Kremla bardzo kuszącą opcją. Sygnały, będące jednocześnie balonami próbnymi, badającymi reakcję na publicznie formułowane plany aneksji Donbasu przez Rosję – póki co w formie „próśb ludu do cara” – już są widoczne[7]. Rosyjskie MSZ wprawdzie nie poparło tego stanowiska, ale też się odeń nie odcięło[8], a trudno przypuszczać, by redaktor naczelna tuby propagandowej Kremla, jaką jest RT, wygłaszała tego typu wezwania spontanicznie. Ponieważ jednak zasadniczym celem władców Kremla nie jest, jak wskazano wyżej, odbudowa imperium, ale utrzymanie się u władzy, „mała zwycięska wojenka” może być stoczona na dowolnym kierunku obiecującym sukces. Zagrożeni są więc wszyscy sąsiedzi (choć nie w tym samym stopniu), a najlepszym sposobem zablokowania owego czarnego scenariusza jest zademonstrowanie decydentom w Moskwie, że żadna wojenka nie będzie mała, a to czy będzie zwycięska i dla kogo jest pytaniem otwartym i na tyle ryzykownym, by testowanie odpowiedzi na nie, nie opłacało się Putinowi z uwagi na jego cel główny, czyli utrzymanie władzy.

Pozostałe wyzwania

COVID-19 – zainicjował kolejny kryzys Unii Europejskiej. W niniejszej analizie nie interesuje nas wymiar medyczny pandemii koronawirusa. Jej skutki polityczne i gospodarcze są jednak poważne. Zadłużenie Belgii według stanu na listopad 2020 r. sięgnęło 117,6% PKB, Francji 118,7%, Hiszpanii 123,0%, Portugalii 137,2%, a Włoch 161,8%. Grecji 205,2%. (Dla porównania – Niderlandów – 59,3%, Polski – 60,0%, a Niemiec 73,2%)[9]. Dług wszędzie gwałtownie rośnie wskutek ponownego lockdownu związanego z drugą falą pandemii. Państwa Północy („klub skąpców” – RFN, Holandia, Austria i Skandynawia) znajdują się pod naciskiem swych elektoratów, żądających „skończenia z Unią transferową” – czyli zmniejszenia odpływu środków z podatków ich obywateli na transfery do biedniejszych państw UE ze Wschodu i z Południa. Południe, na którym tak dwa poprzednie, jak i obecny kryzys miały najdramatyczniejszy przebieg, żąda wsparcia, a jego nieudzielenie grozi zapaścią gospodarczą w tym regionie i załamaniem się jego siły nabywczej, co z kolei sprowadzi kryzys na Północy, tracącej rynek zbytu. Wschód, który dobrze wyszedł z pierwszej fali COVID-19 (ale został ciężko dotknięty drugą falą) i mający dobre rokowania gospodarcze, traktowany jest jako niezbędny zasób środków, zmniejszających skalę obciążeń Północy, czy to przez obcięcie transferów pod pretekstem „ukarania Polski i Węgier za łamanie praworządności”, czy też przez takie reguły spłat długów UE, zaciąganych na Fundusz Odbudowy, by ich istotną część przerzucić na barki państw wschodniej flanki, zdejmując ten ciężar z barków podatników z Północy. Na tę grę nakłada się głęboka niechęć ideologiczna progresywistycznego mainstreamu UE do konserwatywnych rządów Polski i Węgier. Bez względu na wynik tej gry Niemcy, nawet wsparte przez Holandię, Austrię, Luksemburg i Skandynawów nie są w stanie skredytować Francji, Włoch i Hiszpanii z ich stanem zadłużenia. Nie mają na to dostatecznych środków ani nie uzyskają zgody własnych wyborców na użycie ich w skali zapewniającej skuteczność. UE czeka zatem seria wstrząsów. Oznacza to, że jej uwaga i zasoby jedynie w minimalnym stopniu będą poświęcane na rozwiązanie problemów państw jej wschodniej flanki. UE jako oparcie dla państw naszego regionu w ich relacjach Moskwą będzie zatem zapewne strukturą wątłą, a wysoce prawdopodobne jest i to, że działać będzie raczej w kierunku appeasementu Rosji, a zatem wbrew interesom Europy Środkowowschodniej. Do wniosku tego skłaniają także niemiecki upór przy realizacji Nord Stream 2 i wola unijnego mainstreamu, by doprowadzić do porozumienia z Kremlem, demonstrowana przez wizytę Josepa Borrella w Moskwie, składaną mimo sprzeciwu Polski i państw bałtyckich[10] w środku „sprawy Nawalnego”.

