UKRAINE MONITOR

Data: 31 października 2018

Populistka kontra „wojenny” prezydent

Wszystko wskazuje na to, że walka o prezydenturę na Ukrainie wiosną 2019 roku rozstrzygać się będzie między Petrem Poroszenką a Julią Tymoszenko. Wiele będzie zależało od tego, komu z dwojga głównych rywali uda się narzucić tematy kampanii oraz czy wydarzenia zewnętrzne (przede wszystkim konflikt z Rosją) wpłyną na polityczny wybór Ukraińców. Choć w sondażach niezmiennie prowadzi liderka opozycji, za obecnym prezydentem przemawia większy polityczny spryt, a przede wszystkim poparcie całej państwowej machiny. W warunkach ukraińskich to bardzo ważny czynnik.

ŹRÓDŁO: PRESIDENT.GOV.UA

W przeprowadzanych w październiku sondażach niemal zawsze dwie pierwsze pozycje zajmują Tymoszenko i Poroszenko. Była premier prowadzi z poparciem 12-16 proc. Prezydent ma poparcie 8-11 proc. Oczywiście decydująca będzie druga tura – od dawna jest oczywiste, że znajdzie się w niej Tymoszenko. Już dziś widać też, że na dogrywkę liczyć może właśnie Poroszenko. Co było zresztą od dawna najbardziej spodziewanym scenariuszem, ale staje się to jasno teraz, gdy w ciągu kilku ostatnich miesięcy prezydent przeszedł wyraźnie do politycznej ofensywy i natychmiast poszły mu w górę sondaże poparcia. Wygląda na to, że po raz pierwszy od wielu lat Moskwa nie będzie miała kogo poprzeć w głównej dwójce rywali. Ale też elektorat prorosyjski znacznie się skurczył wraz z aneksją Krymu i okupacją jednej trzeciej Donbasu. Można za to spodziewać się używania „rosyjskiej karty” w walce dwojga głównych kandydatów. Poroszenko będzie wracał do słynnego kontraktu gazowego podpisanego w 2009 r. przez ówczesną premier (niekorzystny dla Ukrainy), zaś Tymoszenko może wyciągać rywalowi jego biznesowe powiązania w Rosji czy też polityczną przeszłość w obozie promoskiewskim. Należy pamiętać, że Poroszenko zmieniał w karierze nie raz polityczne barwy. Współpracował z Wiktorem Juszczenką, ale był też przecież ważną postacią w Partii Regionów. Tymoszenko była premierem dwukrotnie: między styczniem a wrześniem 2005 oraz między grudniem 2007 a marcem 2010. Plasuje się na czele stawki potencjalnych kandydatów na prezydenta już od połowy 2016 r.

Poroszenko przyjął w nieoficjalnej jeszcze kampanii wyborczej mocno nacjonalistyczne tony. Przy braku większych sukcesów w reformowaniu państwa i gospodarki pozostaje to jedynym motywem dającym szanse na zwycięstwo. Konfrontacja z Rosją i wojenne tony – to najpewniej będzie dominowało w kampanii prezydenta. Akurat w tych dwóch sprawach może się czymś pochwalić lub przynajmniej wykorzystać sytuację. Po katastrofie 2014 r., wstydliwej utracie Krymu i ciężkich stratach w starciu z rosyjskim wojskiem interweniującym latem 2014 r. w obronie rebelii w Donbasie, wojsko ukraińskie wyraźnie się wzmocniło. Największym sukcesem Poroszenki jest jednak decyzja patriarchy Konstantynopola Bartłomieja i przyznaniu ukraińskiej Cerkwi prawosławnej samodzielności – co uniezależni ją od Moskwy. Tymoszenko będzie uderzała w najsłabsze punkty rywala: czyli będzie z populistycznych pozycji grała problemami ekonomicznymi i socjalnymi. Będzie to tym łatwiejsze, że Kijów musi podejmować coraz więcej niepopularnych decyzji wymuszonych warunkami stawianymi przez pomagające Ukrainie zagraniczne instytucje finansowe.

Wybory w 2019 roku będą rewanżem za poprzednie – tyle że teraz nie skończy się na pewno na jednej turze. W 2014 roku Poroszenko zwyciężył już w pierwszej turze, zdobywając 54,70 proc. głosów. Tymoszenko była druga, ale z zaledwie 12,81 proc.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top