THE WARSAW INSTITUTE REVIEW

Data: 29 października 2020

Czy polityka „maksymalnej presji” może zmusić Iran do negocjacji z USA?

Połączenie skutków amerykańskich sankcji, krachu na rynku ropy naftowej i pandemii COVID-19 postawiło gospodarkę Iranu w bardzo trudnym położeniu. Sytuacja ekonomiczna kraju jest obecnie pod kontrolą władz, jednak może ulec dalszemu pogorszeniu, jeśli zawiodą rządowe plany finansowania budżetu państwa. Prognozy wskazują na to, że deficyt budżetowy będzie większy niż pierwotnie zakładano. Chociaż gospodarka nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na postawę Irańczyków, to zdaniem wielu ekspertów pogarszające się warunki ekonomiczne w perspektywie średniookresowej zwiększają szanse na rozmowy z Zachodem. Czy jednak to wystarczy, by przekonać, czy też de facto zmusić Teheran do zajęcia miejsca przy negocjacyjnym stole?

ŹRÓDŁO: EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Autor: Marcin Krzyżanowski

Wprowadzenie

Oficjalnym celem amerykańskich sankcji jest zmuszenie Teheranu do rozmów na temat irańskiej polityki regionalnej, programu rozwoju rakiet balistycznych oraz programu nuklearnego. W założeniu sankcje mają doprowadzić do kryzysu gospodarczego, który zmusi zagrożony bankructwem Iran do rozmów. Popularna wśród komentatorów zza oceanu jest też wizja, w której zmęczeniu kryzysem i biedą Irańczycy doprowadzają do „zmiany reżimu.” Czy dwa lata sankcji zdołały zmiękczyć władze Iranu albo zradykalizować społeczeństwo?   Polityka Stanów Zjednoczonych niemal do zera ograniczyła dostęp Iranu do światowego systemu bankowego oraz bardzo ograniczyła eksport irańskiej ropy. Iran pogrążył się w recesji, inflacja wzrosła w 2019 r. do ok. 30 proc.[1], rynek walutowy zadrżał w posadach, a rial zanotował rekordowy spadek wartości. Presja ekonomiczna spotęgowała negatywne efekty rozbuchanych programów socjalnych, błędów w zarządzaniu projektami inwestycyjnymi, korupcji oraz krótkowzroczności w planowaniu budżetu.

Jednakże już rok po przywróceniu sankcji gospodarka Iranu zaczęła wykazywać oznaki stabilizacji. Konsekwentna oraz dobrze skoordynowana polityka monetarna rządu i banku centralnego  – Bank-e Markazi-ye Iran (BMI) sprawiły, że wartość riala znalazła się pod kontrolą, a eksport ropy ustabilizował się na poziomie ok. 300-500 tys. bpd. Irańscy politycy i handlowcy skupili swoją uwagę na krajach ościennych, słusznie konstatując, że handel transgraniczny z krajami takimi jak Afganistan, Irak i Turcja będzie bardzo trudny do kontrolowania i blokowania przez USA. Gospodarka nie wyszła ze stagflacji, ale pod koniec 2019 r. irańscy przywódcy mieli realne przesłanki do tego, by stwierdzić, że mają poważną szansę oparcia się presji USA i wyprowadzenie kraju z kryzysu. Optymizm nie trwał jednak długo. Pandemia koronawirusa, która wybuchła na początku 2020 r. zadała reżimowi poważny cios, a jej skutki są w Iranie odczuwane bardziej, niż efekty amerykańskich sankcji[2]. USA nie były w stanie zmusić sąsiadów Iranu do zamknięcia granic przed towarami importowanymi z Iranu, ale stało się to skutkiem ubocznym pandemii. Gdy Afganistan, Irak, Turcja i inne kraje sąsiadujące z Iranem podjęły drastyczne środki ostrożności w zakresie zdrowia publicznego i zamknęły przejścia graniczne, irańskie firmy z dnia na dzień przestały dostarczać na krajowy rynek waluty wymienialne. To ograniczyło dostęp rządu do dewiz i wywołało wstrząs na krajowym rynku walutowym. Koniecznym stało się też wydatkowanie znacznych środków na pakiety pomocowe dla firm i osób dotkniętych ekonomicznymi skutkami pandemii.