Zmiana w Białym Domu skutkuje „detrumpizacją” polityki amerykańskiej. W jakiej skali i na jakich kierunkach proces ten będzie dotyczył polityki zagranicznej USA jest nadal kwestią otwartą. W odniesieniu do Europy Środkowej optymizmem napawa fakt, że 18 listopada 2020 r. Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła jednomyślnie Rezolucję H. RES 672 o poparciu Inicjatywy Trójmorza. Na dodatek uczyniła to demonstrując ponadpartyjną zgodę zarówno Republikanów, jak i Demokratów[11]. Zwycięstwo Bidena nie powinno zatem zmienić stosunku Waszyngtonu do tej ważnej formuły integracyjnej Europy Środkowej. Nie ma jak dotąd sygnałów o jakiejkolwiek redukcji amerykańskiej obecności wojskowej na wschodniej flance NATO – obecności wydatnie zwiększanej za prezydentury Trumpa i prawnie zatwierdzonej w wyniku polsko-amerykańskiej umowy wojskowej z 15 sierpnia 2020 r.[12] Ogłoszone przez Hilary Clinton pomysły restrukturyzacji wydatków wojskowych USA i cięć w nakładach na tradycyjne rodzaje uzbrojenia[13], mogą jednak w kilkuletniej perspektywie czasowej oznaczać odwrócenie tego trendu. Ambicje administracji Bidena w zakresie odbudowy dobrych relacji z rdzeniem UE mogą też skutkować przynajmniej czasowym (do momentu nieuchronnego rozczarowania Waszyngtonu postawą RFN i Francji) powrotem do koncepcji przerzucenia na barki najpotężniejszego europejskiego sojusznika – tzn. Niemiec odpowiedzialności za obronę wschodniej flanki NATO, na czym zresztą dyplomacja Berlina już usiłowała grać w stosunku do USA. Oferta pod adresem USA dotycząca roli Niemiec w podziale transatlantyckich ciężarów bezpieczeństwa w ramach NATO została złożona przez minister obrony RFN Annegret Kramp-Karrenbauer 23 października 2020 r[14]. Ewentualne przyjęcie tej linii w polityce amerykańskiej skutkowałoby relatywnym spadkiem znaczenia Europy Środkowej w polityce Waszyngtonu i presją USA na państwa tego regionu, by uzgadniały z Niemcami swe posunięcia – także te, dotyczące relacji z Rosją czy integracji w ramach Trójmorza. Wspólny z unijnym mainstreamem nacisk ideologiczny administracji demokratycznej USA na konserwatywne rządy Polski i Węgier jest przy tym wysoce prawdopodobny. Miałby on oczywiście charakter destabilizujący, tak w odniesieniu do przynajmniej polskiej sceny politycznej, jak i w zakresie zdolności Polski do konsolidacji mniejszych państw regionu wokół projektów politycznych promowanych przez Warszawę. Bez Polski zaś żadna integracja Europy Środkowej nie jest możliwa. Załamanie się jej oznaczałoby zaś bierność państw regionu wobec nadchodzących wyzwań i zdanie się przez nie na rozwiązania wypracowane i przeprowadzone przez siły zewnętrzne (Niemcy i Rosję). Oznaczałoby także skurczenie się wpływów amerykańskich w Europie, prowadząc do dezintegracji współdziałających dotąd ze sobą w ramach Bukaresztańskiej „9” i Trójmorza państw wschodniej flanki NATO – tzn. krajów najsilniej obawiających się Rosji i z tego tytułu mocno proamerykańskich. Pozostaje mieć nadzieję, że rozumiane to jest także w Waszyngtonie, o czym świadczy wspomniana rezolucja Izby Reprezentantów w kwestii Trójmorza i nieustający nacisk USA na zablokowanie niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream 2. Deklarowana przez Joe Bidena wola „ukarania Rosji za dokonywane przez nią akty agresji”[15] i negatywne doświadczenie członków jego administracji z „resetem” z Rosją z czasów Baracka Obamy, napawają optymizmem, z drugiej strony przedłużenie 26 stycznia 2021 r. układu New START de facto na warunkach rosyjskich, których przyjęcia odmawiała administracja Trumpa[16], dostarcza argumentów na rzecz tezy odwrotnej. Wszak zdjęcie z kulejącej gospodarki rosyjskiej ciężaru wyścigu zbrojeń jądrowych z USA i zatwierdzenie jej przewagi w rakietach niestrategicznych (np. typu Iskander) jest krokiem w kierunku wydatnego zmniejszenia presji wywieranej dotąd przez Waszyngton na Moskwę, a nie zaostrzenia kursu na powstrzymywanie jej neoimperialnych posunięć. Odpowiedź na pytanie o to, która z deklarowanych linii polityki nowej administracji USA jest retoryką, a która realną busolą jej postępowania przyniosą najbliższe miesiące.

