Data: 14 czerwca 2021

Technologia i demokracja – nowe wyzwanie dla bezpieczeństwa europejskiego?

Technologia przenika każdy aspekt naszego codziennego życia. Jednak jej zwiększona obecność stanowi poważne wyzwanie dla naszych swobód. Zachodnie demokracje muszą na nowo przystosować się do zaistniałych okoliczności, aby w konkretny sposób regulować technologię oraz zapobiegać potencjalnym nowym formom oddziaływania na ich instytucje. Szczególnie w Europie, państwa demokratyczne odczuły potrzebę wypracowania nowych podejść normatywnych i regulacji, aby stworzyć ramy regulujące działalność gigantów technologicznych oraz uniemożliwić im nadużywania władzy.

ŹRÓDŁO: FLICKR

Czy technologia jest dla Unii Europejskiej przyjacielem czy wrogiem? Pytanie to pojawia podczas wielu międzynarodowych spotkań i szczytów jako konsekwencja postępu technologicznego oraz związanego z nim pojawienia się nowych potencjalnych zagrożeń dla demokracji i obywateli. Chiny oraz inne państwa autorytarne są przykładem tego, jak technologia została wykorzystana przez reżim do inwigilacji ludności i prywatnych danych[1]. Niedawnym i interesującym przykładem takiego działania było użycie aplikacji śledzących, narzędzi masowej inwigilacji, dronów, a także kamer telewizji przemysłowej w trakcie pandemii COVID-19, celem monitorowania jej rozprzestrzeniania się oraz ludzi[2]. Podczas pierwszej fali pandemii, chiński rząd zamontował kamery telewizji przemysłowej, aby monitorować osoby poddane 14-dniowej kwarantannie, wymagał od obywateli udostępniania swoich danych osobowych (takich jak numer dowodu osobistego, adres zamieszkania, miejsce pracy, itp.), celem uzyskania kodu QR, potwierdzającego ich stan zdrowia, a także używał dronów, które przypominały obywatelem o obowiązku noszenia maseczek ochronnych. Tak wysoki poziom nadzoru ze strony państwa w jeszcze większym stopniu zagroził i tak już nierespektowanym prawom człowieka w Chinach, a ich obrońcy, jak np. Wang Quazhang, wyrażają obawy co do możliwości normalizacji takich praktyk nadzoru nawet po zakończeniu pandemii[3]. Półkula zachodnia oraz Unia Europejska (UE) nie mogą na to pozwolić i dlatego muszą uregulować kwestię wykorzystania technologii, a także polityki gigantów technologicznych, którzy zbierają i wykorzystują prywatne dane mieszańców ich terytoriów, celem zachowania swobód przez własnych obywateli.

Oczywistym jest, że technologia w znacznym stopniu zmieniła nasz styl życia – giganci technologiczni są obecni w wielu aspektach naszego życia codziennego. Jednak, z tego właśnie powodu, miały one niejednoznaczne implikacje dla zasad demokracji oraz bezpieczeństwa ludzkiego. Stałe gromadzenie i udostępnianie danych, śledzenie poprzez aplikacje, wykorzystywanie plików cookie, stosowanie kamer telewizji przemysłowej, a także innych narzędzi nadzoru, stanowi poważne wyzwanie dla osób, których aktywność w świecie rzeczywistym oraz wirtualnym jest stale monitorowana zarówno przez rządy, jak i firmy technologiczne. Przykładem jest Wielka Brytania, gdzie w trakcie pandemii, na skutek instalacji dużej liczby kamer telewizji przemysłowej oraz ściślejszej kontroli informacji udostępnianych w sieci, poszerzone zostały możliwości inwigilacji[4]. Większa kontrola ze strony państw i rządów, które w czasie pandemii zwróciły się do wielkich firm technologicznych z prośbą o opracowanie strategii oraz aplikacji służących śledzeniu, wywołały debatę nad koniecznością przeprojektowania tego w jaki sposób technologie i sposób ich użycia powinny być regulowane, aby nie zagrażały one podstawowym swobodom. Ważnym jest, aby rządy i instytucje działały w sposób przemyślany, biorąc pod uwagę nowe wyzwania i zagrożenia, jakie niesie ze sobą technologia, a także jej niewłaściwe użycie na szczeblu jednostki czy społeczeństwa. Jednym z głównych wyzwań w tym zakresie jest skłonienie wielkich firm technologicznych do przestrzegania wartości demokratycznych oraz standardów w zakresie poszanowania podstawowych praw oraz praworządności w sposobie wykorzystywania, opracowywania, a także gromadzenia danych osobowych, tego jak zapewniają swobodę wypowiedzi, a jednocześnie kontrolują ich treść. Jest to istotne szczególnie w kontekście europejskim, ponieważ są one uważane za podstawowe filary samej Unii. Stąd pojawia się pytanie dotyczące zarządzania. Jak UE radzi sobie z regulowaniem działalności gigantów technologicznych?

Podczas gdy amerykański model zarządzania pozostaje niezrównoważony na zderegulowanym neoliberalizmie gospodarczym, w którym prawa rynkowe często przeważają nad potrzebą ochrony prywatności, UE rozwija swoje własne ramy regulacyjne, które przedkładają prawa obywateli ponad prawa rynkowe[5]. W grudniu ubiegłego roku UE oparła swoje podejście na dialogu z firmami i surowej polityce dotyczącej danych, do której muszą stosować się giganci technologiczni. Również w grudniu Komisja Europejska ogłosiła nowe regulacje, które mają „zmusić firmy technologiczne do zmiany swoich praktyk”, a zapisane będą w dwóch dokumentach – akcie o usługach cyfrowych (Digital Services Act) oraz akcie o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act)[6]. Istotnym aspektem tych regulacji jest to, że w dużej mierze będą one bazowały na prawach obywatelskich, gdyż będą miały na celu 1) wprowadzenie ograniczeń w zarządzaniu wykorzystaniem danych klientów przez Big Tech, 2) ochronę internautów poprzez zapewnienie im wolności słowa, a także 3) pociągnięcie firm technologicznych do odpowiedzialności za ich czyny[7]. Prawa te muszą jednak przejść jeszcze długi proces weryfikacji, aby mogły zostać przyjęte i wejść w życie.