Na początku irańskiego roku fiskalnego (marzec 2020 r.) administracja prezydenta H. Rouhaniego wprowadziła w życie pakiet pomocowy o wartości ok. 6 proc. PKB[3]. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wartość irańskiego programu pomocowego w stosunku do PKB jest nieco wyższa od średniej dla państw rozwijających się (5,4 proc.), ale niższa niż programy wdrażane np. w Tajlandii, Indiach, czy nawet w Polsce (ok. 10 proc.). Nie odbiega jednak od średniej dla Bliskiego Wschodu (6,1 proc.)[4]. Pod względem finansowym rząd nie był w stanie i nie chciał zrobić więcej. Na przyjęcie takiej polityki złożyły się m.in. ograniczone możliwości nadszarpniętej sankcjami gospodarki, jak i priorytet dla innych wydatków – w czasie apogeum pandemii Teheran zwiększył wydatki wojskowe o 9 proc. rok do roku (rdr) -uwzględniając inflację. Duża część dodatkowych funduszy przypadła w udziale Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej (Sepah)[5]. Iran nie zmniejszył również wsparcia dla swoich sojuszników w Syrii, Iraku, Libanie ani Jemenie[6]. To, wraz z ogólną retoryką irańskich polityków z rahbarem Chameneim na czele zdecydowanie nie jest oznaką zmiękczenia stanowiska w sprawie ewentualnych negocjacji. Przeciwnie – to znak gotowości utrzymania dotychczasowego kursu w polityce regionalnej i wewnętrznej.

EPA08743894 AN IRANIAN WOMAN WALKS PAST A CURRENCY EXCHANGE SERVICE IN TEHRAN, IRAN, 14 OCTOBER 2020. . EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

„Budżet oporu”

Tegoroczny budżet jest pierwszym odkąd w maju 2019 r. rozpoczęła się poprzedzona rokiem sankcji amerykańska kampania „maksymalnego nacisku,” która spowodowała spadek eksportu ropy naftowej najważniejszego źródła dochodów Iranu  do poziomu poniżej 500 000 bpd, co stanowi 80 proc. spadek w porównaniu z rokiem poprzednim[7]. Dla prezydenta Rouhani’ego dużym wyzwaniem było przedstawienie projektu budżetu o znacznie ograniczonych dochodach ze sprzedaży ropy, przy jednoczesnym zachowaniu wydatków socjalnych, których oczekują ubożsi Irańczycy, oraz wydatków na obronę wymaganych przez wojsko i rahbara.

Pomimo sytuacji kryzysowej budżet nie został uchwalony sprawnie. 24 lutego parlament odrzucił ustawę budżetową 67 głosami za i 114 przeciw (przy nieobecności blisko setki deputowanych)[8]. W odpowiedzi przewodniczący parlamentu Ali Larijani poprosił o interwencję ajatollaha Chamenei’ego. 3 marca najwyższy przywódca wydał dekret zezwalający na przyjęcie budżetu bez zgody parlamentu[9]. Budżet (po dość znaczących poprawkach wprowadzonych pod naciskiem Sepah) został oficjalnie przyjęty 19 marca. Formalna interwencja najwyższego przywódcy była wydarzeniem dość niezwykłym, podkreśliła zarówno erozję roli parlamentu w republice islamskiej, a także nadzwyczajne warunki narzucone przez pandemię COVID-19.

Budżet pierwotnie zakładał wydatki rządowe w wysokości 5,638 kwadrylionów[10] IRR (5.638.000.000.000.000) czyli ok. 43 mld USD według kursu wolnorynkowego. Oznaczało to wzrost o 8 proc. w stosunku do poprzedniego budżetu. Jednak po uwzględnieniu inflacji wydatki miały zmaleć o ok. 17 proc. Zaktualizowany budżet zwiększa planowane wydatki o 15 proc. do 6,498 kwadrylionów IRR. Obejmuje to planowany wzrost wynagrodzeń urzędników służby cywilnej (nie pokrywający jednak inflacji), a także 25 proc. wzrost wydatków na projekty rozwojowe i inwestycje. Ponadto zmieniony budżet podwyższa wydatki na obronę i policję.