Z kierunku amerykańskiego nadejść może jednak także i wyzwanie zupełnie nieprzewidywalne co do skali i skutków, a wynikające z podeszłego wieku 46 prezydenta Stanów Zjednoczonych i możliwej w tych warunkach jego nagłej trwałej niezdolności do sprawowania urzędu, na którym w tej sytuacji zastąpiłaby go wiceprezydent Kamala Harris. Jej silnie lewicowe przekonania wróżyłyby zaostrzenie presji ideologicznej na Polskę. Stanowisko wiceprezydent w kwestiach „twardej polityki” (wojsko, energetyka itd.) w odniesieniu do Europy Środkowej i Rosji jest zaś póki co nieznane.

Zmiany w głównych państwach Unii Europejskiej są nieuchronne i wynikają z konstytucyjnie umocowanego kalendarza wyborczego Niemiec, Francji i Włoch. Dla Europy Środkowej najważniejsze będą oczywiście skutki wyborów w Niemczech i zakończenie trwającej od 16 lat epoki kanclerz Angeli Merkel, która zostanie zastąpiona na tym stanowisku najprawdopodobniej przez cieszącego się poparciem 28% Niemców Armina Lascheta z CDU lub Markus Södera (CSU), którego w roli kanclerza chciałoby widzieć aż 54% rodaków. Kanclerza wybiera jednak Bundestag, a nie obywatele w głosowaniu powszechnym. O pozycji obu kandydatów zdecydują zatem zapewne rezultaty wyborcze obu partii chadeckich w wyborach do parlamentów krajowych Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie (14 III) oraz Saksonii Anhalt (6 VI), będące podstawą do prognoz wyników wyborów ogólnonarodowych we wrześniu[17]. Laschet należy do kategorii polityków niemieckich określanych mianem Russland-Versteher („rozumiejących Rosję”), które jednak w istocie powinno być tłumaczone jako „wyrozumiałych dla Rosji”[18]. To czy zostanie kanclerzem i jaka będzie polityka Niemiec pod wodzą nowego rządu pozostaje jednak kwestią otwartą z dużą dozą ryzyka, że z punktu widzenia interesów Europy Środkowej pozycja Berlina zmieni się na gorszą – tzn. bardziej prorosyjską i antyamerykańską. W relacjach polsko-niemieckich i niemieckiej polityce unijnej nie powinny natomiast nastąpić istotne zmiany. Pozostanie silna presja Niemiec na politykę klimatyczną i konflikt z Polską, rozgrywany na płaszczyźnie ideologicznej, głównie w sferze medialnej w odniesieniu do tzw. „wartości europejskich”. Presja ta może być istotnie wzmocniona w razie przyłączenia się do niej nowej administracji amerykańskiej. Niemcy sondują już możliwość pozyskania Waszyngtonu dla koncepcji „wspólnej walki z populizmem”[19]. Narastającym instrumentem nacisku na Polskę (ale stosownie do potrzeb politycznych także na dowolny kraj Europy Środkowej i Południowej) będzie świeżo zatwierdzony na szczycie UE 10 grudnia 2020 r. mechanizm „pieniądze za praworządność”, którego polityczne użycie na pełną skalę przypadnie zapewne między wyborami parlamentarnymi na Węgrzech (2022) i w Polsce (2023), a to w celu rozerwania solidarności polsko-węgierskiej w tej kwestii. Możliwe jednak, że w razie postępującego procesu konsolidacji opozycji węgierskiej przeciw Fideszowi[20], UE zechce ją wesprzeć i rozpocznie presję przy użyciu tego instrumentu już w trakcie węgierskiej kampanii parlamentarnej.

