RUSSIA MONITOR
Data: 31 marca 2020
Plan Kozaka-Jermaka pułapką dla Ukrainy
Tracący popularność Wołodymyr Zełenski ratuje się zmianami w rządzie i swojej administracji, jednak pandemia koronawirusa może to zniweczyć. Coraz poważniejszy kryzys w Kijowie usiłuje wykorzystać Kreml. Kluczowymi sojusznikami Rosji w Kijowie stali się w tym czasie lider największej prorosyjskiej partii oraz szef administracji… prezydenta. 11 marca Andrij Jermak zgodził się na rosyjską propozycję utworzenia ciała, które oznacza faktycznie uznanie przez Ukrainę separatystycznych władz w okupowanym Donbasie. Dzień wcześniej w Moskwie Wiktor Medwedczuk wyszedł z pomysłem rozszerzenia formatu normandzkiego o „wymiar międzyparlamentarny”. Zełenski nie może mu nic zrobić, bo frakcja Medwedczuka jest mu potrzebna w głosowaniach w parlamencie.
Pandemia koronawirusa uratowała – na razie – prezydenta Ukrainy przed podjęciem decyzji, która otworzyć może drogę do kolejnych ustępstw Kijowa wobec Rosji i ostatecznie pokoju na warunkach moskiewskich, niekorzystnego dla Ukrainy. Jeszcze w lutym po obu stronach zmienili się główni negocjatorzy. Szefem administracji Zełenskiego został były producent filmowy Andrij Jermak, zaś kuratorem rosyjskiej polityki na odcinku ukraińskim Dmitrij Kozak, który zastąpił Władisława Surkowa. Po obu stronach oznaczać to miało złagodzenie kursu wobec drugiej strony. I to właśnie następuje, tyle że bilans ostatecznie korzystny jest tylko dla Rosji. 11 marca w Mińsku doszło do kolejnego spotkania tzw. grupy kontaktowej. Na nim właśnie Kozak i Jermak uzgodnili pomysł powołania Rady Konsultacyjnej, forum na którym bezpośrednie rokowania prowadziłyby władze Ukrainy z separatystami z Doniecka i Ługańska. Rosja miałaby tu status bezstronnego obserwatora, tak jak Niemcy i Francja, OBWE byłaby zaś moderatorem rozmów w Radzie. Takie rozwiązanie – jeśli wejdzie w życie – będzie wielkim sukcesem Kremla. Po pierwsze, w ten sposób Kijów porzuci dotychczasową zasadę, że nie rozmawia bezpośrednio z separatystami. A więc legitymacja „republik ludowych”. Po drugie, taki stan rzecz pozwoli Rosji wzmocnić lansowaną od początku konfliktu tezę o „wojnie domowej” na Ukrainie. Po trzecie, sprowadzenie wszystkiego do wewnętrznego ukraińskiego konfliktu pozwoli Moskwie upomnieć się na Zachodzie o złagodzenie sankcji – wszak Rosja to nie agresor…
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Uzgodniony 11 marca plan miał pozostać niejawny do kolejnego spotkania grupy kontaktowej, a więc 25 marca. Wtedy miało dojść do jego ostatecznego zatwierdzenia. Jednak dokument przeciekł do ukraińskich mediów i wybuchła burza. Opozycja zarzuca Zełenskiemu i Jermakowi niemal zdradę, nawet część partii prezydenckiej jest przeciwna rozmowom z separatystami. Jermak bronił planu, ale Zełenski milczał. Na odsiecz przyszła… pandemia COVID-19. Do spotkania 25 marca nie doszło, a w trakcie wideokonferencji strona ukraińska dała do zrozumienia Rosjanom, że na razie porozumienia nie potwierdzi. Zełenski zyskał na czasie, ale wcale nie jest pewne, że się wycofa z krytykowanego pomysłu. Wobec kryzysu i spadku notowań potrzebuje spektakularnego sukcesu – wciąż marzy o pokoju w Donbasie. Tego bowiem chce też nadal większość Ukraińców. Trzeba jednak przeforsować zmiany w konstytucji, a do tego trzeba zdobyć w parlamencie sojusznika. Naturalnym jest Platforma Opozycyjna „Za Życie!”, której szef Wiktor Medwedczuk to kluczowy sprzymierzeniec Putina na Ukrainie. W przeddzień spotkania Jermaka z Kozakiem w Mińsku Medwedczuka z delegację opozycyjnych deputowanych przyjęto w Dumie i na Kremlu. Medwedczuk wyszedł z propozycjami w imieniu parlamentu ukraińskiego dalece wychodzącymi za jego uprawnienia. Jednak obóz prezydencki wcale go za to nie skrytykował. Potrzebuje deputowanych prorosyjskich, by mieć odpowiednią większość w Radzie Najwyższej. Oczywiście Medwedczuk, a więc Kreml, wystawią za to Zełenskiemu rachunek…
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.