Przy ograniczonych przez sankcje dochodach z ropy naftowej oraz niechęci/niemożności podniesienia podatków Teheran skupia się na pozyskaniu pieniędzy z programu prywatyzacji, emisji obligacji i rynku kapitałowego, którego głównym ośrodkiem jest teherańska giełda – Tehran Stock Exchange (TSE). Gospodarka irańska jest wciąż zdominowana przez państwo, więc i potencjalne zasoby mogące stać się przedmiotem prywatyzacji są pokaźne. Dzięki temu TSE stała się w 2019 r. najlepiej prosperującą giełdą świata[11]. Mając na uwadze możliwość przegrzania TSE i utworzenia bańki spekulacyjnej, rząd z jednej strony czerpie ogromne zyski z prywatyzacji, a jednocześnie przeprowadza ją ostrożnie i etapami.

Rząd stara się pokryć deficyt również poprzez emisję obligacji, obciążając się długoterminowym długiem. Biorąc pod uwagę drastyczny spadek zaufania społeczeństwa do rządu oraz świetne wyniki TSE, nie należy się dziwić, że indywidualnych nabywców obligacji jest stosunkowo niewiele. Główną grupą nabywców są banki, z reguły będące własnością państwa. BMI wspiera zakup obligacji poprzez pożyczki dla banków, kreując dodatkowy pieniądz, co wzmacnia z kolei presję inflacyjną, ale zarazem nie powoduje konieczności druku riala. W związku z tym inflacja nie wymyka się spod kontroli BMI, ale jej wysokość daje powody do umiarkowanego niepokoju.

Problematyczne są też założenia budżetu dotyczące dochodów podatkowych. Rząd planuje podnieść roczny dochód z podatków o 13 proc., do poziomu1,950 kwadrylionów IRR (ok.11 mld lub 45 mld USD w zależności od przyjętego przelicznika). Plan ten będzie realizowany w sytuacji niemal pewnego spadku obrotów firm i dochodów osób fizycznych oraz bez wprowadzania nowych podatków ani podwyższania stawek tych już istniejących. Ponadto budżet nadal przyznaje zwolnienia podatkowe fundacjom i organizacjom religijnym tzw. bonyad, które w zależności od źródeł, kontrolują od 15 do 50 proc. gospodarki. Krajowy organ podatkowy poinformował w październiku 2019 r., że blisko połowa najlepiej zarabiających osób i organizacji jest zwolniona z podatków[12]. Rząd będzie się starał ograniczyć zwolnienia podatkowe i uszczelnić system poboru podatków, jednak może napotkać na zdecydowany opór środowisk powiązanych z Sepah i mających duże wpływy w otoczeniu rahbara. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku planów reform wydatków socjalnych. W tym jednak wypadku prezydentowi udało się przeforsować zmiany w systemie opieki społecznej i ograniczyć liczbę jego beneficjentów.

Jak zostało przedstawione powyżej, Teheran finansuje swoje wydatki z trzech głównych źródeł: eksportu (głównie ropy i produktów petrochemicznych), wpływów podatkowych i prywatyzacji/emisji obligacji. Każdy z tych trzech filarów stoi na chwiejnym gruncie. Jednak jak dotąd ambitne założenia planu budżetowego są realizowane w stopniu, który pozwala zaryzykować stwierdzenie, że Iranowi uda się zakończyć irański rok 1399 (marzec 2020-luty 2021) z dużym, ale kontrolowanym deficytem.