Zasoby własne

Dotąd Europa Środkowa wytworzyła trzy zasadnicze regionalne struktury integracyjne: Grupę Wyszehradzką (V4), Bukaresztańską 9 (B9) i Inicjatywę Trójmorza (IT).

Grupa Wyszehradzka – (Polska, Czechy, Węgry i Słowacja), która jest największym na świecie rynkiem zbytu dla Niemiec (większym od Chin, USA i Francji), ma zmienną w czasie spoistość – zwiększającą się lub słabnącą zależnie od momentu i tematyki. Jej obecna konsolidacja nastąpiła po zmianie rządu w Polsce w 2015 r. na płaszczyźnie solidarnego sprzeciwu wobec narzucania przez UE polityki przymusowej dystrybucji kwot imigrantów. W 2019 r. przejawiła się zaś odrzuceniem kandydatury Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej. Spoistość V4 jest jednak nadal wybiórcza i okresowa, co widać na przykładzie konfliktu Polski i Węgier z mainstreamem unijnym, w którym to sporze czeska komisarz – Věra Jourová jest jedną z twarzy propagandowych ataków unijnego mainstreamu na rządy w Warszawie i Budapeszcie. Komisarze oczywiście formalnie nie podlegają rządom swych państw pochodzenia, ale Jourová to była wiceprzewodnicząca partii ANO – tej samej, której przewodniczącym jest premier Andrej Babiš.

Bukaresztańska 9 (Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Słowacja, Czechy, Węgry, Rumunia i Bułgaria) jest de facto grupą lobbingową w łonie NATO. Nie dysponuje ona samodzielnymi zdolnościami odstraszania wojskowego i nie ma planów ich pozyskania. Jej skuteczność wynika ze zdolności do wpływania na decyzje NATO, a nie z potencjału własnego. Jej aktywne państwa wiodące o dużym poczuciu zagrożenia rosyjskiego (Polska, państwa bałtyckie i Rumunia) są silnie proamerykańskie i to uzyskiwane poparcie USA rozstrzygało dotąd o zdolnościach lobbystycznych całej grupy. Ewentualna zmiana polityki zagranicznej USA pod rządami Bidena wydatnie zredukowałaby znaczenie tej formuły współpracy w Europie Środkowej.

Inicjatywa Trójmorza – nie jest i w przewidywalnej przyszłości nie stanie się blokiem politycznym, a tym bardziej wojskowym. Jest platformą współpracy państw wschodniej flanki Unii Europejskiej (członkostwo w UE jest warunkiem pełnego członkostwa IT) na rzecz rozwoju infrastruktury w trzech wymiarach: transportowo-komunikacyjnym, energetycznym i cyfryzacyjnym. Ma szansę przenieść w naszym regionie zadekretowany w Jednolitym Akcie Europejskim jednolity rynek europejski ze sfery prawnej w sferę materialną i stworzyć infrastrukturalne powiązania rynkowe obszaru obejmującego minimum 111 mln konsumentów z perspektywą rozszerzania się w ramach partnerstwa z państwami spoza UE (Ukraina, Mołdawia, Bałkany Zachodnie) o kolejne kilkadziesiąt milionów. USA dostrzegają w IT przeciwwagę dla chińskiej inicjatywy 17+1 i poważny rynek zbytu dla swego gazu, pod warunkiem wyparcia zeń gazu rosyjskiego, co stanowi istotne źródło tak poparcia Waszyngtonu dla całej akcji, jak i jego presji na zablokowanie konkurencyjnego szlaku dostaw „błękitnego paliwa” do Europy w postaci Nord Stream 2. Motywy te dobrze komponują się z interesami Europy Środkowej, dążącej do uniezależnienia się od rosyjskiego szantażu gazowego.