Krok poczyniony przez UE w kierunku ściślejszego uregulowania firm z sektora Big Tech jest na tyle duży, że może zyskać znaczący wydźwięk na świecie. UE mogłaby przyjąć rolę lidera w regulowaniu gigantów technologicznych i ich działalności, promując podejście, w którym nadrzędne są prawa obywateli, a jednocześnie prawa przedsiębiorstw nie są lekceważone. Ma to istotne znaczenie, biorąc pod uwagę wartości wyznawane i promowane przez UE w regionie i poza nim. Odpowiedzialność, bezpieczeństwo i przejrzystość to wartości, które UE umieściła u podstaw tych przepisów celem, używając słów Margrethe Vestager, wprowadzenia „pewnego porządku w chaosie”[8]. Podstawową funkcją ww. aktów prawnych będzie minimalizowanie ryzyka związanego z rozpowszechnianiem nielegalnych treści i manipulowaniem treściami poprzez ocenę ryzyka przeprowadzaną przez same przedsiębiorstwa. Ponadto, dokumenty te umożliwiają europejskim organom regulacyjnym „żądanie od firm technologicznych informacji na temat tego, jak ich zespoły moderacyjne i algorytmy działają na dużą skalę”, a pod groźbą grzywien, firmy będą zmuszone do przestrzegania tych nowych praktyk instytucjonalnych[9]. Jak wspomniano wcześniej, prawa te muszą jeszcze przejść przez staranny i wieloetapowy proces weryfikacji, jednak, jeśli zostaną przyjęte i wejdą w życie, mogą zrewolucjonizować sposób, w jaki wielkie firmy technologiczne działają w ramach systemu demokratycznego, a ich wpływ może odbić się szerokim echem poza granicami Unii Europejskiej.

Przyjęcie ww. dokumentów stanowiłoby duży krok na szczeblu europejskim w kierunku uregulowania kwestii wykorzystania technologii i działalności wielkich firm technologicznych. Przyjęcie aktu o usługach cyfrowych oraz aktu o rynkach cyfrowych pozwoli UE uzyskać pozycję lidera w tej dziedzinie. W szczególności należy mieć nadzieję na to, że inne kraje demokratyczne, takie jak USA i Wielka Brytania, obecnie opracowujące strategie, których głównym celem jest regulacja rynków cyfrowych[10], pójdą drogą UE i sporządzą przepisy tak samo chroniące obywateli i ich prawa. W rezultacie, stworzenie kompleksowych regulacji obejmujących wiele aspektów mogłoby poprowadzić całą półkulę zachodnią w kierunku ustanowienia zharmonizowanej polityki w sposób, który zmniejszyłby ryzyko związane zarówno z technologiami nadzoru, jak i działalnością wielkich firm technologicznych na ich terytoriach. Nie stanie się tak jednak w rzeczywistości takiej jak chińska, gdzie rząd wykorzystuje gigantów technologicznych i narzędzia inwigilacji do sprawowania kontroli nad społeczeństwem, przy niemal nieistniejącym poszanowaniu praw człowieka.

Autorka: Ludovica Balducci

Ludovica ukończyła studia magisterskie z zakresu stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Groningen w Holandii, specjalizacja – bezpieczeństwo międzynarodowe. Jest asystentką ds. badań i analiz w Hellenic Foundation for European and Foreign Policy. Ludovica zdobywała doświadczenie zawodowe w Europejskim Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem im. George’a C. Marshalla, w Międzyregionalnym Instytucie Narodów Zjednoczonych ds. Badań nad Przestępczością i Wymiarem Sprawiedliwości oraz w Instytucie Stosunków Międzynarodowych w Pradze. Jej badania poświęcone są polityce bezpieczeństwa i obrony UE, wojnie hybrydowej oraz współczesnym zagrożeniom bezpieczeństwa, stosunkom UE-NATO, a także zewnętrznym stosunkom UE. W Warsaw Institute Ludovica jest obecnie stażystką ds. analiz strategicznych.

[1] Prague European Summit 2020, How Can Democracy Re-invent itself in the Digital Age?, Final Report

[2] Arjun Kharpal, Use of surveillance to fight coronavirus raises concerns about government power after pandemic ends, CNBC, Marzec 2020

[3] Amnesty International, How China use technology to combat COVID-19 and tighten its grip on citizens, Kwiecień 2020

[4] Janna Anderson, Lee Rainie, Concerns about democracy in the digital age, Pew Research Center, 2020

[5] Francesco Scolaro, Internet e social media: opportunità o minaccia per la democrazia?, 2019

[6] Billy Perrigo, How the EU’s Sweeping New Regulations Against Big Tech Could Have an Impact Beyond Europe, The Time

[7] Leo Kelion, EU reveals plan to regulate Big Tech, BBC, 2020

[8] Leo Kelion, EU reveals plan to regulate Big Tech, BBC, 2020

[9] Billy Perrigo, How the EU’s Sweeping New Regulations Against Big Tech Could Have an Impact Beyond Europe, The Time

[10] Leah Hylen, U.S. playing catch up in regulating Big Tech, Politico, 2020

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top