WYWIADY

Data: 1 kwietnia 2020

Wywiad: Rosja, koronawirus i rosyjska „pomoc” w pandemii

Rosja przez długi czas od wybuchu epidemii koronawirusa w Chinach publicznie nie uznawała tego problemu za poważny. Tym samym obrała drogę prezentowania się jako państwa silniejszego i lepiej zorganizowanego od krajów zachodnich, które dużo wcześniej zaczęły walkę z rozwijającym się zagrożeniem. Kreml zaczął też agresywną kampanię informacyjną przeciwko państwom Unii, w tym Polsce, równocześnie oferując Włochom swoją pomoc. O rosyjskiej dezinformacji w czasach pandemii oraz jej interpretacji opowiada dyrektor programu Eurazja w Warsaw Institute, ekspert ds. wschodnich, analityk i były dziennikarz Grzegorz Kuczyński.

ŹRÓDŁO: EPA-EFE/MAXIM SHIPENKOV

Wywiad ukazał się 1 kwietnia 2020 r. na stronie The Warsaw Intitute Review

Jarosław Walkowicz, The Warsaw Institute Review: Przypomnijmy czytelnikom, jak wyglądała rosyjska reakcja w sprawie SARS-CoV-2 od początku wybuchu epidemii w Chinach. Jakie środki zapobiegawcze zostały zastosowane?

Grzegorz Kuczyński, Warsaw Institute: Należy pamiętać, że problem koronawirusa pojawił się akurat w czasie, gdy Kreml przystąpił do realizacji kluczowej operacji politycznej, której celem jest umocnienie reżimu, czyli zwiększenie uprawnień prezydenta oraz zapewnienie Putinowi de facto dożywotnich rządów Rosją. Do tego sprowadza się bowiem tzw. reforma konstytucyjna, zapowiedziana ku ogólnemu zaskoczeniu w połowie stycznia i następnie realizowana w iście błyskawicznym tempie (czego pierwszym przejawem była choćby wymiana rządu). W związku z tymi politycznymi planami Putina – których ważnym elementem miała być aprobata narodu dla zmian w konstytucji w drodze ogólnokrajowego głosowania w kwietniu – rosyjskie władze i media w tym kraju nie poświęcały koronawirusowi tyle uwagi, co inni na świecie. Gdy problem się jednak pojawił, bardzo długo rosyjska władza zapewniała Rosjan, że nie grozi im powtórka z Chin czy Włoch. 31 stycznia poinformowano o dwóch pierwszych przypadkach koronawirusa w Rosji. Tego samego dnia Rosja zamknęła liczącą ponad 4 tys. km granicę z Chinami. Władze Rosji początkowo koncentrowały się na izolowaniu kraju od głównych ośrodków epidemii. Potem zablokowano połączenia z Iranem i krajami europejskimi, z Włochami na czele. Wreszcie zdecydowano o zamknięciu granic dla wszystkich obcokrajowców. W kolejnych dniach liczba zakażeń rosła, ale biorąc pod uwagę wielkość kraju i populacji, wciąż była zadziwiająco niska. Dopiero po paru tygodniach okazało się, że liczba zakażonych jest bardzo zaniżona – bo używano testów wielokrotnie mniej czułych niż te używane choćby w Europie. Jako że władza zapewniała obywateli, że nie ma wielkiego zagrożenia, to i działania mające ograniczać rozprzestrzenianie się wirusa były dość długo bardzo łagodne. Ograniczano się do rekomendacji pozostawania w domu osób w podeszłym wieku. Dopiero od połowy marca zaczęto wprowadzać zakazy zgromadzeń, zamykać muzea, teatry i szkoły. We wszystkich regionach wprowadzono reżim podwyższonej gotowości. Szkoły i uczelnie w całym kraju przeszły na zdalny sposób nauczania, odwołano wszystkie sportowe i inne masowe wydarzenia. Władze zmieniły politykę ws. koronawirusa dopiero 24-25 marca. Wydaje się, że mer Moskwy Siergiej Sobjanin – który stał się twarzą walki z epidemią nie tylko w stolicy – przekonał Putina, że należy podjąć radykalne działania, bo faktyczna skala epidemii jest wielokrotnie większa, niż się wydaje. Putin po tym wystąpił z orędziem, w którym zapowiedział radykalne ograniczenia mające zapobiec epidemii, jak też pomoc finansową dla poszkodowanych przez epidemię (pierwszy pakiet wartości niemal 4 mld dolarów zaproponował premier Miszustin już 16 marca). Nie ogłosił jednak narodowej kwarantanny, jak to się stało już w wielu krajach na świecie, lecz tylko tydzień wolny od pracy. Jest obawa, że to nie powstrzyma Rosjan od kontaktowania się ze sobą i spędzania wolnego czasu na ulicy, w parku itd. 30 marca zamknięto też już ostatecznie granice państwa dla cudzoziemców. Biorąc pod uwagę skalę wzrostu zachorowań w ostatnich dniach marca, takie działania – wyraźnie spóźnione – mogą nie wystarczyć.