Trójkąt Lubelski – zainicjowany w 28 lipca 2020 r. jako forum współpracy międzyministerialnej szefów dyplomacji Polski, Litwy i Ukrainy jest najświeższą inicjatywą regionalną. Wybuch protestów na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich siłą rzeczy uczynił z tej kwestii wiodący temat rozmów jej trzech sąsiadów. O znaczeniu jakie Polska, Litwa i Ukraina przywiązują do losu Białorusi świadczy fakt, iż postanowiono utrzymać „puste krzesło”, czekające na przedstawiciela tego kraju, który będzie mógł je objąć jak tylko uzyska demokratyczny mandat do reprezentowania narodu białoruskiego. Trójkąt Lubelski jest nadal in statu nascendi. Nie jest obecnie strukturą głęboko zintegrowaną i nie stanowi osłony przed wskazanymi we wstępie zagrożeniami.

Wnioski

W najbardziej pesymistycznym scenariuszu Europa Środkowa może stanąć wobec rosyjskiego wyzwania w sytuacji międzynarodowej ukształtowanej przez możliwą słabość prezydentury Joe Bidena i/lub Kamali Harris, przynajmniej w pierwszym jej okresie oraz przez bierności UE pogrążonej we własnych problemach wewnętrznych i generalnie nastawionej na porozumienie z Rosją, a przy tym niechętnej „zacofanym i rządzonym przez populistów”[21] państwom środkowoeuropejskim, w których „Rosja ma od wieków swe usprawiedliwione interesy bezpieczeństwa”[22].

Żadna ze struktur regionalnej integracji Europy Środkowej nie może być podstawą stabilizacji sytuacji bezpieczeństwa ani instrumentem radzenia sobie z zagrożeniami płynącymi czy to z agresywności rosyjskiej czy też z wewnętrznych problemów UE i USA, redukujących ich gotowość do zajmowania się kwestiami naszego regionu. Każda jest na to zbyt słaba. Nie ma też perspektywy szybkiego wzmocnienia którejkolwiek z nich do poziomu odpowiadającego skali wyzwania. Nie znaczy to jednak, że nic nie da się zrobić.

Złamanie mechanizmu „fundusze za praworządność” leży w interesie wszystkich państw V4, a nawet wszystkich państw Trójmorza z Austrią włącznie, ale nie należy oczekiwać kolejki chętnych do toczenia batalii politycznej z mocarstwami rdzenia UE u boku Polski i Węgier. Państwa, które same nie są poddane presji, ochotniczo nie wejdą do tego konfliktu i nie będą ponosić jego kosztów, kalkulując, że spór będzie albo wygrany – także dla nich dzięki determinacji Warszawy, albo przegrany, w którym to scenariuszu unikną kosztów prestiżowych i politycznych ewentualnej porażki. Konsolidacja regionu na potrzeby gry wewnątrzunijnej jest jednak możliwa w miarę narastania presji rdzenia UE na kolejne kraje i w miarę łatwej do przewidzenia nieskuteczności Unii w zakresie rozwiązywania realnych problemów (pandemii, imigracji, zadłużenia) i narzucania przez nią niemożliwych do zniesienia ciężarów ideologicznych i ekonomicznych (radykalna polityka klimatyczna, lewicowe ekstremizmy obyczajowe, próby przerzucania kosztów kryzysu imigracyjnego i zadłużeniowego na biedniejsze społeczeństwa środkowoeuropejskie przy jednoczesnej redukcji transferów funduszy w ramach polityk regionalnej i rolnej).

Wyzwanie rosyjskie jest znacznie poważniejsze, a środki zaradzenia mu mają naturę „twardą” – dotyczą rozbudowy własnych zdolności wojskowych i solidarnej obrony w razie agresji. Ten pierwszy aspekt współpracy może wykraczać poza NATO, ten drugi raczej nie, chyba, żeby to NATO było zaatakowane, a Ukraina, Gruzja i Mołdawia przyłączyły się do walczącego z Rosją Sojuszu, by rozstrzygnąć własne konflikty z Kremlem. Jedynymi armiami w regionie, o potencjale liczącym się w razie konfliktu z Rosją, dysponują przy tym Polska, Rumunia i Ukraina i fakt ten wszystkie pozostałe państwa powinny brać pod uwagę. Osobnym i trudnym do oceny zagadnieniem jest ewentualna postawa Turcji, zaopatrującej Ukrainę w materiały wojenne i broń. Postawa Ankary mogłaby, z uwagi na potencjał turecki, mieć rozstrzygające znaczenie w razie, gdyby zachodnioeuropejski rdzeń NATO, pod wpływem propagandy rosyjskiej, własnego pacyfizmu i wytworzonego w ramach sporów wewnątrzunijnych negatywnego obrazu państw wschodniej flanki UE opóźniał się z wykonaniem swych zobowiązań sojuszniczych wobec Polski czy państw bałtyckich. Dostrzegają to Polska i Rumunia, podtrzymując przyjazny dialog w trójkącie z Turcją.

