Data: 29 grudnia 2020

Rosja ustępuje Turcji na Kaukazie

Dyslokacja tureckich wojskowych w ramach misji monitorowania rozejmu na terenach odebranych przez Azerbejdżan Armenii to sukces Ankary i porażka Moskwy. Gdy na początku listopada zawarto rozejm w wojnie o Górski Karabach, Rosja zgodziła się na obecność wojskową Turcji w regionie, nie na terenie odebranym Armenii, ale gdzieś w głębi Azerbejdżanu. Jednak ostatecznie będzie inaczej. Porażkę w tej kwestii Rosjanie próbują przykryć ogólnikowymi deklaracjami po spotkaniu szefów dyplomacji obu państw.

ŹRÓDŁO: MID.RU

– Potwierdziliśmy z Turcją nasz wspólny cel, jakim jest rozwój współpracy wojskowo-technicznej – przekazał Siergiej Ławrow podczas spotkania w Soczi z szefem tureckiej dyplomacji Mevlütem Çavuşoğlu. Rosjanin miał oczywiście na myśli zakup przez Turków przeciwlotniczych systemów rakietowych S-400, co wywołało poważne konflikty między Ankarą a jej sojusznikami z NATO. Szef MSZ Rosji zapowiedział też ukończenie dwóch rosyjsko-tureckich projektów energetycznych: budowy elektrowni atomowej w Akkuyu i gazociągu TurkStream. Ze strony Moskwy to próby zademonstrowania, że relacje rosyjsko-tureckie wręcz rozkwitają. W rzeczywistości jest inaczej. Faktem jest, że Turcy zakupili S-400, ale było to już ponad rok temu i nie widać, by ta współpraca miała się dalej rozwijać. Co więcej, w szeregu regionów Rosja i Turcja są po przeciwnych stronach barykady, od Libii poczynając, przez Syrię, a na Kaukazie Południowym kończąc.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Zresztą to właśnie na tym ostatnim froncie Rosja poszła na ustępstwa wobec Ankary, zaś konflikt zbrojny zakończył się zwycięstwem sojusznika Turcji, a porażką sojusznika Rosji. Podobnie jak wcześniej w tym roku w Libii. Choć nie brakowało głosów, że Kreml ograł Ankarę w konflikcie o Górski Karabach, bo wysłał tam swoje „siły pokojowe”, a Turkom miała zostać tylko symboliczna obecność w centrum monitorowania rozejmu gdzieś z dala od strefy konfliktu, to teraz okazuje się, że to jednak Ankara miała rację, mówiąc już w listopadzie, że wyśle swoich wojskowych do regionu. 27 grudnia media poinformowały, że Turcja wysłała 35 wojskowych do Azerbejdżanu, gdzie wraz z Rosjanami mają współtworzyć ośrodek monitorowania przestrzegania rozejmu w Górskim Karabachu. Co jednak najważniejsze, wojskowi mają zostać rozlokowani w miejscowości Agdam, na terenach, które jesienią tego roku Azerbejdżan odebrał Armenii. Właśnie tam ma zostać utworzone centrum monitorowania rozejmu, w sprawie którego porozumiały się Moskwa i Ankara. Rosja podkreślała wcześniej wielokrotnie, że tureccy wojskowi nie będą dopuszczeni do spornych terytoriów – przez co rozumie te ziemie, które do jesieni tego roku były kontrolowane przez Ormian.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top