Russia Monitor to przegląd najistotniejszych wydarzeń dotyczących szeroko pojętej polityki bezpieczeństwa w Rosji oraz polityki zagranicznej Kremla.
Data: 17 marca 2021
Faktyczny koniec rozejmu w Donbasie
Rośnie napięcie na linii frontu w Donbasie oraz liczba ofiar. Obie strony zarzucają sobie nawzajem prowokacje i przygotowywanie ofensywy na dużą skalę. Rozejm zawarty latem 2020 roku, choć formalnie obowiązuje, jest właściwie już martwy. Wznowieniu działań wojennych sprzyjać będzie aura – koniec wiosennych roztopów umożliwiający wprowadzenie ciężkiego sprzętu. Co jednak najważniejsze, za tezą o bardzo prawdopodobnym wznowieniu walk przemawiają argumenty polityczne. Jeszcze nigdy od początku kadencji Wołodymyra Zełenskiego Kreml nie miał tylu powodów, by eskalować konflikt w Donbasie.
15 marca lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin pojawił się na poligonie położonym w Gorłowce, niedaleko linii frontu. Media w okupowanej przez Rosję części Donbasu nagłośniły inspekcję stanu gotowości bojowej pododdziałów Ludowej Milicji DRL (zbrojna formacja separatystów), podobnie jak wszelkie inne doniesienia dotyczące sytuacji na froncie. Widać wyraźnie wzmożenie propagandowe i informacyjne przygotowania pod kątem możliwej wojny po stronie separatystów, ale też w samej Rosji. W wypowiedziach polityków, ale i czołowych prokremlowskich publicystów wrócił temat konfliktu z Ukrainą. Także po stronie ukraińskiej w medialnych przekazach sytuacja w Donbasie zepchnęła z czołówek serwisów tematy związane z koronawirusem. Na froncie z dnia na dzień bowiem staje się coraz bardziej gorąco. Porozumienie z lipca 2020 roku w sprawie m.in. wycofania ciężkiego uzbrojenia z obszaru przyfrontowego nie jest przestrzegane. Kontrolowani przez rosyjskie wojsko separatyści podciągnęli w pobliże frontu samobieżne haubice i czołgi. Tylko w styczniu i lutym zginęło 23 ukraińskich żołnierzy. Dla porównania, przez pięć poprzednich miesięcy zginęło tylko pięciu Ukraińców. 3 marca oddziałom separatystów z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej pozwolono na otwieranie „ognia wyprzedzającego” w kierunku pozycji ukraińskiej armii. 8 marca jedna z pozarządowych organizacji monitorujących sytuację związaną z prawami człowieka na wschodzie Ukrainy poinformowała, że po stronie separatystów i Rosjan zaobserwowano przerzucanie sprzętu wojskowego i cystern z paliwem oraz umocnienie pozycji na froncie. Jeśli dojdzie do wznowienia działań bojowych na dużą skalę, to najwcześniej w kwietniu – ze względu na warunki pogodowe. Obecna eskalacja wynika z rozwoju politycznych wydarzeń, zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji. Wołodymyr Zełenski przyjął mocno antyrosyjską linię, widząc, że jego ustępstwa ws. Donbasu niewiele dały, a z drugiej strony rośnie w siłę opozycyjny obóz promoskiewski, zagrażając jego rządom w kraju. To zaś rozczarowuje Kreml, który liczył na ustępstwa ze strony Zełenskiego. Do tego dochodzi jeszcze większe pogorszenie relacji z Zachodem i problemy z Nawalnym oraz jego zwolennikami w kraju. W takiej sytuacji Putin może zdecydować się na agresywne działania zewnętrzne – choć aneksja części Donbasu, jak siedem lat temu Krymu, w grę raczej nie wchodzi.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.