Możliwym sposobem podniesienia zdolności obronnych Europy Środkowej jest także intensyfikacja współpracy przemysłów zbrojeniowych i rozciągnięcie na tę płaszczyznę Inicjatywy Trójmorza. Bardzo atrakcyjnym partnerem byłaby w tym zakresie Skandynawia, dysponująca rozwiniętą technologią wojskową i wnosząca do IT prestiż „starego Zachodu”. Dla Polski oznaczałoby to zaś próbę pozyskania rynku B9 i Ukrainy dla wysokiej jakości produktów polskiego przemysłu zbrojeniowego w tych asortymentach, gdzie jest on konkurencyjny (np. broń strzelecka – karabinki Grot, ręczne wyrzutnie pocisków plot. – Grom, drony rozpoznania taktycznego, armatohaubice Krab, moździerze Rak itp.).

W historii Polski nie ma przykładu kapitulacji wobec obcego najazdu bez podjęcia walki. Bałtowie, którzy zapłacili straszną cenę krwi i niewoli za kapitulację w 1939 r., natchnięci przykładem Finlandii, która stawiła opór i ocalała, także z pewnością nie skapitulują, cokolwiek zrobią inne państwa. Wyżej rysowane czarne scenariusze, nawet gdyby się spełniły i doprowadziły do czasowego lub trwałego osamotnienia Europy Środkowej, nie będą więc oznaczały Chamberlainowskiego „pokoju na nasze czasy” (Peace for our time). Pokój może zapewnić jedynie skuteczne odstraszanie przez skonsolidowane NATO pod przewodem zdeterminowanych Stanów Zjednoczonych. Każda inna opcja zwiększa ryzyko wojny.

[1] J. Gotkowska, Oslo się zbroi, „Polska Zbrojna”, nr 1, styczeń 2017, s.110-112. Szerzej patrz: Ida, Norweski sposób na Rosję. Polityka obronna Norwegii – wnioski dla regionu Morza Bałtyckiego, „Punkt Widzenia” OSW, nr 38, styczeń 2014, ss. 49.

[2] J. Gotkowska, Kryzys rosyjsko-ukraiński a polityka bezpieczeństwa i obrony Szwecji, „Analizy OSW”, 28.05.2014, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2014-05-28/kryzys-rosyjsko-ukrainski-a-polityka-bezpieczenstwa-i-obrony-szwecji. Por.: Ida, Aurora: szwedzka odpowiedź na Zapad, „Analizy OSW”, 20.09.2017, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2017-09-20/aurora-szwedzka-odpowiedz-na-zapad oraz J. Gotkowska, P. Szymański, Szwedzkie i fińskie obawy o wyspy na Bałtyku, „Analizy OSW”, 26.10.2016, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-10-26/szwedzkie-i-finskie-obawy-o-wyspy-na-baltyku

[3] M. Chudziak, W. Rodkiewicz, Walki w Idlibie: kryzys w stosunkach turecko-rosyjskich, „Analizy OSW”, 26.02.2020, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-02-26/walki-w-idlibie-kryzys-w-stosunkach-turecko-rosyjskich oraz M. Chudziak, W. Rodkiewicz, Korzystny dla Moskwy kompromis rosyjsko-turecki w sprawie Idlibu, „Analizy OSW”, 11.03.2020, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-03-11/korzystny-dla-moskwy-kompromis-rosyjsko-turecki-w-sprawie-idlibu.

[4] W. Rodkiewicz, Rosyjska gra konfliktem libijskim, „Analizy OSW”, 15.01.2020, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-01-15/rosyjska-gra-konfliktem-libijskim.

[5] M. Domańska, M. Menkiszak, J. Rogoża, I. Wiśniewska, Rosja u progu 2021 roku. Sytuacja polityczna, społeczna i gospodarcza, „Komentarze OSW”, nr 371, 8.01.2021, s.5.

