UKRAINE MONITOR
Data: 12 grudnia 2018
Rosyjski miecz Damoklesa nad Ukrainą
Kijów ostrzega, że Rosja może zaatakować otwarcie Ukrainę. Preludium miał być incydent w Cieśninie Kerczeńskiej, stanowiący swego rodzaju test, jak zareaguje Zachód. Prezydent Petro Poroszenko mówi o dużej koncentracji sił rosyjskich nad granicą ukraińską. To samo twierdzi szef sztabu generalnego Wiktor Mużenko. Celem miałoby być tzw. Priazowje, czyli kontrolowane przez Ukrainę tereny rozciągające się wzdłuż Morza Azowskiego, od Donbasu po Krym. Kreml zaprzecza, ale faktem jest, że siły, którymi dysponuje w pobliżu granic Ukrainy, wyraźnie przeważają nad militarnym potencjałem Ukrainy.
Prezydent Poroszenko, wprowadzając niedawno stan wojenny w dziesięciu najbardziej zagrożonych obwodach Ukrainy, powołał się na dane wywiadowcze o możliwości ofensywy sił rosyjskich lub prorosyjskich na południowej flance frontu w Donbasie w celu zajęcia Mariupola i Berdiańska. Taka ofensywa miałaby umożliwić Moskwie osiągnięcie dwóch celów: uzyskać lądowe połączenie z Krymem oraz zamienić Morze Azowskie w „rosyjskie jezioro”. Później z Kijowa popłynęły konkretne alarmujące informacje o koncentracji sił rosyjskich nad granicą. Niezależnie od tego, na ile są one prawdziwe i niezależnie od prawdziwych zamiarów Moskwy (nie wydaje się jednak, by zdecydowała się na otwartą wojnę), faktem jest rosnąca przewaga militarna Rosji – choć w dużym stopniu wynika ona z generalnej rozbudowy potencjału wojskowego na kierunku zachodnim, gdzie strategicznym przeciwnikiem jest NATO.
Przy wschodniej granicy Ukrainy rozwinięte są zgrupowania 20. Armii Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji, m.in. 144. Dywizja Zmotoryzowana, 3. Dywizja Zmotoryzowana oraz 1. Brygad Pancerna. Na południowo-wschodnim odcinku granicy stoi 150. Dywizja Zmotoryzowana 8. Armii Południowego Okręgu Wojskowego. W razie konieczności te oddziały mogą być wzmocnione 1. Armią Pancerną i mobilnymi jednostkami Wojsk Powietrzno-Desantowych. Po stronie ukraińskiej jest co prawda nawet dwadzieścia ogólno wojskowych brygad, są one w większości związane konfliktem w Donbasie i wyposażone w stary sowiecki sprzęt. Na dodatek Rosja ma miażdżącą przewagę w powietrzu. W regionie Morza Czarnego i Morza Azowskiego dysproporcja sił jest jeszcze większa. Flotę Czarnomorską w ostatnich latach wzmocniły fregaty Admirał Makarow, Admirał Grigorowicz i Admirał Essen oraz sześć okrętów podwodnych o napędzie dieslowsko-elektrycznym. Wszystkie te okręty są uzbrojone w nowoczesne rakiety manewrujące Kalibr o zasięgu powyżej 2000 km. Sam Krym Rosjanie zmienili w prawdziwą fortecę. Na jego terytorium sformowano 22. Korpus Armijny, w skład którego wchodzą jednostki ogólnowojskowe i artyleryjskie. Do tego należy dodać brygadę piechoty morskiej i batalion desantowo-szturmowy. Na Krymie rozmieszczona została też dywizja obrony przeciwlotniczej, uzbrojona w najnowsze systemy rakietowe S-400 i Pancyr, a także dywizja lotnictwa. Do tego rakietowe systemy obrony wybrzeża Bał i Bastion, mogące niszczyć wrogie okręty w odległości nawet 200 km od Krymu. Ukraińska marynarka wojenna to dziś jedyna fregata Hetman Sahajdaczny, jeden okręt desantowy i 13 kutrów, plus pewna ilość jednostek wspomagających.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.