Data: 15 lutego 2021

Kolejni zabici Ukraińcy. Kreml znów sięga po kartę Donbasu

Na linii frontu w Donbasie, mimo trwającego rozejmu, znów zginęli ukraińscy żołnierze. Tymczasem w Moskwie dużo wskazuje na to, że władza w najbliższym czasie może mocniej grać kartą „pomocy rosyjskojęzycznej ludności w południowo-wschodniej Ukrainie”. Mija bowiem sześć lat od podpisania tzw. porozumień mińskich, a Rosji nadal nie udało się osiągnąć strategicznego celu, czyli zakończenia konfliktu w taki sposób, że okupowana część Donbasu formalnie znów wróci pod kontrolę Kijowa, ale mając szeroką autonomię i będąc zinfiltrowana przez Moskwę i jej popleczników, co zaszkodzi prozachodniej polityce Ukrainy.

ŹRÓDŁO: FLICKR / MINISTRY OF DEFENSE OF UKRAINE

14 lutego w wyniku eksplozji bliżej nie zidentyfikowanego ładunku wybuchowego zginęło trzech ukraińskich żołnierzy w rejonie wsi Nowoługanskoje. To tereny znajdujące się na północny wschód od okupowanego Doniecka. Jak podało dowództwo zgrupowania operacyjno-taktycznego Siewier, wojskowi zginęli podczas przemieszczania się na pozycje. To kolejny taki incydent na froncie. Od początku miesiąca separatyści i Rosjanie nasilili proceder minowania terenów wokół ukraińskich pozycji, w tym także zabronionymi przeciwpiechotnymi minami POM-2. Intensywność wymiany ognia na froncie wyraźnie zmalała po ogłoszeniu 27 lipca 2020 roku rozejmu. Tymczasem mija szósta rocznica podpisania porozumień mińskich. 11 lutego specjalna przedstawicielka OBWE na Ukrainie i w Grupie Kontaktowej Heidi Grau na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconym rocznicy podpisania porozumień mińskich powiedziała, że dyskusja ws. uregulowania konfliktu w Donbasie utknęła w martwym punkcie. Konieczność realizacji porozumień mińskich podkreślał prezydent Wołodymyr Zełenski, wizytujący tego samego dnia pozycje ukraińskie w Donbasie. W 2018 roku w Donbasie zginęło 121 ukraińskich wojskowych, 799 było rannych. W 2019 roku zginęło 100, rannych było 507. W 2020 roku zginęło 50 żołnierzy, raniono 338. Takie dane przytoczył Zełenski, by pochwalić się deeskalacją działań wojennych w Donbasie – co było jedną z jego głównych obietnic w wyborach prezydenckich. Tymczasem w pokazanych przez państwową telewizję fragmentach spotkania Władimira Putina z grupą redaktorów naczelnych głównych rosyjskich mediów prezydent Rosji oznajmił: „Donbasu nie porzucimy. Nie zważając na nic”. Kreml oficjalnie zapewnia, że nie ma na stole kwestii włączenia Donbasu do Rosji, ale sam fakt pojawienia się takich pytań jest znaczący. Choćby szefowej RT Margarity Simonjan, która na wspomnianym spotkaniu wprost zapytała Putina, czy nie nadszedł już czas, by po „ruskiej wiośnie” (tak rosyjska propaganda określała wystąpienia antyrządowe wiosną 2014 roku na południu i wschodzie Ukrainy, które były wstępem do aneksji Krymu i okupacji jednej trzeciej Donbasu), przyszło „ruskie lato”?

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top