RUSSIA MONITOR

Data: 11 października 2019

Turcja najechała Kurdów. Wygra Asad z pomocą Rosji

Porzuceni przez USA syryjscy Kurdowie mogą szybko znaleźć nowych sojuszników. Skoro Donald Trump nie jest zainteresowany sojuszem z bitnymi milicjami, które odegrały główną rolę w pokonaniu Daesh, mogą one pójść na współpracę z Moskwą i Damaszkiem. W obliczu tureckiej inwazji syryjscy Kurdowie mogą pójść na ustępstwa w rozmowach z reżimem Asada. Zresztą już wcześniej, w rejonie Kobane, atakowani przez Turków i ich sojuszników Kurdowie dochodzili do porozumienia z siłami rządowymi. Stojąc w obliczu tureckiej inwazji teraz też mogą wybrać mniejsze zło: uznanie zwierzchności Damaszku i mniejszą autonomię.

ŹRÓDŁO: FLICKR.COM

Siły zbrojne Turcji rozpoczęły 9 października atak na syryjskich Kurdów w północno-wschodniej Syrii tuż po tym, jak z tego obszary zaczęli się wycofywać Amerykanie. Dotychczas USA były sprzymierzone z kurdyjską formacją pod nazwą Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), która od kilku lat brała na siebie ciężar walki z dżihadystami. To syryjscy Kurdowie – przy wsparciu międzynarodowej koalicji, głównie Amerykanów – zdobyli „stolicę” tzw. Państwa Islamskiego, Rakkę. Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskich żołnierzy współdziałających z Kurdami w północno-wschodniej Syrii oznacza porzucenie dotychczasowego sojusznika na pastwę Turcji, która od lat nie kryła, że jej głównym celem w Syrii jest zapobieżenie powstaniu kurdyjskiej autonomii. Z takiego ruchu Trumpa cieszy się oczywiście Ankara, ale niemniej zadowolona może być Moskwa. Oto pojawia się możliwość przejęcia dotychczasowego sojusznika USA w tym regionie: Kurdów. Można oczekiwać, że Rosjanie będą odgrywali rolę mediatora w trójkącie Asad-Kurdowie-Turcja.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Prezydent Rosji Władimir Putin zaapelował 9 października do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, by unikał w czasie ofensywy w Syrii wszelkich kroków, które mogłyby storpedować proces pokojowy w tym kraju. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział 10 października, że Moskwa będzie nalegać na dialog między Turcją i Syrią, jak również wspierać kontakty między Syrią i ugrupowaniami kurdyjskimi. Podczas wizyty w Turkmenistanie zapewnił, że władze Syrii i przedstawiciele organizacji kurdyjskich sygnalizowali władzom Rosji, iż są zainteresowani tym, by Moskwa „wykorzystała swoje dobre stosunki ze wszystkimi stronami”. Jeszcze przed wkroczeniem tureckich wojsk, przedstawiciel kurdyjskich władz oświadczył, że jeśli dojdzie do pełnego wycofania sił USA z obszarów przy granicy z Turcją, możliwe będą rozmowy z Damaszkiem i Rosją. Należy zakładać, że celem Moskwy będzie ograniczenie skali ofensywy tureckiej (wykorzystując dobre relacje z Ankarą). Ale Kurdowie będą musieli zapłacić za to słoną cenę. Porzuceni przez Amerykanów, nie będą mieli wyjścia i dojdą do porozumienia z Asadem. Ostatecznie może się to skończyć końcem nadziei na sfederalizowaną Syrię. Reżim odniesie kolejny sukces w procesie odzyskiwania kontroli nad krajem, a zasługę przypisze sobie Moskwa. Jednocześnie Rosjanie będą mogli twierdzić, że uchronili Kurdów przed rzezią i kompletną klęską. W rywalizacji Rosji z USA w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie będzie to oznaczało ważną wygraną Kremla.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top