Data: 22 lutego 2021

Amerykańskie sankcje wobec Nord Stream 2 a polityka Unii Europejskiej

Nord Stream 2 to rosyjski projekt energetyczny przeznaczony dla Europy Zachodniej. Ma on strategiczne znaczenie dla Moskwy, ponieważ ugruntowuje dominującą pozycje Rosji jako głównego eksportera gazu na rynki europejskie. Budowa tego rurociągu jest tak zaprojektowana, żeby omijał państwa tranzytowe Europy Środkowo-Wschodniej (Polskę czy Ukrainę), a więc terytoria, przez które dotychczas przebiegały główne gazociągi zaopatrujące resztę kontynentu. Takie rozwiązanie umożliwi Rosji ograniczenie czynnika politycznego, jakim są niestabilne relacje w regionie (chociażby rosyjsko-ukraińskie). Dotychczasowe przerwy w dostawach gazu dla Ukrainy skutkowały również zablokowaniem dalszego dostarczania tego surowca energetycznego na Zachód Europy.

ŹRÓDŁO: NORD STREAM 2 / AXEL SCHMIDT

Wydaje się, że nowa amerykańska administracja w kwestii sankcji wobec energetycznych projektów Rosji dla Europy Zachodniej pozostaje na tym samym stanowisku, co Donald Trump. Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki oświadczyła, że prezydent Joe Biden uważa inwestycję Nord Stream 2 za szkodliwą dla Europy. Takie stanowisko Waszyngtonu stoi w sprzeczności z postawą Berlina, który dąży do ukończenia tej inwestycji niezależnie od stanowiska Stanów Zjednoczonych.

Można więc założyć, że polityka dotycząca sankcji wobec wszelkich podmiotów realizujących projekt Nord Stream 2, takich jak barka do układania rur Fortuna i jej armator, którzy zostali objęci amerykańskimi sankcjami za pracę przy budowie tego gazociągu, zostanie utrzymana. Wydaje się, że otwarcie w relacjach niemiecko-amerykańskich, które było deklarowane przez obydwie strony, będzie realizować inne kwestie niż uznanie energetycznej współpracy pomiędzy niektórymi państwami Unii Europejskiej a Rosją. Wynika to nie tylko z postaw stricte politycznych, ale również ekonomicznych. Waszyngton próbuje wejść na rynki europejskie z eksportem swojego skroplonego gazu LNG, a projekt Nord Stream 2 ogranicza potrzeby kolejnych dostaw tego surowca energetycznego do Europy.

Główne osie podziału w UE dotyczące projektu Nord Stream 2

Państwa Unii Europejskiej są podzielone w kwestii budowy nowych gazociągów rosyjskich. Z perspektywy państw bałtyckich czy Polski ta inwestycja stanowi geopolityczne zagrożenie. Wynika to przede wszystkim z uzależnienia się od dostaw rosyjskiego gazu przez rynek europejski. Nord Stream 2 będzie w stanie dostarczyć do Europy 110 mld m3 gazu rocznie. Dla porównania Polska zużywa w ujęciu rocznym jedynie 16 – 17 mld m3 tego surowca energetycznego. Stąd potrzeba budowy alternatywnych źródeł zaopatrywania Europy w gaz wydaje się z ekonomicznego punktu widzenia niezasadna. Obawy Warszawy czy Wilna w tej sytuacji wynikają z ograniczenia możliwości negocjacji cen z jednym dostawcą, który może stać się monopolistą, posiadającym odpowiednią infrastrukturę żeby ograniczyć dostawy gazu do Europy Środkowej bez uszczerbku dla konsumentów w Europie Zachodniej.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Z kolei Unia Europejska na poziomie ponadnarodowym rozpatruje budowę Nord Stream 2 w kontekście sytuacji politycznej w Rosji. Aresztowanie Aleksieja Nawalnego po powrocie do Rosji w styczniu tego roku oraz represje wobec opozycji w wielu miastach Rosji spotkały się z rezolucją Parlamentu Europejskiego, dotyczącą wstrzymania projektu Nord Stream 2. Jednakże to stanowisko nie spotkało się z jednoznacznym poparciem Niemiec, które nadal wspierają budowę tego gazociągu. Zarówno Kanclerz Merkel, jak i nowy przewodniczący CDU Armin Laschet stwierdzili, że projekt nie jest zagrożony i nie zamierzają rewidować swojego stanowiska pod wpływem Stanów Zjednoczonych oraz części państw UE. Z kolei francuski sekretarz stanu ds. europejskich Clement Beaune stwierdził, że projekt Nord Stream 2 ze względu na aresztowanie Nawalnego oraz represje wobec opozycji w Rosji powinien być wstrzymany.

