U.S. Weekly oferuje analityczne spojrzenie na procesy geopolityczne zachodzące na arenie międzynarodowej, które w sposób bezpośredni lub pośredni oddziałują na politykę Stanów Zjednoczonych. To geopolityczna kolumna powstająca przy współpracy z mediami polonijnymi. Do partnerów należą: Dziennik Związkowy – największe pismo polonijne w USA, Polishexpress oraz WIrlandii.pl
Data: 13 lipca 2020
Kto się boi sojuszu Polski z USA?
Odpowiedź jest prosta – na pewno Niemcy, ale też przede wszystkim współpracująca z Berlinem Rosja. Układ w sferze bezpieczeństwa militarnego i energetycznego jest prosty. Im większa obecność amerykańska w Europie Środkowej i Wschodniej, tym mniejsza szansa na powrót do czasów rosyjsko-niemieckiego kondominium. Zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do Białego Domu i rozmowy z prezydentem Donaldem Trumpem to kolejny krok w stronę dalszego wzmacniania bezpieczeństwa Polski.
Półtora miliarda dolarów. Tyle gotówki, z zaciśniętymi zębami, musiał przelać Gazprom na konta państwowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). To wynik orzeczenia międzynarodowego arbitrażu, który wykonała rosyjska spółka będącą de facto organem realizującym politykę Kremla. Arbitraż dotyczył zawyżonej ceny za gaz, jaką Polska musiała płacić Rosjanom, a którą to cenę zaakceptował rząd Donalda Tuska w 2010 roku w aneksie do tzw. kontraktu jamalskiego. Batalia o odszkodowanie ruszyła tak naprawdę dopiero po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości, a ogromną rolę odegrała w niej konsekwencja i fachowość zespołu prawników, który stworzyłem w 2016 roku jako wiceprezes PGNiG. Pokazaliśmy, że w starciu z Rosją nie stoimy na straconej pozycji przez co odzyskaliśmy dla Polski i Polaków dużą sumę pieniędzy, dzięki czemu chociażby od 1 lipca cena gazu w Polsce dla odbiorców indywidualnych spadła o 10 proc. Wreszcie nasza polityka dywersyfikacji energetycznej pozwala zrezygnować zupełnie z rosyjskiego gazu. Z końcem 2022 roku, gdy wygaśnie kontrakt jamalski, Polska już całkowicie uniezależni się energetycznie od Rosji. To tylko wzmocni naszą niepodległość i bezpieczeństwo – a będzie to możliwe dzięki sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi – bo choć najwięcej mówi się o Fort Trump i zwiększaniu kontyngentu amerykańskiego w Polsce, to przecież niemniej ważny jest rozwój współpracy energetycznej między naszymi państwami.
Sojusz energetyczny
Współpraca w dziedzinie gazu to jeden z filarów sojuszu polsko-amerykańskiego. Pod rządami PiS Polska zaczęła importować z USA skroplony gaz – zmniejszając dzięki temu swoją zależność od Rosji. Pierwszy transport amerykańskiego LNG wpłynął do terminalu im. śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu w czerwcu 2017 roku. Na jesieni 2018 roku PGNiG podpisało umowy długoterminowe z trzema spółkami z USA – mają one stanowić jeden z filarów energetycznej niezależności Polski. Dzięki LNG, ale też Baltic Pipe (właśnie ruszyła budowa gazociągu łączącego Polskę ze złożami w Norwegii) i własnemu wydobyciu, Polska stanie się w pełni niezależna od rosyjskiego gazu, a nawet będzie mogła wspomóc dywersyfikacyjne wysiłki sąsiadów. Już budowane jest połączenie gazociągowe z Litwą, podpisane również zostało porozumienie Polski, USA i Ukrainy, dzięki któremu importowany do Świnoujścia gaz amerykański będzie też trafiał na rynek ukraiński. Zresztą również ewentualna elektrownia atomowa w Polsce – rozmowy w tej sprawie toczą się właśnie z Amerykanami – także mogłaby wspomóc energetycznie Litwę. Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA i poczynione tam ustalenia potwierdzają, że strategicznym parterem w polskim projekcie jądrowym będą firmy i kapitał amerykański. Wartość kontraktu polsko-amerykańskiego dotyczącego budowy elektrowni jądrowej w Polsce to około 30 miliardów dolarów. Polskę i USA łączy także sprzeciw wobec Nord Stream 2, projektu rosyjsko-niemieckiego uderzającego w bezpieczeństwo całego naszego regionu. To Amerykanie nałożyli przecież odpowiednie sankcje, które zatrzymały budowę gazociągu, a na początku czerwca w Senacie USA przedstawiono projekt ustawy znacząco rozszerzającej zakres tychże. Jego ewentualne przyjęcie de facto już na dobre uniemożliwiłoby dokończenie Nord Stream 2.