 

Dlaczego Rosja nie ogranicza w związku z rozwojem światowej pandemii ćwiczeń swojej armii, wydarzeń publicznych oraz zawodów sportowych, a wreszcie przygotowań do parady zwycięstwa 9 maja, której organizacja również wydaje się, że stoi pod znakiem zapytania. Jaki cel przyświeca tej „zmowie milczenia” dotyczącej koronowirusa?

Taka zmowa milczenia istniała, ale – jak wspomniałem – do momentu telewizyjnego wystąpienia prezydenta. Putin dał sygnał do „ataku” na koronawirusa. Więc nie ma już sportowych zawodów czy różnych wydarzeń publicznych. Faktycznie natomiast, armia jest tu jakimś wyjątkiem. Choć oczywiście podjęto i w wojsku działania profilaktyczne, choćby regularne sprawdzenia poligonów pod kątem obecności koronawirusa. Kilka tysięcy żołnierzy skierowano do budowy kilkunastu polowych centrów detencyjnych – można zakładać, że w razie wybuchu pandemii w Rosji, tam będą kierowane osoby poddane kwarantannie. Walkę z epidemią widać też na próbach przed defiladą 9 maja – żołnierze występują w maseczkach… Oczywiście to niewiele pomoże, jeśli wirus będzie się rozprzestrzeniał. Czy defilada 9 maja się odbędzie? To zależy, co będzie korzystniejsze politycznie z punktu widzenia Kremla. Nawet odwołanie czy przełożenie defilady można dobrze „sprzedać” – choćby podkreślając, że dziś Rosja i jej przywódca walczą z innym śmiertelnym wrogiem – koronawirusem. Skąd utrzymanie wysokiej aktywności szkoleniowej i nie tylko rosyjskich sił zbrojnych w czasie, gdy choćby Brytyjczycy i Amerykanie swoje armie rzucają do walki z pandemią? To typowe rosyjskie myślenie – oto jest okazja, by pokazać, że rosyjski sołdat wirusa się nie boi. No i jest to ciąg dalszy prowokowania i prób zastraszania Zachodu – co może być skuteczniejsze w czasach pandemii.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU

 

W tym samym czasie Putin mający już 67 lat i będący w grupie podwyższonego ryzyka robi „pokazówkę” odwiedzając szpital pełen zarażonych osób. Czas na kult „nieśmiertelnego” i dobrotliwego władcy będącego bliżej obywateli niż niejeden demokratycznie wybrany polityk na Zachodzie?

Nie ma oczywiście najmniejszej wątpliwości, że Putin pojechał do szpitala zakaźnego na podmoskiewskiej Kommunarce po to, by pokazać, że jest w pierwszej linii walki z wirusem, że jest bliski rodakom, no i że się wirusa nie boi, mimo że ubrany był w kombinezon ochronny. Myślę, że to i parę innych dotychczasowych posunięć Putina ma na celu przeciwstawienie zdecydowanego, skutecznego i odważnego przywódcy Rosji niezdecydowanym, nieskutecznym i wręcz tchórzliwym liderom zachodnich demokracji.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU
 

Równolegle do powyższych wydarzeń od kilkunastu dni jesteśmy świadkami kolejnej rosyjskiej ofensywy dezinformacyjnej. Grupa zajmująca się monitoringiem działań dezinformacyjnych Rosji East StratCom Task Force, podlegająca Europejskiej Służbie działań Zewnętrznych, określiła cel obecnych ataków: „panika i nieufność społeczeństw wobec rządzących oraz Unii Europejskiej”. Jakie narzędzia są do tego wykorzystywane?