Społeczne skutki sankcji i kryzysu

Władze Iranu w pełni kontrolują sytuację i napięcia społeczne, chociaż liczba niezadowolonych z sytuacji w kraju systematycznie rośnie. Należy jednak pamiętać, że idea republiki islamskiej, uosabianej przez rahbara ajatollaha Chamenei’ego cieszy się bardzo dużym poparciem społecznym, z reguły motywowanym religijnie. Społeczeństwo irańskie jest mocno i bardzo głęboko podzielone. Republika islamska ma zarówno swoich zaprzysięgłych wrogów, jak i fanatycznych zwolenników. Jednakże spadek PKB, wysoka inflacja, wzrosty cen, spadek siły nabywczej riala, a w szczególności ludzkie dramaty ukryte za terminem „zwiększony wskaźnik ubóstwa” obciążają stosunki państwo-społeczne, co znajduje swój wyraz, np. w tzw. protestach paliwowych z listopada 2019 r. Coraz większy odsetek Irańczyków postrzega sytuację ekonomiczną jako złą z tendencją do pogarszania się. Szarych obywateli nie interesują skomplikowane analizy ekonomiczne, z których wnika, że w skali makro gospodarka nie ma się najgorzej. Koncentrują się oni na kwestiach widocznych i bezpośrednio ich dotykających- w szczególności rosnących cenach żywności oraz dużego bezrobocia wśród młodych. Większość (ok. 50-60 proc.) Irańczyków twierdzi, że złe zarządzanie i korupcja mają większy negatywny wpływ na gospodarkę, niż zagraniczne sankcje. Spora część (30-35 proc.) społeczeństwa uznaje tzw. porozumienie nuklearne (Joint Comprehensive Plan of Action JCPOA) za porażkę i obwinia po równo rząd, jak i USA za pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Rozczarowanie stanem gospodarki jest jednym z głównych (obok zawetowania wielu prominentnych nieradykalnych kandydatów) powodów niskiej frekwencji w lutowych wyborach parlamentarnych i klęski obozu centrystów/modernistów. Większość społeczeństwa nie widzi sensu w ewentualnych negocjacjach z USA, uzasadniając to złamaniem przez Waszyngton porozumienia nuklearnego. Z kolei poparcie dla koncepcji samowystarczalności gospodarczej i tzw. ekonomii oporu rośnie[13].

W wypowiedziach irańskich duchownych, w tym rahbara, systematycznie pojawia się znamienny cytat z założyciela republiki islamskiej. W przemówieniu na spotkaniu z irańskimi studentami w listopadzie 1980 r., R. Chomejni powiedział: „nie przelewaliśmy naszej krwi [w walce z reżimem szacha po to], aby arbuzy potaniały”[14].Począwszy od połowy 2018 r. propaganda rządowa stosunkowo często przywołuje ten cytat wskazując zarazem na duchowe wartości rewolucji i marność życia doczesnego. Duża część społeczeństwa w pełni popiera działania reżimu i jest szczerze przywiązana do idei republiki islamskiej. Dotyczy to w szczególności irańskiej prowincji oraz mieszkańców wsi, którzy dzięki rządowym subwencjom nie odczuli pogorszenia się sytuacji ekonomicznej tak dotkliwie jak miejska klasa średnia. Warto w tym miejscu zauważyć, że duże poparcie, jakim cieszy się republika, ma swoje źródło nie tylko w religijnej legitymacji państwa, ale też w reformach społecznych jakie przeprowadzono po rewolucji. Dostęp do infrastruktury transportowej, elektryczności, ciepłej wody i opieki medycznej na prowincji jest nieporównywalnie większy niż za cesarstwa. Dla przykładu w latach 70. zasoby płynęły znacznie szybciej do bardziej uprzywilejowanych dzielnic miejskich. W latach 1973–1975, kiedy Iran był wręcz zalany zyskami z eksportu ropy, dostęp do wodociągów na obszarach miejskich wzrósł z 65 do 80 proc., podczas gdy wzrost na obszarach wiejskich wyniósł mniej niż 1 proc., z 7,6 do 8,5 proc.[15].

Kryzys najmocniej dotyka klasę średnią oraz środowiska wielkomiejskie. Przekłada się to na regularność protestów, które odbywają się niemal co miesiąc[16]. Są one mało widoczne poza Iranem, gdyż z reguły mają charakter lokalny (gminny, lub prowincjonalny) oraz branżowy (np. demonstracje nauczycieli w Teheranie, protesty rolników w Isfahanie, strajk kierowców w Tabrizie, które miały miejsce kolejno w sierpniu, wrześniu i październiku 2019 r.). Co istotne, jak dotąd protesty dotyczą kwestii ekonomicznych. Związane z protestami ogólnokrajowe zamieszki wybuchają niemal corocznie, jednak również one dotyczą kwestii ekonomicznych (jak protesty w 2018 r., czy protesty paliwowe w 2019 r.) i dopiero po pewnym czasie, gdy poziom frustracji protestujących skorelowany ze wzrostem brutalności sił porządkowych wzrasta, pojawiają się okrzyki wrogie rahbarowi i (co ważne) dopiero w dalszej kolejności przeciwko republice. Istotnym jest jednak fakt, że okrzyki to nie postulaty, a tylko hasła. Opozycja w zorganizowanej formie nie istnieje, brak też godnych uwagi liderów kontestujących republikę części społeczeństwa. Reżim doskonale sobie radzi z tłumieniem zaczątków zorganizowanej opozycji i umiejętnie izoluje potencjalnych liderów ewentualnych ruchów obywatelskich.

