U.S. Weekly oferuje analityczne spojrzenie na procesy geopolityczne zachodzące na arenie międzynarodowej, które w sposób bezpośredni lub pośredni oddziałują na politykę Stanów Zjednoczonych. To geopolityczna kolumna powstająca przy współpracy z mediami polonijnymi. Do partnerów należą: Dziennik Związkowy – największe pismo polonijne w USA, Polishexpress oraz WIrlandii.pl
Data: 24 sierpnia 2021
Nielegalna imigracja, jako nowa broń?
Sławny mur prezydenta Trumpa, dzięki któremu w latach 2019-2020 w rejonie Yumy (Arizona) liczba nielegalnych imigrantów spadła o prawie 90%, nie jest odosobnionym przykładem doraźnych środków przeciwdziałania współczesnym zagrożeniom bezpieczeństwa państwa w powyższym obszarze. Podobne rozwiązania wprowadziło w Europie szereg krajów członkowskich UE i NATO – m.in. Litwa, Estonia i Węgry.
Tysiące migrantów szturmuje Litwę
Parlament Litwy, państwa członkowskiego UE i NATO, zagłosował w sierpniu 2021 za wybudowaniem specjalnego ogrodzenia na najbardziej zagrożonym odcinku swojej granicy. Ma ono mieć długość ok. 550-km (340-mile) i chronić liczącą ponad 2 mln mieszkańców Litwę przed niespotykaną wcześniej falą tysięcy nielegalnych imigrantów próbujących dostać się na terytorium tego kraju od strony Białorusi, która znajduje się w ostrym konflikcie z państwami zachodnimi.
Ponad 4000 migrantów nielegalnie przedostało się z Białorusi do Litwy na teren UE od początku roku[1]. Władze w Wilnie tłumaczą, że bez fizycznych barier nie jest możliwe zagwarantowanie bezpieczeństwa granic. Planują zatem zbudowanie metalowego płotu o wysokości 4m (13ft), którego koszt jest szacowany na ok. 178 mln USD. Władze UE poinformowały, że nie widzą możliwości dofinansowania tej inwestycji we wspólne bezpieczeństwo. Oferta pomocy unijnej ograniczyła się do wzmocnienia straży granicznej i zaopatrzenia.
Nielegalni migranci z Iraku i Afganistanu nad Morzem Bałtyckim?
Za sztuczny wzrost nielegalnej migracji na granicy z Litwą, jak wskazują władze w Wilnie, odpowiadać może Białoruś. Relacje między Wilnem i Miśkiem pogorszyły się w czerwcu 2021 kiedy Białoruś zmusiła do lądowania samolot pasażerski i aresztowała podróżującego na Litwę białoruskiego opozycjonistę. Od czasu krwawego stłumienia protestów białoruskiej opozycji kwestionującej wynik wyborów w 2020 r. władze w Mińsku są na wojennej ścieżce z opozycją. Wcześniej Litwa udzieliła schronienia liderce białoruskiej opozycji Svetlanie Tikhanovskiej, która działała na rzecz obalenia reżimu prezydenta Łukaszenki, stojąc na czele masowych protestów społecznych (tzw. kolorowych rewolucji uważnych przez Kreml i jego stronników za zagrożenie). Po tych wydarzeniach nastąpił nagły wzrost nielegalnej imigracji z terenu Białorusi zarówno na Litwę, jak i do Polski i na Łotwę. Migranci pochodzili z odległych krajów spoza UE (Bliski Wschód) i strona litewska oskarżała Białoruś o celowe transportowanie ich drogą powietrzną, aby bez przeszkód przekroczyli szereg innych granic państwowych, docierając aż na Litwę, czyli w okolice… Morza Bałtyckiego.
W odpowiedzi na zdecydowane działania strony litewskiej zmierzające do odsyłania nielegalnych imigrantów w trybie pilnym prezydent Łukaszenko, który jest u władzy od 1994 r., oskarżył Litwę o prowokowanie napięć na granicy. Białoruś, jak podkreślił prezydent Aleksander Łukaszenko, nie zamierza jednak przyjmować imigrantów z powrotem do siebie. Łotwa także ogłosiła stan wyjątkowy na swoich granicach z Białorusią, wzmacniając patrole. Autoryzowano także strażników granicznych do zawracania nielegalnych imigrantów siłą[2].
