AKTUALNOŚCI

Data: 12 października 2020

Spotkanie w Ambasadzie Azerbejdżanu

We wtorek 6 października w Ambasadzie Republiki Azerbejdżanu w Warszawie odbyło się spotkanie prasowe Ambasadora Hasana Hasanova z przedstawicielami mediów oraz polskich ośrodków analitycznych. Konferencja dotyczyła stanowiska Azerbejdżanu w kwestii starć toczących się w Górskim Karabachu.

Podczas wydarzenia Ambasador streścił historię relacji azersko-ormiańskich oraz przedstawił tło konfliktu między dwoma narodami, powołując się na szerszy kontekst historyczno-polityczny. Jak mówił, historia konfliktu sięga początku XVIII wieku. Hasan Hasanov często powoływał się na cztery rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które potwierdzają integralność terytorium Azerbejdżanu oraz nawołują Ormian do wycofania wojsk z terenu Górskiego Karabachu. Podkreślał, że obecnie wojna toczy się na terytorium Azerbejdżanu, a nie Armenii. Opisując bieżące wydarzenia na Kaukazie, Ambasador stosował liczne odwołania do historii Europy, porównując obecną sytuację do walki państw europejskich z okupacją hitlerowską podczas II wojny światowej toczonej zbrojnie, a nie poprzez pokojowe negocjacje. Ponadto nawoływał on do zaprzestania tworzenia uprzedzeń wobec Azerbejdżanu, bazujących na różnicy wyznań, powołując się na zapowiedź filmu dokumentalnego, produkowanego przez Telewizję Polską, który definiuje strony konfliktu jako „armeńscy chrześcijanie” oraz „azerbejdżańscy muzułmanie”. Zapytany o kwestię podjęcia negocjacji celem pokojowego rozwiązania konfliktu, Hasan Hasanov przywołał scenariusz wojny na Bliskim Wschodzie, gdzie w 1998 roku po niespełnieniu rezolucji ONZ przez Irak, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadziły trzydniowe bombardowanie.

W odpowiedzi na pytanie Warsaw Institute o stanowisko Azerbejdżanu w sprawie oskarżeń o udział syryjskich dżihadystów w walce z Armenią, Ambasador odpowiedział, że zarzut ten wyrażony został przez Emmanuela Macrona na podstawie informacji przekazanej przez Armenię. Prezydent Azerbejdżanu, Ilham Aliyev, miał kilkakrotnie domagać się od francuskiego przywódcy dowodów, które poparłyby jego oskarżenia. Dotychczas nie otrzymano żadnej odpowiedzi. Populacja Azerbejdżanu trzykrotnie przewyższa ludność Armenii, co ma oznaczać, że Azerowie nie potrzebują dodatkowego wsparcia militarnego – szczególnie pod postacią wojsk. Pojawiły się również oskarżenia o sprowadzanie przez Ormian „nieznanych kombatantów” z innych krajów oraz ukrywanie ich jako żołnierzy armeńskich.

W zakresie nawoływania do „natychmiastowego zaprzestania wrogości” przez Rosję, Francję oraz Stany Zjednoczone i ogłoszenie przez Ministra Spraw Zagranicznych Armenii gotowości do „ustanowienia reżimu zawieszenia broni na podstawie traktatów z 1994 i 1995 r.”, Ambasador powracał do niespełnionych rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, które nakazywały Armenii wycofanie wojska. Bieżące działania militarne Azerbejdżanu zostały umotywowane brakiem presji na wypełnienie rezolucji ze strony Grupy Mińskiej oraz brakiem nacisku systemowego pod postacią sankcji. Ambasador stwierdził, że obecnie problemem nie jest uniknięcie eskalacji konfliktu, lecz wyeliminowanie jego źródła.

W kontekście propozycji mediacji ze strony Grupy Mińskiej oraz Iranu, Gruzji i Kataru, Hasanov podkreślał, że pośrednik musiałby przekonać lub zmusić Armenię do wycofania wojsk. W oczach Azerbejdżanu wszelkie próby podjęcia negocjacji zostały zerwane w momencie, gdy premier Armenii – Nikol Vovai Pashinyan, oznajmił, że „Karabach to Armenia”. Azerski Ambasador oświadczył, że nadszedł czas działań, a nie rozmów.

Zapytany o perspektywy konfliktu, Hasanov ponownie wezwał kraje świata, by domagały się od Armenii wycofania wojsk. Dotychczas, jak stwierdził, „świat milczał”. Próbując zrozumieć motywację wrogiego kraju do działań na tle terytorialnym, dyplomata przytoczył statystyki mówiące o 30 tys. Armeńczyków corocznie migrujących na Zachód, w tym również do Polski. W świetle tego nie potrafi on zrozumieć, dlaczego władze wrogiego narodu próbują osiedlić tysiące syryjskich i libańskich Ormian nie na własnych ziemiach, lecz w obrębie Azerbejdżanu.

Zadane zostało również pytanie o to, dlaczego rząd nie podaje danych na temat ofiar wśród ludności azerskiej w ostatnich starciach przy granicy. W odpowiedzi stwierdzono, że „walka o ojczyznę to nie kwestia statystyk tylko ducha moralnego i patriotycznego narodu”.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top