Reżim podjął kroki w celu poprawy zdolności policji i innych sił bezpieczeństwa w następstwie protestów z 2009 r. Protestujący z tego okresu byli np. w stanie wykorzystać media społecznościowe do komunikacji, organizowania się i krytykowania reżimu. Po stłumieniu tzw. Zielonego Ruchu irański rząd dokładnie zbadał metody protestujących. Po wyciągnięciu wniosków w 2011 r. ustanowiono Policję Cyberprzestrzeni – Polis-e Faza-ye Towlid va Tabadol-e Ettelaat (FATA). Nowa jednostka ma na celu monitorowanie treści internetowych, dochodzenia w sprawie cyberprzestępstw, takich jak oszustwa finansowe i naruszenia prywatności, oraz monitoring aktywistów internetowych. Skuteczność jej działania uwidoczniła się podczas protestów paliwowych, kiedy okazało się, że inwigilując komunikatory internetowe siły bezpieczeństwa są w stanie wyizolować najbardziej aktywnych obywateli i zawczasu pozbawić ich wolności. Sporym zaskoczeniem i bardzo istotną kwestią okazała się informacja, że władze mają możliwość szybkiego i całkowitego odcięcia kraju od Internetu.

Podczas gdy protestujący po wyborach w 2009 r. wywodzili się głównie z miejskiej klasy średniej, to bazą niedawnych protestów paliwowych, a także protestów z grudnia 2017 r., były głównie klasy niższe o niskich dochodach i bezrobotna młodzież mieszkająca na obrzeżach miast. Jest to bardzo niebezpieczne dla irańskiego establishmentu, ponieważ grupy te mają niewiele do stracenia i nie widzą szans na poprawę życia pod względem zatrudnienia i dobrobytu. Jednak brak przywództwa wśród protestujących,  potencjalnej alternatywy dla obecnego systemu i strategicznego celu wśród protestujących, a także lęk przed wojną domową i całkowitym załamaniem infrastruktury wśród ludzi oraz użycie ekstremalnej siły i zakres metod stosowanych przez establishment do tłumienia protestów, nie zapewnia obecnie perspektyw dla zmiany reżimu.

EPA08743883 AN IRANIAN MAN WALK PAST AN ANTI-US WALL PAINTING ON THE WALL OF FORMER US EMBASSY IN TEHRAN, IRAN, 14 OCTOBER 2020. EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Wydatki zbrojeniowe

Wydatki wojskowe Iranu w latach 1994–2018 osiągnęły najwyższy poziom w 2006 r., po czym spadły o 30 proc. w latach 2006–2014. Spadek był największy w latach 2012–2013, po tym, jak Unia Europejska wraz z ONZ i USA nałożyła na Iran sankcje gospodarcze i finansowe. Sankcje zostały zniesione w 2015 r. w wyniku podpisania JCPOA, co przyniosło oddech irańskiej gospodarce. Wydatki wojskowe Iranu między 2015 a 2017 r. wzrosły w związku z tym o 25 proc.. Jednak, gdy gospodarka irańska weszła w recesję, a inflacja wzrosła z 10 proc. w 2017 r. do 30 proc. w 2018 r., budżet wojskowy ponownie spadł o 9,5 proc., czyli do 13,2 mld USD.

