Data: 20 lipca 2020 Autor: Łukasz Biernacki

Hongkong, Tybet, WHO – chińsko-amerykańskie strefy starcia

Początek lipca 2020 r. przyniósł kolejne sankcje Waszyngtonu na Chiny. Tym razem, 2 lipca br. przyjęto ustawę dot. kar dla banków współpracujących z władzami ChRL. Kilka dni później, 7 lipca br., Stany Zjednoczone oficjalnie wycofały się ze Światowej Organizacji Zdrowia, której już w maju Prezydent Donald Trump zarzucał ignorowanie doniesień dot. rozprzestrzeniania się koronawirusa i uleganie presji Chin. Natomiast 8 lipca br. sekretarz stanu Mike Pompeo zapowiedział, że Waszyngton wprowadzi ograniczenia wizowe dla niektórych przedstawicieli rządu i urzędników ChRL w wyniku rzekomego utrudniania podróży Amerykanów do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i okolic.

ŹRÓDŁO: POLISHEXPRESS.CO.UK

To kolejny miesiąc sankcjonowania Chin przez Waszyngton. 2 lipca br. amerykański Kongres przyjął ustawę zapowiadającą kary dla banków, które współpracują z przedstawicielami władz ChRL. odpowiedzialnymi za narzucenie Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie państwowym. Przypomnijmy, że 30 czerwca br. Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych jednogłośnie przyjął kontrowersyjny projekt, który według krytyków odbierze wolność i praworządność Hongkongu. Nowe przepisy zostały wprowadzone dekretem Xi Jinpinga z pominięciem lokalnej legislatywy Hongkongu i weszły w życie z dniem podpisania. „Prawo o bezpieczeństwie państwowym” zwiększyło uprawnienia hongkońskiej policji, która bez nakazu sądowego ma prawo do m.in. przeszukiwań, konfiskaty mienia i podsłuchiwania podejrzanych. Służby w Hongkongu mogą również od teraz usuwać z Internetu treści uderzające w sprawy bezpieczeństwa państwowego. Chińskie władze uznają, że nowe przepisy pomogą w zwalczaniu działalności terrorystycznej, separatystycznej i wywrotowej, które będą karane nawet dożywotnią karą więzienia. Lojalna Pekinowi szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam dodała, że nowe prawo dotyczy jedynie wąskiej grupy osób, które zagrażają bezpieczeństwu państwa, jednak już kilkanaście dni po wprowadzeniu przepisów hongkońskie biuro edukacji poleciło szkołom wycofanie podręczników, które mogą naruszać nowy porządek, a z bibliotek publicznych wycofano kilka prodemokratycznych książek. – To koniec zasady „jeden kraj, dwa systemy” – komentują zachodni dziennikarze. Narzucenie nowego prawa przez ChRL krytykowały m.in.: władze USA, Kanady, W. Brytanii, Japonii oraz szefowie Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej.

Kolejnym wyrazem dezaprobaty dla działań ChRL, wyjątkowo radykalnym i z pewnością bolesnym w skutkach, jest oficjalna decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z szeregów Światowej Organizacji Zdrowia. Już 29 maja br. ogłosił on zerwanie stosunków z WHO, oskarżając ją o uleganie presji i kontroli Chin. O decyzji D. Trumpa 7 lipca br. za pośrednictwem Twittera poinformował senator Bob Menendez. Prezydent USA uznaje, że to działania chińskiego rządu doprowadziły do pandemii, natomiast Światowa Organizacja Zdrowia tuszowała zagrożenie, pozwalając rozprzestrzeniać się epidemii. Stany Zjednoczone przekazywały organizacji WHO 400 mln dolarów rocznie, co stanowiło 15% budżetu organizacji. Przekazana do ONZ notyfikacja o wycofaniu się USA z WHO zostanie wprowadzona w życie za rok – 6 lipca 2021 r. Prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że amerykańskie środki przeznaczane dotąd na WHO zostaną przeznaczone na inne potrzeby z zakresu zdrowia publicznego.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Na kolejne tarcie na linii USA-Chiny nie trzeba było czekać dłużej niż jeden dzień. 8 lipca br. amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo ogłosił wprowadzenie „ograniczeń wizowych dla rządu ChRL i urzędników Komunistycznej Partii Chin, którzy zdecydowali się znacząco zaangażować w formułowanie lub wykonywanie polityki związanej z dostępem cudzoziemców do obszarów tybetańskich”. Szef amerykańskiej dyplomacji po raz kolejny wezwał do nieingerowania w autonomię górskiego regionu zaznaczając, że chiński rząd utrudnia Amerykanom podróżowanie do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i okolic. Zachodnie media przypominają, że Chiny „blokują dostęp zagranicznych dziennikarzy do Tybetu od 2008 r., gdy przez region przelała się fala samospaleń w proteście przeciwko traktowaniu jego rdzennej ludności przez chińskie władze”. Chińskie MSZ nie pozostało obojętne wobec wizowych sankcji i kilka godzin później zapowiedziało własne restrykcje wizowe, skierowane do Amerykanów, którzy „wykazali się niewłaściwą postawą w sprawie Tybetu”.

To jedynie mały wycinek z obustronnej „przepychanki” światowych mocarstw. Obok kwestii oskarżeń o zaniedbania dot. epidemii koronawirusa i walki z rozprzestrzenianiem się mechanizmów systemu komunistycznego, amerykańska federalna komisja komunikacji (FCC) uznała chińskie Huawei i ZTE za firmy „stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA”, a ministerstwo handlu dopisało 33 firmy i instytucje chińskie do „czarnej listy”, zarzucając im współpracę z chińskim rządem i armią w ramach budowy systemu elektronicznej inwigilacji.

 Ten tekst pierwotnie ukazał się na łamach Dziennika Związkowego oraz Polish Express

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top