Data: 8 lutego 2021

Powrót Nord Stream 2. Sytuacja polityczna sprzyja

Szóstego lutego poinformowano, że rosyjski statek Fortuna rozpoczął układanie gazociągu Nord Stream 2 w wodach Danii. Prace szybko trzeba było wstrzymać na jakiś czas – z powodu złych warunków atmosferycznych – ale symbolicznie to wygrana Rosji i Niemiec. Starają się dokończyć gazociąg, korzystając ze sprzyjających okoliczności. USA wydają się nie wiedzieć, co robić. UE wykazała swą słabość wizytą Josepa Borrella w Moskwie. Francja zdementowała doniesienia, jakoby miała coś przeciwko Nord Stream 2.

ŹRÓDŁO: TWITTER / @REGSPRECHER

Jeszcze pod koniec 2020 roku Duńska Agencja Morska poinformowała, że statek Fortuna w połowie stycznia 2021 przystąpi do układania rur dwóch równoległych nitek gazociągu w wodach Bałtyku w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii. Zaraz potem okazało się – to była jedna z ostatnich decyzji odchodzącej administracji Donalda Trumpa – że zarówno Fortun, jak i jej armator, rosyjska spółka KVT-RUS, zostały objęte sankcjami USA. Mimo to rozpoczęły prace 6 lutego. Fortunie asystują statki Bałtijskij Issledowatiel i Murman oraz jednostki pomocnicze. Wyraźnie Rosja gra ostro, nie przejmując się możliwymi sankcjami, do czego zachęciło ją niezdecydowane stanowisko USA, a przede wszystkim postawa zachodniej Europy z Niemcami na czele, czyli krajem, który Joe Biden już wskazał jako swego strategicznego sojusznika na Starym Kontynencie. Otóż nowy szef CDU Armin Laschet jasno dał do zrozumienia, jakie jest stanowisko Berlina w kwestii Nord Stream 2: „Przez 50 lat, nawet w agresywnych czasach zimnej wojny, Niemcy kupowały gaz od Związku Sowieckiego, teraz od Rosji. Rząd Niemiec podąża prawidłowym kursem”. Laschet powtórzył stanowisko niemieckie, że sankcje na Rosję za ukraiński kryzys należy utrzymać, ale projekt Nord Stream 2 to już inna historia. I znów padły z jego ust słowa o „prywatnym” projekcie. Z kolei Angela Merkel stwierdziła, że różnice zdań ws. gazociągu z USA nie są wcale tak duże, jak się wydaje. I że należy rozmawiać. Ona też podniosła ten sam argument, co Laschet, że nawet w czasach zimnej wojny Niemcy kupowały gaz od Rosji. Co ważne, stanowisko Merkel poparł prezydent Francji Emmanuel Macron, sięgając po argument ważnej roli gazu w zmianach polityki energetycznej (ograniczenia emisji CO2) w UE. Rzecznik szefa unijnej dyplomacji Peter Stano wyjaśnił natomiast, że „Nord Stream 2 to projekt grupy prywatnych firm. I my nie możemy przeszkadzać spółkom budować go, jeśli zgadza się na to rząd Niemiec”. Zrobił to w wypowiedzi dla jednej z rosyjskich agencji informacyjnych akurat wtedy, gdy jego szef Josep Borrell kompromitował się podczas wizyty w siedzibie MSZ Rosji.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top