Sojusz wojskowy
W sferze bezpieczeństwa energetycznego od dawna mamy z jednej strony Polskę i USA, a z drugiej Rosję i Niemcy. W ostatnim czasie jednak ten konflikt przeniósł się również w obszar bezpieczeństwa militarnego. Bo oto Niemcy, które skąpią wydatków na wojsko (w efekcie Bundeswehra jest w opłakanym stanie przez co trudno jest uznać Niemcy za silnego sojusznika w ramach NATO), protestują przeciwko wycofaniu z ich terytorium części sił wojskowych USA. Jak słusznie wskazywał nie raz Donald Trump, Berlin dostaje darmową ochronę wojskową, sam nie wzmacniając swej obrony, a nawet finansuje (poprzez współpracę gazową) wroga Zachodu, jakim jest Rosja. Teraz niezadowolenie Niemców wynika pewnie też z tego, że część tych wycofanych żołnierzy amerykańskich trafi właśnie do Polski. Choć podczas spotkania Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy nie padły w tej kwestii żadne konkrety, to wiadomo, że dojdzie do wzmocnienia obecności wojskowej USA w Polsce także dzięki przerzutowi żołnierzy zza Odry. Oznacza to, że do Polski przybędzie jeszcze więcej niż pierwotnie zakładane 1000 żołnierzy. Dla przypomnienia, dziś jest ich ok. 4500, w tym ok. 900 w międzynarodowych siłach NATO. 24 czerwca 2020 roku prezydent Donald Trump przyjął w Białym Domu prezydenta Polski Andrzeja Dudę. Było to pierwsze oficjalne spotkanie przywódcy USA po wywołanym pandemią koronawirusa zamrożeniu bezpośrednich kontaktów z zagranicznymi liderami. To potwierdzenie statusu Polski jako głównego sojusznika USA w Europie Środkowej i Wschodniej i jednego z najważniejszych partnerów w NATO. Polska zyskuje też w dobie prezydencji Donalda Trumpa znaczenie w polityce USA wobec Rosji. Pamiętamy, czym skończyła się polityka Baracka Obamy. Reset ośmielił Putina do napaści na Ukrainę i aneksji Krymu. To dlatego właśnie sojusz polsko-amerykański jest najgorszym scenariuszem dla Rosji. Oznacza on silną obecność USA w naszej części Europy i jednocześnie wzmocnienie Polski. Moskwa zrobi wszystko, aby podważyć strategiczne partnerstwo Polski z USA.
Tekst pierwotnie ukazał się na łamach „Dziennika Związkowego” oraz „Polish Express”.
Autor: Janusz Kowalski – Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Pełnomocnik rządu do spraw reformy nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa. Radny miasta Opola kadencji 2002-2006 i wiceprezydent Opola w latach 2014-2015. Członek Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Pracował w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego oraz w Ministerstwie Gospodarki w zespole ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii, kierowanym przez wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego. W latach 2015-2016 Wiceprezes Zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa S.A. W latach 2018-2019 członek Zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.