China Monitor to program, który analizuje politykę gospodarczą i zagraniczną Chin oraz prognozuje konsekwencje decyzji Pekinu dla gospodarki światowej, UE, państw Europy Środkowo-Wschodniej i Polski.
Data: 10 lutego 2021 Autor: Łukasz Kobierski
Chińscy eksperci o administracji Bidena – mix nadziei i realizmu
Minęło już kilka tygodni o zaprzysiężenia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Joe Bidena. Podjęto także pierwsze decyzje o nominacjach na najwyższe stanowiska, w tym te dotyczące kwestii bezpieczeństwa i relacji międzynarodowych. Jak zapatrują się na nie w Pekinie? Z jednej strony podkreślana jest nieco większa otwartość nowej administracji do rozmów, zwłaszcza w porównaniu z Donaldem Trumpem, czy możliwość współpracy w kontekście zmian klimatu. Duża część chińskich komentatorów stwierdza jednak, że dotychczasowy, antychiński kurs Białego Domu niewiele się zmieni.
Według dziennikarzy Global Times Zhao Yusha, Zhang Hui i Guo Yuandan, administracja Bidena najprawdopodobniej będzie kontynuować strategię swojego poprzednika na Indo-Pacyfiku. Zauważają wraz z innymi ekspertami, że USA będzie dalej skupiać się na konfrontacji z Pekinem. Li Haidong, profesor z Instytutu Stosunków Międzynarodowych na Chińskim Uniwersytecie Spraw Zagranicznyc,h powiedział: „Rdzeniem amerykańskiej strategii na Indo-Pacyfiku jest rozpoczęcie wszechstronnej strategicznej rywalizacji z Chinami”. Z kolei Li Kaisheng, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych Szanghajskiej Akademii Nauk Społecznych stwierdził, że ,,nowy rząd Stanów Zjednoczonych nadal uważa Morze Południowochińskie za kluczowy region strategiczny w powstrzymywaniu Chin”. Jak dodał, ,,znaczenie Morza Południowochińskiego w amerykańskiej strategii indyjsko-pacyficznej wzrośnie”. Inny badacz, Bai Ming, zastępca dyrektora Instytutu Badań Rynku Międzynarodowego Ministerstwa Handlu Chin twierdzi, że „administracja Bidena nie opracowała żadnego planu swojej polityki wobec Chin i nadal znajduje się w okresie próbnym”. Skomentowano również słowa rzeczniczki prasowej Białego Domu Jen Psaki, która na jednym z briefingów oznajmiła: „Zaczynamy od cierpliwości w odniesieniu do naszych stosunków z Chinami”. W odpowiedzi na to w swoim komentarzu He Weiwen, były doradca gospodarczy i handlowy w Konsulacie Generalnym Chin w San Francisco i Nowym Jorku, powiedział: „Najwyraźniej cierpliwość nie oznacza, że Biden stanie się Buddą. Oznacza to po prostu, że [Biden] zastosuje taktyki, które są bardziej wyważone, bardziej ugruntowane, bardziej systematyczne i zinstytucjonalizowane… natura polityki USA [pokonanie Chin] nie zmieni się”.
Na temat Sekretarza Stanu USA Antony’ego Blinkena wypowiedział się Jin Canrong, zastępca dziekana Wydziału Studiów Międzynarodowych na Uniwersytecie Renmin w Chinach. Stwierdził, że „Blinken wyraża zapotrzebowanie na współpracę, ale nadal niechętnie rezygnuje z tendencyjnych i wrogich narracji na temat spraw wewnętrznych i podstawowych interesów Chin”.
Prorządowe media zauważają znaczne otwarcie i powrót Ameryki do prób zacieśniania współpracy z sojusznikami USA w Azji. Wspomniany już Li Haidong powiedział: „Nietrudno zauważyć, że Biden próbuje pozyskać partnerów USA w regionie Indo-Pacyfiku, wysyłając sygnały dobrej woli. Sygnały te niosły jasny przekaz, że działania ramię w ramię z partnerami z tego regionu w celu przeciwdziałania Chinom nadal będą głównym celem polityki Bidena na Indo-Pacyfiku”. Analitycy w Pekinie zauważyli, że sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozmawiał ze swoimi odpowiednikami z Japonii, Australii i Indii już niecały tydzień po objęciu urzędu. Qian Feng, dyrektor Departamentu Badań Narodowego Instytutu Strategii na Uniwersytecie Tsinghua, zauważył, że rzadko się zdarza, aby to sekretarz obrony odbył pierwszą rozmowę z partnerami z Indii, a nie sekretarz stanu lub prezydent. Jego zdaniem oznacza to, że rząd Bidena jest zadowolony ze współpracy obronnej z Indiami i będzie pogłębiał ją w sprawach dotyczących Chin.
Chińscy eksperci próbują osłabiać retorycznie USA w oczach sojuszników i pokazują słabości Waszyngtonu w budowania przeciwwagi dla Pekinu w regionie. Wang Yiwei, dyrektor instytutu spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Renmin w Chinach twierdzi, że zaufanie sojuszników do przywództwa USA zostało zachwiane po tym, jak zobaczyli obecną chaotyczną scenę i podzielony system polityczny w USA. W obliczu tego, jak Amerykanie zniszczyli Bliski Wschód, jego zdaniem stabilność regionalna będzie ważniejsza dla państw Azji, niż dołączenie do amerykańskiego, antychińskiego bloku. Zdaniem wspominanego już Li Kaishenga, wiele państw azjatyckich nie będzie stawała po jednej ze stron w rywalizacji Chin z USA i mimo wsparcia strategicznego dla Bidena, będą ostrożni politycznie.
