Data: 12 kwietnia 2022 Autor: Grzegorz Kuczyński

Kampania w Donbasie. Rosyjskie cele

Od kilkunastu dni władze w Kijowie, jak też USA czy NATO, ostrzegają przed wielką rosyjską ofensywą skupioną na konkretnym regionie Ukrainy. Rosjanie, którzy nie zdołali zająć Czernihowa, Charkowa czy Sum, o Kijowie nie wspominając, przegrupowali siły. Teraz celem ma być rozbicie lub okrążenie sił ukraińskich w Donbasie. Nie chodzi w tym wypadku tylko o zajęcie całych obwodów donieckiego i ługańskiego, ale przede wszystkim o przetrącenie kręgosłupa ukraińskiej armii. Jej siły w rejonie Donbasu to najlepsze jednostki.

ŹRÓDŁO: мультимедиа.минобороны.рф

Generalnie siły rosyjskie w zbliżającej się operacji donbaskiej będą dwa razy liczniejsze od ukraińskich. To mniej więcej stosunek sił 70-90 tys. do 40-50 tys. Należy jednak brać pod uwagę fakt, że w przypadku strony atakującej, nie może ona wykorzystać jednocześnie całego potencjału. Oczekuje się raczej, że w pierwszym rzucie na ukraińskie pozycje uderzy ok. 20 tys. Rosjan. Jednak istotniejsze jest, że będą mieli przewagę w powietrzu (lotnictwo, rakiety) i na większości teatru tej kampanii, walki będą toczyć się poza terenem miejskim, na otwartej przestrzeni wiejskiej. Wyjątkiem jest łańcuch umocnionych przez stronę ukraińską miast w obwodzie ługańskim (Siewierodnieck, Łysyczańsk, Rubiżne, Popasna) oraz ufortyfikowany rejon Słowiańska i Kramatorska (obwód doniecki). Zakładając, że Rosjanom, którzy zaangażowali znaczne siły ukraińskie we frontalne walki w kontrolowanej jeszcze przez Kijów części obwodu ługańskiego, wysuniętej mocno na wschód, zależy na zamknięciu tego zgrupowania w kotle, to kluczowe będzie natarcie z północy (z rejonu miasta Izium) na południe, w celu zajęcia Słowiańska i Kramatorska, kluczowych miast dla obrony całej pozostającej jeszcze pod kontrolą Kijowa części Donbasu. Należy też pamiętać, że jednym z warunków sukcesu takiej operacji jest pomocnicze natarcie Rosjan z południa z rejonu Popasnej i leżącego dalej, nad Morzem Azowskim, Mariupola. Ten kierunek wciąż jest jednak niegotowy, ponieważ ukraińscy obrońcy Mariupola, choć już zapewne krótko, wciąż wiążą co najmniej 10 tys. Rosjan. Dla Moskwy zajęcie tego miasta jest teraz priorytetem – i to z kilku powodów. Choćby prestiżowego, wszak w 2014 roku „separatyści” prorosyjscy właściwie opanowali już ten ważny portowy ośrodek, by byś stamtąd wypartymi. Drugi powód to znaczenie Mariupola dla trwałości i bezpieczeństwa zbudowanego właśnie lądowego korytarza od Krymu po Rostów nad Donem. Numer trzy to ostateczne i pełne zapanowanie nad basenem Morza Azowskiego, przekształconego w „wewnętrzne morze” Rosji. Wreszcie, po trzecie, bez opanowania Mariupola nie można mówić o zajęciu całego Donbasu i otwarciu drogi – jeśli nie teraz, to może latem – na Zaporoże i Dniepr.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top