RUSSIA MONITOR
Data: 25 February 2018
Federalne porządki w Dagestanie
Szef rządu i mer stolicy za kratami, mnóstwo dymisji i desant urzędników z zewnątrz. Operacja antykorupcyjna w największej i najludniejszej republice Kaukazu Północnego przyjęła skalę dotąd nieznaną. Po raz pierwszy w historii Federacji Rosyjskiej zatrzymany zostaje pod poważnymi zarzutami korupcyjnymi premier podmiotu federacji i jego zastępcy. Kremlowi chodzi o rozbicie miejscowych klanowych powiązań oraz pokazanie innym regionalnym liderom, że nie ma polityków nietykalnych. Widowiskowe zatrzymania „złych bojarów” wpisują się w kampanię wyborczą „dobrego cara” Putina. Są kolejnym krokiem dyscyplinowania elit, po procesach byłego ministra Uljukajewa i byłych gubernatorów.
Dagestan to jeden z najbiedniejszych regionów Rosji, aż 70 proc. budżetu do dotacje z Moskwy. Na to nakłada się problem klanów – grup powiązanych już nie tyle krwią, co biznesowo-przestępczymi interesami. W żadnym z regionów Rosji klanowość nie jest tak silna, jak w Dagestanie. Systemowa korupcja w tej republice to żadne zaskoczenie. Jak mówi pełniący obowiązku prezydenta republiki (od jesieni 2017) Władimir Wasiljew, „w republice przez wiele lat budowano system, w którym można było dać łapówkę i podłączyć się do gazociągu, sieci energetycznej, dać łapówkę i nie płacić podatków”. Tyle że o tym wszystkim pisał już w 2005 roku w swym raporcie dla Putina, ówczesny pełnomocny przedstawiciel prezydenta w Południowym Okręgu Federalnym, Dmitrij Kozak. Dlaczego dopiero teraz Kreml postanowił coś z tym zrobić?
Już sama zmiana na stanowisku szefa republiki zapowiadała czystki. Cztery miesiące temu dagestańskiego polityka Ramazana Abdułatipowa zastąpił człowiek z Moskwy, doświadczony generał MSW Władimir Wasiljew. To na jego wniosek z początkiem roku rozpoczęła się bezprecedensowa kontrola prowadzona przez przybyłych z Moskwy 38 prokuratorów i 40 specjalistów. Oficjalnie kontrola objęła wszystkie 19 ministerstw, różne republikańskie instytucje i cztery największe miasta. Faktycznie zaś wiadomo, że nie ruszano lokalnych struktur siłowych ani zewnętrznych powiązań dagestańskich „baronów”. Jeszcze w styczniu zaczęły się zatrzymania (w tym mera Machaczkały), ale do prawdziwego trzęsienia ziemi doszło 5 lutego. Tego dnia przybyli z Moskwy funkcjonariusze FSB zatrzymali szefa rządu Abdusamada Gamidowa, jego zastępców Rajuddina Jusufowa i Szamila Isajewa oraz byłego ministra edukacji Szachbaza Szachowa. Natychmiast samolotem przetransportowano ich do Moskwy, gdzie sąd orzekł dwumiesięczny areszt tymczasowy. Cała czwórka jest podejrzana o defraudacje na wielką skalę środków budżetowych z programów socjalnych. Mowa o sumie 95-100 mln rubli (1,62-1,71 mln dolarów).
Wasiljew zdymisjonował cały rząd w dniu zatrzymania premiera. Nazajutrz nowym premierem mianował dotychczasowego ministra gospodarki Tatarstanu, Artioma Zdunowa. 39-letni Zdunow należy do „młodych technokratów”, służył kiedyś w FSB. Szefem administracji prezydenckiej został były kolega Wasiljewa z Dumy, Władimir Iwanow, szefową doradców została Galina Jemeljanowa (też z Dumy), a szefem prokuratury Denis Popow. Wielu mieszkańcom Dagestanu nie podoba się desant ludzi z zewnątrz na kluczowe stanowiska. Przypomina się, że „nawet pod komunistami liderem Dagestanu był Dagestańczyk”. Aby uspokoić nastroje, Wasiljew i Zdunow obiecali, że nowy mer Machaczkały oraz nowy rząd będą wybrane z lokalnych kadr.
Zmiany zachodzące w Dagestanie wpisują się w proces centralizacji państwa i ograniczania realnej władzy regionalnych elit (czytaj więcej w Raporcie). Zresztą Kreml nie wykluczył, że antykorupcyjna operacja może wyjść poza Dagestan i objąć inne republiki.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.