W kwestii Tajwanu, chińskie media liczą na ,,przywrócenie strategicznej trzeźwości Waszyngtonu” za sprawą profesjonalnego zespołu dyplomatycznego Bidena i podtrzymania zasady jednych Chin mimo „upartego” rządu Demokratycznej Partii Postępowej na wyspie i prezydent Tsai Ing-wen.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
4 lutego Joe Biden wygłosił przemówienie w Departamencie Stanu dotyczące polityki zagranicznej nowej administracji. Pojawiło się kilka opinii w chińskiej przestrzeni medialnej na temat tej przemowy. Hu Xijin, redaktor naczelny Global Times stwierdził, że słowa Bidena odzwierciedlają „populistyczny styl rządzenia Donalda Trumpa”, ale zauważa też, że „w przeciwieństwie od poprzedniego prezydenta, jest nastawiony na współpracę”. To oczywiście różni go od okresu rządów Trumpa, który „tylko zaostrzył antagonizm między Chinami a USA”. Chińscy uczeni uznali przemówienie za niezbyt klarowne, udowadniając, że nowa administracja wciąż nie jest gotowa do jasnej polityki wobec Chin. Lü Xiang, ekspert ds. studiów amerykańskich z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych powiedział: „Przez całe przemówienie Biden wyglądał na skrajnie zmęczonego, a uwagi nie przyniosły konkretnych działań, nie poruszyły delikatnych i trudnych kwestii i nie powiedział, jak chciałby zerwać z poprzednią administracją w polityce zagranicznej. Może nadal istnieją rozbieżności w zespole Bidena, więc był sfrustrowany ”. Dodał też, że ,,wydaje się, że w komunikacji Bidena z sojusznikami USA nie udało się osiągnąć szerokiego konsensusu co do tego, jak postępować z Chinami”.
Diao Daming, ekspert ds. badań nad USA na Uniwersytecie Renmin stwierdził, że amerykańskie obawy związane z Chinami są znacznie większe i wyraźniejsze niż zamiary współpracy, chociaż te są dalej lepsze niż nastawienie do pełnej konfrontacji. Dodał, że „uwagi Bidena pokazują również, że rozumie on, że Stany Zjednoczone nie są w stanie wydać więcej środków na konfrontację z Pekinem i pragmatycznie przyznał, że jego kraj może odnieść korzyści ze współpracy z Chinami”.
Zauważono, że kolejnym tematem po Państwie Środka była kwestia zmian klimatycznych. Chińscy eksperci widzieli w tym przypadku najbardziej prawdopodobną drogą do resetu relacji Chiny-USA, ale antychińskie, konserwatywne siły w USA mogą utrudnić współpracę nawet na tym polu.
Rzecznik MSZ Chin Wang Wenbin podczas zwyczajowej konferencji prasowej na pytanie o komentarz do nazwania Chin przez Bidena „najpoważniejszym konkurentem” odpowiedział: ,,To naturalne, że istnieją różnice między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, podobnie jak w przypadku innych krajów. Jednak wspólne interesy Chin i Stanów Zjednoczonych znacznie przeważają nad naszymi różnicami. Nasza współpraca może doprowadzić do wielkich osiągnięć, które przyniosą korzyści obu krajom i światu”.
Zdaniem wyżej wspominanego Hu Xijina, Biden ma jeszcze mniej środków i zasobów, aby wywrzeć presję na Chiny, w porównaniu z tym, co cztery lata temu miał Trump. W swoim jednym z wpisów dla Global Times pisze, że chińscy internauci dali nowemu prezydentowi USA kolejny pseudonim: „Bai Zhenhua”, co dosłownie oznacza Bidena, dzięki któremu Chiny prosperują. Sugerował też, że jeśli Waszyngton chce sobie poradzić w sprawach wewnętrznych, konieczna jest poprawa relacji z Pekinem.
Chiny po początkowych optymistycznych nadziejach na polepszenie relacji Pekin-Waszyngton, po pierwszych tygodniach rządów administracji Bidena widzą raczej twardą kontynuację polityki Trumpa, bez większych od niej odstępstw. Wspominając o administracji nowego prezydenta, zwracają uwagę na problemy wewnętrzne USA i spadającą na korzyść Chin różnicę potencjałów. Widzą także słabość w budowaniu przez USA koalicji państw azjatyckich przeciwko Chinom. Ich zdaniem większość państw nie ma w tym interesu i tarcia mogą pozostać w sferze retorycznej. Wyjątkiem są tu szczególnie Indie, Japonia czy Australia. W opiniach potwierdza się wyższość ekspercką od poprzedników w Białym Domu i szczątkową otwartość do rozmów, licząc mimo wszystko na rozsądna politykę zagraniczną. Zwracano uwagę, że brakuje jasnej polityki Waszyngtonu wobec Chin i wciąż należy monitorować jego kolejne kroki. Wszystko jednak wskazuje, że tarcia obu potęg będą wciąż miały miejsce, a każda decyzja i działanie ekipy Bidena będą ostro krytykowane wraz z odniesieniami do poprzedniego prezydenta wskazując, że nie przyniosą one pozytywnych rezultatów dla Ameryki.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.