Russia Monitor to przegląd najistotniejszych wydarzeń dotyczących szeroko pojętej polityki bezpieczeństwa w Rosji oraz polityki zagranicznej Kremla.
Data: 26 czerwca 2023 Author: Grzegorz Kuczyński
Pucz Prigożyna. Starcie bez rozstrzygnięcia
Kompromis kończący marsz wagnerowców na Moskwę nie zamyka konfliktu. Odracza jedynie jego ostateczne zakończenie. W krótkiej, bo trwającej niecałą dobę, historii puczu Prigożyna nie ma jednoznacznych zwycięzców ani pokonanych. Jedno jest pewne, państwo rosyjskie jest słabsze wewnętrznie, niż się wydawało, a rewolta szefa Grupy Wagnera potwierdza coraz poważniejsze problemy Władimira Putina.
Zagrożenia wojną domową w Rosji nie było w żadnym momencie akcji Prigożyna. Nierealne było też zajęcie przez wagnerowców Kremla. Cały ten pucz miał bardziej medialny charakter, choć nie obyło się bez kilkunastu zabitych wojskowych – zgodnie z zasadą, że jakaś krew musi jednak być. Prigożyn wcale nie chciał przejąć tronu Putina. Chciał tylko wymusić na Putinie ustępstwa. I tak się stało. Bunt był z jednej strony aktem desperacji człowieka, spod którego nóg usuwał się grunt po zakończeniu bitwy o Bachmut i rozkazie o podporządkowaniu wagnerowców resortowi obrony najdalej do 1 lipca. Z drugiej strony Prigożyn miał w Moskwie świadomych wspólników lub takich, którzy w kluczowych momentach mogli chcieć stać obok i przyglądać się konfliktowi. Co w tej sytuacji oznaczało sabotaż decyzji Putina. Marsz na Moskwę się skończył, a władza buntownikom w zamian wybaczyła, jednak wizerunkowo dla reżimu rosyjskiego była to kompromitacja. Przedwczesne są jednak prognozy, że reżim Putina już właściwie upada. Należy wstrzymać się z oceną co najmniej jeszcze kilka dni, a najlepiej tygodni. Jeśli chodzi o tą krótszą perspektywę czasową, to oczywiście mowa o implementacji zawartego porozumienia: gdzie, kiedy, jak i w jakiej roli Prigożyn trafi na Białoruś? Co z jego kontrolą nie tylko nad Grupą Wagnera, ale też farmami trolli, czeredą politycznych doradców, siecią spółek działających od Rosji po afrykańskie Mali? Ta dłuższa perspektywa odnosi się już bardziej do kolejnych kroków Putina. Zakończony polubownie pucz wagnerowców skompromitował wiele instytucji i ludzi kluczowych dla trwania reżimu. Poczynając od Rosgwardii generała Wiktora Zołotowa po FSB Aleksandra Bortnikowa. Nie mówiąc już o części kadry dowódczej armii, ze szczególnym naciskiem na wywiad wojskowy GRU. Putin poniósł już wizerunkową porażkę, „wybaczając” Prigożynowi i wagnerowcom bunt. Ale jeśli chce być postrzegany przez rosyjską elitę jako wciąż efektywny menedżer państwa, musi wyciągnąć konsekwencje. Oczywiście personalne w pierwszej kolejności. Co oznacza szereg dymisji, jeśli nie na najwyższym szczeblu, to już na poziomie zastępców szefów na pewno. Bez tego nikt już Putina poważnie nie będzie traktował i zachęci to innych do sprzeciwu.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.