W 2018 r. wydatki na wojsko wyniosły 2,7 proc. PKB, co jest dwudziestym piątym najwyższym wynikiem na świecie. Dodatkowo 96 proc. irańskiego importu broni w latach 2014–2018 pochodziło z Rosji, reszta z Chin. Średnie wydatki na wojsko w Iranie, jako udział w całkowitych wydatkach rządowych w latach 2008–2016, wyniosły 15 proc.. Jest to najwyższy średni udział w porównaniu ze średnimi regionalnymi: Bliski Wschód i Afryka Północna (12,5 proc.), Azja Wschodnia i Pacyfik (9 proc.), Europa i Azja Środkowa (5 proc.), Ameryka Łacińska i Karaiby (5proc.), Afryka Subsaharyjska (7 proc.) i świat jako całość (9 proc.). Jeśli chodzi o średnie wydatki na wojsko jako udział w produkcie krajowym brutto (PKB) w latach 2008-2017 wynosiło w Iranie (2,7 proc.), jest niewiele wyższe niż średnia światowa (2,3 proc.)[17]. Przedstawione poniżej wykresy[18] przedstawiają irańskie wydatki na zbrojenia w perspektywie ostatnich 20 lat oraz ich relacje z inflacją i PKB.

Wydatki militarne Iranu są dobrze udokumentowane w ustawie budżetowej. Jednak o ile w przypadku armii można mówić o pewnej transparentności, to nie dotyczy to Sepahu. Powszechnie wiadomym jest, że korpus ma dostęp do pozabudżetowych źródeł finasowania, tj. zysków firm będących jego własnością lub współwłasnością, jednak ich liczba oraz przychody, zyski lub nadwyżki są nieznane[19].

Pierwszy projekt budżetu na irański rok 1399 zakładał zwiększenie wydatków na wszystkie rodzaje sił zbrojnych i policji. Armia, Sepah i wywiad miały uzyskać łącznie ok. 20 proc. większe fundusze w porównaniu z rokiem ubiegłym, natomiast finansowanie milicji Basidż miało ulec zmniejszeniu[20]. Dodatkowe fundusze pomimo nominalnego wzrostu w wartościach realnych byłyby nieco zmniejszone w ujęciu rdr. Ostatecznie budżet przyjęty do realizacji zmienił te ustalenia. Budżet Sepah wzrósł o 60 proc. rdr do wysokości 243 bilionów IRR (ok. 1,6 mld USD). Uwzględniając dochody pozabudżetowe, można założyć, że pełny budżet korpusu sięga 2-2,2 mld USD. Budżet Basidżów, czyli paramilitarnej milicji powiązanej z Sepah  wzrósł o 30 proc. do kwoty 22 bilionów IRR (150 mln USD). Armia i policja zwiększyły budżety o 30 proc.. Uwzględniając inflację można stwierdzić, że spośród rodzajów sił zbrojnych i policyjnych budżety wszystkich pozostały na niezmienionym poziomie w stosunku do irańskiego roku 1398. Jedynie Sepah odnotował znaczący wzrost. Biorąc pod uwagę targi polityczne związane z przyjęciem budżetu do realizacji należy sądzić, że zwiększeniem wydatków na Sepah prezydent Rouhani kupił sobie poparcie rahbara. Jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę plany rządu związane z prywatyzacją to może się kazać, że Sepah dodatkowo zwiększy swoją bazę kapitałową poprzez wykupywanie udziałów prywatyzowanych spółek oraz skup tzw. sprawiedliwych akcji[21].

Podsumowanie i prognozy

Gospodarka Iranu w minionym dwudziestoleciu radziła sobie z poważnymi kryzysami i zagranicznymi sankcjami. Pomimo nacisku ze strony USA, Iran pozostaje w regionie silnym i stabilnym graczem. Należy stwierdzić, że sankcje są bolesne dla gospodarki Iranu, ale ich główny cel nie został osiągnięty. Ofiarami sankcji są przede wszystkim przedstawiciele miejskiej klasy średniej oraz pracownicy najemni.

Przy ujemnym wzroście gospodarczym i wysokiej inflacji, spotęgowanej wyższymi cenami benzyny, poziom ubóstwa może wzrosnąć, jednak wzrost ten zostanie ograniczony bezpośrednimi zapomogami dla najmniej zarabiających. Podniesienie cen paliwa i reforma systemu dotacji powodują, że dodatkowe transfery nie będą znaczącym obciążeniem dla budżetu.