Te, co zwykle. Te, których Rosja używała już podczas kampanii prezydenckiej w USA czy kampanii przed głosowaniem ws. Brexitu. Przede wszystkim internetowe trolle i boty rozsiewające fake newsy. Oczywiście głównym polem bitwy są media społecznościowe z Facebookiem na czele. Istotną rolę odgrywają tu kremlowskie anglojęzyczne media, jak RT (Russia Today – przypis red.) czy Sputnik oraz zagraniczni „pożyteczni idioci” Rosji. To oni robią różne medialne wrzutki, często częściowo lub całkowicie fałszywe, a armia trolli i botów je powiela. Co więcej, w tej kampanii biorą często udział sami rosyjscy politycy (wystarczy obserwować profil Twitterowy Aleksieja Puszkowa) czy instytucje (vide profil ambasady Rosji w RPA).

ŹRÓDŁO: URDUPOINT.COM

 

Jak w tym całym szumie informacyjnym produkowanym przez Rosjan powinniśmy interpretować pomoc rosyjskiego wojska dla Włochów i równoczesny atak na Polskę?

Ta rzekoma pomoc to czysto polityczna i informacyjna operacja specjalna Kremla. Niewiele ci wojskowi rosyjscy Włochom pomogą, za to Rosja za darmo zrobiła sobie głośną na cały świat akcję marketingową. Ta misja wpisuje się w rosyjską kampanię dezinformacyjną, mającą pokazywać, że pandemia rzuciła Zachód na kolana, że wspólnota zachodnia się rozpada, że Włosi nie mogą liczyć na pomoc Niemców czy Amerykanów, ale Rosjan tak. Chodzi o medialny wydźwięk całej operacji – ma to w przyszłości przynieść Rosji profity, choćby we wzroście prorosyjskich nastrojów wśród Włochów oraz wśród elity politycznej. To budowa wpływów w UE w celu rozbicia Wspólnoty i między innymi zniesienia unijnych sankcji na Rosję. Atak na Polskę w związku z rzekomym – szybko okazało się, że to fake news – zatrzymaniem lotu rosyjskiej pomocy dla Włoch ma dwa aspekty. Po pierwsze, chodzi o podsycanie konfliktów wewnątrz UE, o czym wspominałem. Po drugie, to ciąg dalszy antypolskiej kampanii prowadzonej od kilku miesięcy przez Moskwę.

 

Kontynuując wątek włoski, czy możliwy jest w obecnej sytuacji scenariusz wypełnienia przez Rosję pustki po dotychczasowych sojusznikach i zmianie przyszłych sojuszy oraz przemodelowaniu równowagi w Europie? Włosi z pewnością nie zapomną, że państwa takie jak Niemcy czy Francja nie przysłały im pomocy, kiedy tego najbardziej potrzebowały.

Moim zdaniem jeśli Rosja ma takie oczekiwania, to się jednak rozczaruje. Prawdziwy wymiar wojskowej misji z pomocą zdemaskowali szybko sami Włosi – wykazując, że to PR-owa zagrywka. Na dodatek z każdym kolejnym dniem UE w sprawie walki z koronawirusem działa coraz lepiej – choć oczywiście wciąż nie jest to oczekiwany poziom sprawności. Oczywiście po pandemii UE nie będzie już taka sama. Ale nie tyle na skutek działań Rosji, co zmiany myślenia wielu obywateli i polityków w takich krajach jak Włochy czy Hiszpania. Będzie to szło w kierunku Europy narodów, choć zapewne federaliści powiedzą, że pandemia była dowodem na to, że UE trzeba jeszcze bardziej scentralizować, to wtedy nie będzie takich problemów, jak obecne.

ŹRÓDŁO: KXAN36NEWS.COM

 

W innych źródłach można znaleźć informacje o tym, że koronawirus jest bronią biologiczną amerykańską/brytyjską/białoruskiej opozycji w walce z (oczywiście) Rosją. Czy ktoś w to naprawdę wierzy? Jakie jeszcze fake newsy są przez Rosjan produkowane?