„Wojny migracyjne” nowym rodzajem zagrożenia dla Zachodu
W kontekście bezpieczeństwa narodowego pojawia się pytanie, czy Litwa może stać się drugą Grecją, która wcześniej, jako jedno z pierwszych państw UE została tragicznie doświadczoną klęską nielegalnych imigrantów. Przypadek transportowania bliskowschodnich imigrantów drogą lotniczą pokazał po raz kolejny (po sytuacji na Węgrzech), że aby stać się ofiarą niekontrolowanej imigracji nie trzeba mieć dostępu do morza. Wykorzystanie migrantów, jak wskazują eksperci, może być bowiem rodzajem wojny hybrydowej i formą ataku na jeden z krajów NATO i UE. Podobne mechanizmy występowały w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 r., kiedy to przedstawiciele UE publicznie informowali, że to kampania wojny hybrydowej prowadzona przez sąsiadów Unii w celu wymuszenia ustępstw.
Wydarzenia rozgrywające się obecnie na granicy Litwy i Białorusi, jak słusznie zauważa dr Jacek Raubo, należy potraktować jako ostrzeżenie dla Polski i innych państw NATO w zakresie zrozumienia zagrożenia, jakim może być presja migracyjna[3]. Sytuacja wymaga podjęcia pilnych działań wzmacniających liczebność, wyszkolenie, krajową i międzynarodową koordynację i odporność (ang. resillience) służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, w tym – ochronę granic na całej ich długości. Kryzys związany z masowym napływem nielegalnych imigrantów, który dotyka USA (zwłaszcza od objęcia urzędu przez prezydenta Bidena), jest tu obrazowym przykładem, że odpowiedzialne, zorientowane na służbę narodowi siły polityczne, nie mogą bagatelizować ryzyka w tym wymiarze. Dotyczy to także szerzej wydatków na bezpieczeństwo narodowe w ogóle. Polska i inne zagrożone kraje NATO, jak ocenił pierwszy minister ds. europejskich Polski, obecnie europoseł Jacek Saryusz-Wolski, powinny zwiększyć wydatki na obronę do 4-5% PKB, czyli poziomu właściwego dla krajów frontowych. Dobrym i pilnym pomysłem wydaje się wprowadzenie powszechnego przeszkolenia wojskowego obywateli w Polsce i w NATO, nawet jeśli miałoby ono być stosunkowo krótkie i pobieżne.
W kontekście generalnych założeń wojny hybrydowej można wyróżnić trzy etapy: destabilizacja kraju (kreowanie sztucznych konfliktów wewnętrznych i napięć społecznych), niszczenie gospodarki, infrastruktury i reputacji międzynarodowej danego kraju oraz dążenie do zastąpienia demokratycznie wybranej, patriotycznie nastawionej władzy w danym kraju – sztucznie zbudowanymi ugrupowaniami politycznymi realizującymi (świadomie lub nieświadomie) interes agresora[4]. Presja migracyjna pasuje do pierwszych dwóch kategorii.
Działania hybrydowe, w których główną rolę odgrywa dezinformacja, są istotnym elementem powyżej wymienionych zagrożeń. Warto pamiętać o tym przeglądając codzienne wiadomości i filtrując przy tym nieprecyzyjne lub nieprawdziwe informacje pojawiające się zarówno w debacie o polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej w USA, Europie i na świecie. Często jest to po prostu niemająca wiele wspólnego ze stanem faktycznym, z rzeczywistością dezinformacja, którą – ubraną w atrakcyjne szaty – media oraz społeczność internetowa bezmyślnie rozpowszechnia, bo bazuje na emocjach, dobrze się sprzedaje i wydaje się atrakcyjnie przedstawioną nowością. Warto więc stosować zdroworozsądkową dewizę „po owocach ich poznacie”.
[1] Lithuania To Build Fence On Belarus Border To Stop Migrants, 11.08.2021 https://www.bbc.com/news/world-europe-58163073
[2] Tamże.
[3] J. Raubo, Gdy presja migracyjna staje się narzędziem, 22 lipca 2021 https://www.infosecurity24.pl/gdy-presja-migracyjna-staje-sie-narzedziem-ostatnie-ostrzezenie-dla-polski-komentarz#.YPmrx4ZX644.twitter
[4] Dr Peter Roell, Migration – A New Form of “Hybrid Warfare”?, ISPSW Strategy Series, May 2016 https://www.ispsw.com/wp-content/uploads/2016/05/422_Roell_RINSA.pdf
Autor: Tomasz Kijewski
Stypendysta m.in. Centrum Studiów Transatlantyckich w Maastricht i Centrum im. gen. Marshalla (Garmisch-Partenkirchen / Washington DC). Pełniąc przez szereg lat obowiązki dyplomatyczne działał aktywnie na rzecz promocji pozytywnego wizerunku Polski i Polonii w Ameryce Północnej. Ukończył kurs w Międzynarodowej Agencji ds. Energii (IEA) w Paryżu oraz odbył staż poświęcony sektorowi naftowo-gazowemu w Calgary (Kanada). Przygotowuje rozprawę doktorską w obszarze bezpieczeństwa narodowego.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.