Data: 23 lutego 2021

Spotkanie Putin – Łukaszenka. Obaj zmienili strategię

Do spotkania prezydentów Rosji i Białorusi doszło w poniedziałek 22 lutego 2021 roku w narciarskim kurorcie Krasnaja Polana pod Soczi. Rozmowy trwały ponad sześć godzin. Po przywitaniu i krótkiej, wstępnej wymianie zdań Władimir Putin zaprosił gościa na narty. Później znów rozmawiali kilka godzin, głównie o sposobach integracji Białorusi z Rosją. To już jest przesądzone, Łukaszenka targuje się jeszcze tylko o cenę. A pozycję negocjacyjną miał tym razem na pewno mocniejszą, niż podczas ich poprzedniego spotkania, także w Soczi we wrześniu 2020.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU

Łukaszenka mówił na spotkaniu, że zostało „może sześć, siedem map integracji z 33”, które wciąż należy wypracować w ramach szerszego „planu działania” o wzajemnej współpracy. – Wszystkie inne są już gotowe od podpisania – zaznaczył białoruski prezydent. Zaskakująca jest liczba „33”. Wszak w grudniu 2019 roku oba kraje ustaliły, że będą pracować tylko nad 30 mapami integracji, wykluczono najbardziej kontrowersyjną 31., dotyczącą wspólnej waluty i organów państwowych. A teraz okazuje się, że doszły jeszcze jakieś dwie kolejne mapy – o których opinii publicznej nic nie wiadomo. To sygnał, że większość ustaleń między Łukaszenką i Putinem ma niejawny charakter. To zaś powinno mocno zaniepokoić Białorusinów. Nie wiadomo, czy Łukaszenka nie sprzedaje właśnie ich suwerenności w zamian za osobistą władzę.

To symbol zmiany postawy Łukaszenki. Wcześniej bardzo długo przedstawiał się jako hamulcowy integracji i obrońca białoruskiej suwerenności przed presją Moskwy na faktyczne wchłonięcie Białorusi przez Rosję. „Oni rozumieją integrację jako wchłonięcie Białorusi. To nie integracja! To inkorporacja!” Czyje to słowa? Oczywiście Łukaszenki sprzed niemal dokładnie roku (14 lutego 2020). Jednak ubiegłoroczne powyborcze protesty w kraju tak nim wstrząsnęły i tak przestraszyły, że porzucił politykę lawirowania i już jednoznacznie i otwarcie postawił na Rosję. Najwyraźniej liczy na to, że godząc się na intensywniejszą integrację i ściślej współpracując (de facto jeszcze mocniej uzależniając kraj od Rosji) gospodarczo, będzie w zamian mógł nadal rządzić i Kreml porzuci pomysł jego wymiany na kogoś bardziej „demokratycznego”. Z drugiej strony Władimir Putin również chyba odszedł od pomysłu odsunięcia skompromitowanego Łukaszenki – czego dowodem jest fakt, że z retoryki rosyjskiej zniknął forsowany przecież od poprzedniego spotkania liderów w Soczi postulat „reformy konstytucyjnej” na Białorusi. Putin sam poczuł się tak bardzo zagrożony ostatnimi wydarzeniami związanymi z powrotem Aleksieja Nawalnego do Rosji, że nie będzie eksperymentował na Białorusi. To nie czas na sterowaną liberalizację i eksperymenty z budowaniem w Mińsku antyłukaszenkowskiej, prorosyjskiej opozycji, która mogłaby przejąć w niedalekiej przyszłości władzę.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Obu przywódców łączy dziś strach przed utratą władzy i obaj mocno zaostrzają swoją politykę wewnętrzną. Obaj chcą też na siebie liczyć i obaj znaleźli się w ogniu krytyki Zachodu. Dla Łukaszenki nowe sankcje zachodnie na Rosję są korzystne. Nie przypadkiem już wcześniej nie raz próbował pokazać, że on i Putin są po jednej stronie barykady i mają wspólnego wroga na Zachodzie, zaś ostatnie protesty w Rosji to kontynuacja tych z Białorusi. Uwagę zwraca też nacisk na kwestie ekonomiczne. Łukaszenka na samym początku podziękował za pomoc gospodarczą Rosji, zaś Putin wspomniał, że Rosja pozostaje największym inwestorem na Białorusi. Wygląda na to więc, że w Krasnej Polanie rozmawiano o pogłębieniu współpracy ekonomicznej, która może sprowadzać się głównie do tego, że w zamian za tańsze węglowodory i kredyty, Łukaszenka będzie musiał wreszcie „sprywatyzować” niektóre przedsiębiorstwa – czyli oddać je putinowskim oligarchom. Wiadomo, że Mińsk liczy na nowy kredyt rosyjski w wysokości 3 mld dolarów. Pewne jest jedno, na tym spotkaniu, w porównaniu z poprzednim, we wrześniu 2020 roku, Łukaszenka nie był już na tak słabej pozycji, zaś Putin z kolei nie był tak mocny jak w ubiegłym roku. Dlaczego? Łukaszenka twardymi represjami (i z pomocą Rosji) stłumił już de facto protesty i opanował sytuację w kraju. Z kolei Putin ma poważny problem z Nawalnym i jego pozycja polityczna w ciągu ostatniego półrocza wyraźnie w kraju osłabła. Do tego Łukaszenka ma już za sobą kluczową próbę, czyli wybory. Putina to dopiero czeka – we wrześniu wybory do Dumy. I w przeciwieństwie do białoruskiego lidera, gospodarz Kreml musi radzić sobie sam, bez zewnętrznego wsparcia.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top