[6] Sondaż na zlecenie rosyjskiej Fundacji Opinia Społeczna przeprowadzono w dniach 22-24 stycznia 2021 r., a więc już po upublicznieniu filmu Aleksieja Nawalnego o pałacu Putina i w trakcie trwających w Rosji protestów. Sondaż: Putinowi ufa 53 proc. Rosjan, Kresy24.pl, 29 stycznia 2021, https://kresy24.pl/sondaz-putinowi-ufa-53-proc-rosjan/.

[7] Redaktor naczelna „Russia Today” wezwała rosyjskie władze do aneksji Donbasu, Kresy24.pl, 28 stycznia 2021, https://kresy24.pl/redaktor-naczelna-russia-today-wezwala-rosyjskie-wladze-do-aneksji-donbasu/ oraz: „Separatyści” z tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych ogłosili doktrynę aneksji Donbasu, Kresy24.pl, 28 stycznia 2021, https://kresy24.pl/separatysci-z-tzw-luganskiej-i-donieckiej-republik-ludowych-oglosili-doktryne-aneksji-donbasu/. O reakcji Ukrainy patrz: Ironiczny komentarz MSZ Ukrainy do wczorajszych deklaracji na forum „Rosyjski Donbas”, Kresy24.pl, 29 stycznia 2021, https://kresy24.pl/ironiczny-komentarz-msz-ukrainy-do-wczorajszych-deklaracji-z-forum-rosyjski-donbas/. Szerzej o całej sprawie patrz: R. Szoszyn, Donbas – rosyjska bomba z opóźnionym zapłonem?, „Rzeczpospolita”, 28.01.2021, https://www.rp.pl/Konflikt-na-Ukrainie/301289920-Donbas—rosyjska-bomba-z-opoznionym-zaplonem.html.

[8] Reakcja Kremla na wezwanie Simonian o przyłączeniu Donbasu do Rosji, Kresy24.pl, 28 stycznia 2021, https://kresy24.pl/reakcja-kremla-na-wezwanie-simonian-o-przylaczeniu-donbasu-do-rosji/.

[9] L. Ventura, The World’s Most Indebted Governments 2020, “Global Finance”, January 31, 2021, https://www.gfmag.com/global-data/economic-data/public-debt-percentage-gdp

[10] A. Wolska, Szef unijnej dyplomacji pojedzie do Rosji mimo sprzeciwu Polski i państw bałtyckich, „EURACTIV.pl”, 25 stycznia 2021, https://www.euractiv.pl/section/polityka-zagraniczna-ue/news/szef-unijnej-dyplomacji-pojedzie-do-rosji-mimo-sprzeciwu-polski-i-panstw-baltyckich/.

[11] H.Res.672 – Expressing support of the Three Seas Initiative in its efforts to increase energy independence and infrastructure connectivity thereby strengthening the United States and European national security. 116th Congress (2019-2020), Congress.gov, https://www.congress.gov/bill/116th-congress/house-resolution/672. Komentarz patrz: P. Żurawski vel Grajewski, Izba Reprezentantów Kongresu USA z ponadpartyjnym poparciem Trójmorza, TVP Info, 22.11.2020, https://www.tvp.info/50918608/przemyslaw-zurawski-vel-grajewski-dlaczego-amerykanie-popieraja-trojmorze.

[12] Umowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki o wzmocnionej współpracy obronnej, podpisana w Warszawie dnia 15 sierpnia 2020 r., Dz.U.2020.2153, https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/usa-polska-umowa-o-wzmocnionej-wspolpracy-obronnej-warszawa-2020-08-15-19051809.

[13] H. Clinton, A National Security Reckoning. How Washington Should Think About Power, “Foreign Affairs”, vol.99 nr 6, November/December 2020, s.88-99. Komentarz patrz: M. Świerczyński, Clinton nie chce czołgów. Dlaczego to ważne dla Polski?, „Polityka”, 19 października 2020, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1975374,1,clinton-nie-chce-czolgow-dlaczego-to-wazne-dla-polski.read.