Wydaje się jednak, że w Niemczech istnieje ponadpartyjny konsensus w kwestii nie łączenia sprawy Nawalnego z budową Nord Stream 2. Przedstawiciele CDU/CSU oraz SPD na poziomie parlamentu wsparli rezolucję potępiającą aresztowanie Nawalnego. Jednakże szef niemieckiej SPD Norbert Walter-Borjans stwierdził, że: „wiązanie wsparcia dla Nawalnego z Nord Stream 2 jest absolutnie nie do przyjęcia”.

Niemcy prawdopodobnie nie wycofują się z tego projektu i będą chciały dojść do kompromisu zarówno z partnerami europejskimi, jak również ze Stanami Zjednoczonymi. Można założyć, że ustalenia kompromisowe dotyczyłyby takich kwestii jak zwiększenie zaangażowania Niemiec w NATO czy wsparcie gospodarcze ze strony Berlina dla Ukrainy, która w wymiarze politycznym jest najbardziej zagrożona wykorzystywaniem gazociągu jako narzędzia nacisku na Kijów. Jednym z rozwiązań mogłoby być wprowadzenie politycznego mechanizmu cut-off dla Nord Stream 2 jeśli Moskwa wstrzyma dostawy gazu dla Ukrainy.

Podsumowanie

Kwestia gazociągu Nord Stream 2 będzie stanowiła istotny element w rozmowach pomiędzy Berlinem a Waszyngtonem. Biorąc pod uwagę determinację strony niemieckiej do ukończenia tego projektu, naprawa relacji transatlantyckich pomiędzy Niemcami a Stanami Zjednoczonymi może okazać się trudniejsza niż wcześniej zakładano. Prezydent Biden zapowiadał jeszcze w kampanii wyborczej, że jednym z jego celów w polityce międzynarodowej jest poprawa relacji z czołowymi państwami Unii Europejskiej – Francją i Niemcami. Jednakże spór o budowę gazociągu Nord Stream 2 dotyczy jednej z zasadniczych kwestii w budowie relacji transatlantyckich, tj. wspólnej polityki w stosunku do Rosji rządzonej przez Władimira Putina. Postawa Waszyngtonu w sprawie Nord Stream 2 jest zasadnicza dla państw położonych na tak zwanej „wschodniej flance” NATO, będących ważnymi strategicznymi partnerami dla Waszyngtonu, w których Sojusz Północnoatlantycki rozbudowuje swoją infrastrukturę obroną. Stąd powstaje pewien dylemat dla administracji amerykańskiej, polegający na budowie silnych więzi z największymi gospodarkami Unii Europejskiej (Francja oraz Niemcy), co może prowadzić do ograniczenia politycznej roli Waszyngtonu na „wschodniej flance” NATO. Z kolei kontynuowanie autonomicznych, wobec Francji i Niemiec, projektów w Europie Środkowo-Wschodniej może prowadzić do pewnej polaryzacji w stosunkach Stanów Zjednoczonych z czołowymi państwami Unii Europejskiej, co w konsekwencji rozluźni relacje transatlantyckie. Z perspektywy Polski najkorzystniejszym wydawałoby się znalezienie pewnej równowagi w polityce amerykańskiej, która nadal wspierając czołowe projekty dla Europy Środkowo-Wschodniej jak Inicjatywa Trójmorza, będzie mogła dojść do porozumienia z Niemcami w kwestii gazociągu Nord Stream 2. Kluczowe jest tu jednak, aby jednoznacznie oddalić ryzyko wykorzystywania tego projektu, jako kolejnego narzędzia politycznego nacisku ze strony Rosji na państwa Europy Środkowo-Wschodniej.

Tekst pierwotnie ukazał się na łamach „Dziennika Związkowego” oraz „Polish Express”.

Autor: Jakub Lachert
Jakub Lachert jest doktorantem na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zainteresowania badawcze to: polityka sąsiedztwa Unii Europejskiej, w tym, w szczególności, polityka wschodnia, Partnerstwo Wschodnie, Bałkany Zachodnie w procesie integracji z UE.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top