Gospodarka Iranu została zepchnięta do stanu sprzed JCPOA, ale zaczęła wychodzić ze stagflacji. Zaś w wersji pesymistycznej,  pozostawała w punkcie słabej równowagi. Trend ten został zahamowany przez wybuch pandemii COVID-19, jednak w perspektywie dwóch lat gospodarka powinna wejść na ścieżkę niewielkiego wzrostu.

Pomimo kryzysu związanego z pandemią koronowirusa, oraz sankcji USA, rząd utrzymał represje w kraju oraz swoje zdolności wojskowe i siatkę wpływów w krajach sąsiednich. Wydarzenia polityczne w regionie i trendy budżetowe pokazują, że na długoterminową i fundamentalną politykę Iranu nie ma wpływu presja ekonomiczna wywierana przez sankcje.

Deficyt fiskalny będzie się powiększał w ciągu najbliższych dwóch lat ze względu na rosnące wydatki rządowe (w tym programy ochrony socjalnej), konieczność stymulacji gospodarki i „tarcze antykryzysowe”, połączone ze znaczącym spadkiem dochodów z eksportu ropy oraz tymczasowym spadkiem dochodów z podatków, związanym z pandemią. Dzięki skutecznej polityce monetarnej oraz wykorzystaniu rynku kapitałowego deficyt zostanie utrzymany pod kontrolą.

Zakładając, że amerykańska presja ekonomiczna na Iran nie jest celem samym w sobie, a jest elementem planu obliczonego na zmuszenie Teheranu do rozmów i ustępstw, to administracja prezydenta Donalda Trumpa do tej pory nie zdołała przełożyć wywołanych przez sankcje problemów gospodarczych Iranu na osiągnięcia strategiczne. Mało tego, wydaje się, że presja przyniosła odwrotne skutki i usztywnienie irańskiego stanowiska oraz wzmocnienie radykalnego irańskiego skrzydła sceny politycznej.


[1] Dane AMAR (Irańskie Centrum Statystyczne).

[2] Badania własne.

[3] https://www.imf.org/en/News/Articles/2020/07/15/tr071320-transcript-press-conference-reo-update-middle-east-and-central-asia

[4] https://www.ft.com/content/c16f83c5-3444-4c78-afea-fa72c4b9c09c

[5] Badania własne na podstawie analizy ustawy Budżetowej 1399 https://mporg.ir/FileSystem/View/File.aspx?FileId=216af493-4582-4453-803a-deca1962e364

[6] https://www.atlanticcouncil.org/blogs/iransource/how-to-fix-the-maximum-pressure-campaign-on-iran/

[7] https://mporg.ir/FileSystem/View/File.aspx?FileId=216af493-4582-4453-803a-deca1962e364

[8] https://iranpress.com/iran-i144223-iran’s_parliament_rejects_budget_bill_of_upcoming_year

[9] https://www.irna.ir/news/

[10] Iran stosuje skale mieszaną liczebników potęg tysiąca. W rozumieniu irańskiego BMI kwadrylion to tysiąc bilionów. Dla uproszczenia i zachowania porządku w niniejszym artykule przyjęto irańskie nazewnictwo.

[11] https://www.nytimes.com/2020/02/13/business/iran-stock-market.html

[12] https://www.irna.ir/news/83532018

[13] Badania własne

[14] https://enghelab57.wordpress.com/2008/02/01

[15] https://www.brookings.edu/blog/order-from-chaos/2019/03/14/irans-economy-40-years-after-the-islamic-revolution/

[16] https://acleddata.com/dashboard/#/dashboard

[17] https://www.uni-marburg.de/fb02/makro/forschung/magkspapers/paper_2018/31-2018_dizaji.pdf

[18] Opracowanie własne na podstawie danych BMI, BŚ, IMF oraz SIPRI.

[19] https://www.sipri.org/sites/default/files/2019-05/fs_1905_gulf_milex_and_arms_transfers.pdf

[20] https://www.mporg.ir/Portal/View/Page.aspx?PageId=37cd6f7f-f233-4584-9c0c-fbd09ccfb3ba

[21] https://mporg.ir/FileSystem/View/File.aspx?FileId=216af493-4582-4453-803a-deca1962e364

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top