[14] Speech by Federal Minister of Defense Annegret Kramp-Karrenbauer on the occasion of the presentation of the Steuben Schurz Media Award on October 23, 2020 in Frankfurt/Main, Bundesministerium der Verteidigung, s.1-13. https://nato.diplo.de/blob/2409698/75266e6a100b6e35895f431c3ae66c6d/20201023-rede-akk-medienpreis-data.pdf. Por.: pozytywny komentarz A. Kluth, Germany Is Ready to Offer America a New Deal, “The Washington Post”, 28 October 2020, https://www.washingtonpost.com/business/energy/germany-is-ready-to-offer-america-a-new-deal/2020/10/28/4eca99de-18eb-11eb-8bda-814ca56e138b_story.html oraz studzący entuzjazm komentarz: M. Küfner, Minister obrony gra Amerykanom marsza, ale nikt nie słucha. Opinia, “Deutsche Welle”, 30.10.2020, https://www.dw.com/pl/minister-obrony-gra-amerykanom-marsza-ale-nikt-nie-s%C5%82ucha-opinia/a-55452701.

[15] J. R. Biden, Jr., Why America Must Lead Again Rescuing U.S. Foreign Policy After Trump, “Foreign Affairs”,

March/April 2020, https://www.foreignaffairs.com/articles/united-states/2020-01-23/why-america-must-lead-again.

[16] Szerzej patrz: A. Kacprzyk, Przedłużenie obowiązywania układu Nowy START, „Komentarz PISM”, nr 10/2021, 27 stycznia 2021, s.1-2. Autor podkreśla pozytywne strony porozumienia, wskazując na zwiększenie spoistości NATO. Polega ona jednak na zgodzie USA na „niewciąganie Europy do nowego wyścigu zbrojeń z Rosją”, a zatem także odpowiada interesom Kremla.

[17] K. Frymark, Bez eksperymentów: Armin Laschet nowym przewodniczącym CDU, „Analizy OSW”, 2021-01-19, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2021-01-19/bez-eksperymentow-armin-laschet-nowym-przewodniczacym-cdu

[18] M. Budzisz, Armin Laschet, czyli „rozumiejący Putina”. Moskwa z pewnością przyjmuje nowego szefa CDU z zadowoleniem, „wPolityce.pl”, 17 stycznia 2021, https://wpolityce.pl/swiat/535200-armin-laschet-czyli-rozumiejacy-putina. Por.: M. Kokot, Czy Armin Laschet, nowy szef niemieckiej CDU, będzie wyrozumiały wobec Putina?, „Wyborcza.pl”, 20 stycznia 2021, https://wyborcza.pl/7,75399,26702331,czy-armin-laschet-nowy-szef-niemieckiej-cdu-bedzie-wyrozumialy.html.

[19] Szef MSZ Niemiec proponuje USA Plan Marshalla dla demokracji, „Deutsche Welle”, 10.01.2021, https://www.dw.com/pl/szef-msz-niemiec-proponuje-usa-plan-marshalla-dla-demokracji/a-56187099

[20] M. Kucharczyk, Węgry: Opozycja wystartuje razem w wyborach parlamentarnych. Ma szansę pokonać Viktora Orbana?, „EURACTIV.pl”, 21 grudnia 2020, https://www.euractiv.pl/section/grupa-wyszehradzka/news/fidesz-wegry-orban-opozycja-wybory-parlamentarne-2022-jobbik/. Por.: G. Górny, Fidesz kontra „tęczowa koalicja”. Obozowi Viktora Orbána niespodziewanie wyrósł groźny przeciwnik, „wPolityce.pl”, 29 stycznia 2021, https://wpolityce.pl/polityka/536126-fidesz-kontra-teczowa-koalicja.

[21] Przykład takiej opinii patrz: W. Moskwa, R. Jefferson, Poland’s Populist Turn, 31 października 2020, https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:1IfLSO5PMFUJ:https://www.bloomberg.com/quicktake/poland+&cd=16&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a.

[22] Termin “justified security interests of Russia” został w latach 90. XX w. wprowadzony przez dyplomację rosyjską do debaty politycznej na temat Bałkanów, Europy Środkowej, a czasem także Bliskiego Wschodu. Powszechnie przyjęty przez Zachód, służył głównie do sprzeciwiania się rozszerzeniu NATO na byłe kraje satelickie ZSRR oraz do osłony sprzymierzonej z Rosją Serbii Miloševića przed zbrojną interwencją Sojuszu Północnoatlantyckiego. Opis rosyjskiej percepcji sytuacji patrz: E. Rumer, Russia and the Security of Europe, Carnegie Endowment for International Peace, June 2016, ss.56, w tym uznanie racji Kremla – ibidem s. 25 i 42.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top