Jeśli ktoś wierzy, to ci już od dawna przekonani w podobne teorie spiskowe. Rosjanie skupiają się w swych działaniach dezinformacyjnych bardziej na rzekomym paraliżu Zachodu, ale też robią dużo, by podważać zaufanie obywateli zachodnich demokracji do własnego państwa. Stąd ciągłe wrzutki o zamykaniu miast, o wyprowadzaniu wojska na ulice itd.

 

A w tym wszystkim obok Rosji stoją Chiny. Przypadek, czy może kolejny przejaw obrania wspólnego frontu przez te oba państwa? To właśnie Pekin wypuścił pierwszy „próbny balon” w postaci artykułu na portalu globaltimes.cn o amerykańskim pochodzeniu SARS-CoV-2.

Choć widać podobieństwa w działaniach obu państw (przy czym to Chiny dziś zapożyczają od Rosji różne metody dezinformacji) i wiadomo, że w interesie obu krajów jest osłabienie USA i zwiększenie wpływów w Europie, to jednak nie doszukiwałbym się tutaj wspólnego frontu. Więcej nawet, działania władz rosyjskich od końca stycznia wywołały w Chinach duże niezadowolenie – nie chodzi tylko o zamknięcie granicy, ale różne działania wobec obywateli chińskich w Rosji, w Pekinie odebrane jako dyskryminacja ze względu na sam fakt pochodzenia. No i należy pamiętać, że pandemia mocno uderzyła we współpracę gospodarczą rosyjsko-chińską. Oczywiście w obszarze dezinformacji Rosja i Chiny działają przeciwko Zachodowi podobnie – ale należy pamiętać, że każdy z tych graczy ma własne cele.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU

 

Jaki według Pana będzie ciąg dalszy obecnych ataków propagandowych i dezinformacyjnych? Wydaje się, że świadkami tak ostrej kampanii nie byliśmy od wielu lat. Czy będzie dalsza eskalacja? Jakie możliwości odpowiedzi na to ma UE, a także poszczególne kraje?

Jeśli eskalacja, to raczej ze strony Chin, a nie Rosji. Moskwa choć prowadzi przy okazji pandemii swoje tradycyjne działania osłabiające morale Zachodu, to jednak sama z dnia na dzień staje się ofiarą wirusa pochodzącego z Chin. Moim zdaniem w tym akurat obszarze Rosjanie będą jednak dość wstrzemięźliwi – tym bardziej, że różne dezinformacyjne i propagandowe działania Moskwy są dość szybko identyfikowane i demaskowane na Zachodzie. Rosjanie będą się skupiali na podkreślaniu słabości UE i na tym, że każdy kraj może liczyć tylko na siebie. Moskwa będzie chciała wykorzystać to do umacniania swych wpływów w konkretnych krajach. UE może na to reagować jedynie obnażaniem fałszu rosyjskiego przekazu, ale przede wszystkim własną skuteczną walką z koronawirusem – samo to wytrąci Rosji oręż z dłoni. To samo zresztą dotyczy poszczególnych krajów, które powinny ostrożnie podchodzić do rosyjskich ofert pomocy. Bo Rosja nigdy nie pomaga bezinteresownie. Zresztą moim zdaniem, już niedługo będzie musiała się zająć jednak epidemią na własnym podwórku.

Grzegorz Kuczyński ukończył historię na Uniwersytecie w Białymstoku i specjalistyczne studia wschodnie na Uniwersytecie Warszawskim. Ekspert ds. wschodnich, przez wiele lat pracował jako dziennikarz i analityk. Jest autorem wielu książek i publikacji dotyczących kuluarów rosyjskiej polityki.

Rozmawiał Jarosław Walkowicz – The Warsaw Institute Review

Wywiad ukazał się 1 kwietnia 2020 r. na stronie The Warsaw Intitute Review

Wywiad jest częścią serii rozmów The Warsaw Institute Review na temat wykorzystania kryzysu wywołanego SARS-CoV-2 w polityce międzynarodowej.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top