U.S. WEEKLY
Data: 10 stycznia 2019
Grenlandia: arktyczny skarb Danii
Amerykańska administracja zauważalnie intensyfikuje starania na rzecz zagwarantowania sobie wpływów w odniesieniu do położonej w Arktyce Grenlandii. Wyspa ta tradycyjnie pozostaje na radarze światowych mediów już od wielu lat, jednak jej strategiczne znaczenie dodatkowo dziś rośnie, m.in. za sprawą przyśpieszających zmian klimatu. Co zatem w szczególności stanowi o tym, że Grenlandia to dziś tak istotny obszar na geopolitycznej mapie świata?

Na przełomie sierpnia i września światowe media szeroko relacjonowały nieudaną próbę Donalda Trumpa, by odkupić od Danii Grenlandię – tą samą, za którą ponad 70 lat wcześniej administracja Harry’ego Trumana oferowała równowartość 100 milionów dolarów w złocie. Do transakcji nie doszło, jednak już w kolejnych miesiącach donoszono o tym, że sekretarz stanu Mike Pompeo rozmawia z duńskim ministrem spraw zagranicznych o inwestycjach na wyspie oraz czyni starania w celu otwarcia tam w 2020 roku konsulatu USA. Amerykańskie wysiłki na rzecz zwiększenia swoich wpływów na Grenlandii wynikają z wielu powodów: wszystkie sprowadzają się jednak do tego, że terytorium posiada ogromne znaczenie geostrategiczne, dając możliwość odpowiedzi chociażby na coraz śmielsze działania Chin w regionie.
Strategiczne położenie
Grenlandia sama w sobie jest w znakomitej większości skuta lodem. Znaczenie obszaru zawiera się jednak nie w rozwiniętej tam infrastrukturze, czy lokalnym przemyśle (Duńczycy rokrocznie subsydiują funkcjonowanie Grenlandii, pokrywając ok. 60% jej budżetu), ale w samym położeniu wyspy. Relatywna bliskość Grenlandii względem Ameryki Północnej, jak i Europy sprawiła, że od początku była ona wykorzystywana dla potrzeb strategii obronnej NATO. Dość zresztą powiedzieć, że jeszcze od 1943 r. w grenlandzkim Thule stacjonują amerykańscy żołnierze – jest to najbardziej wysunięta na północ jednostka wojskowa Stanów Zjednoczonych – zaś w czasie Zimnej Wojny Amerykanie próbowali też stworzyć nieopodal ściśle tajną bazę nuklearną (tzw. Project Iceworm).
Korzyści wynikających z położenia Grenlandii jest przy tym oczywiście więcej i wykraczają one poza sferę stricte militarną. Znaczenie geostrategiczne szeroko rozumianej Arktyki rośnie bowiem dodatkowo za sprawą postępujących zmian klimatycznych i związanego z tym „otwierania się” regionu na działalność człowieka. Ten zaś, kto kontroluje Grenlandię, posiada prawo do formułowania własnych roszczeń do rozszerzenia wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE) o biegun północny i dalszą część Arktyki. Co więcej, w obliczu topnienia pokrywy lodowej wyspa może być wymarzonym centrum przeładunkowym dla spodziewanego w przeszłości frachtu towarowego arktycznymi szlakami morskimi.
Potencjał surowcowy
Drugim podstawowym powodem, dla którego o wpływy na Grenlandii zabiegają największe światowe mocarstwa, są szeroko rozumiane surowce naturalne. Na wyspie znajduje się między innymi złoto, diamenty, uran, żelazo, cynk, ropa naftowa i gaz ziemny, ale także nawet ćwierć światowych zasobów tzw. metali ziem rzadkich (REE), kluczowych dla rozwoju zaawansowanych technologii. Co przy tym szczególnie istotne, ów potencjał surowcowy wyspy wciąż jeszcze pozostaje w dużej mierze niezagospodarowany, choć stopniowo się to zmienia (Grenlandczycy uzyskali możliwość samodzielnego zarządzania lokalnymi zasobami dopiero w 2009 roku). Prawdopodobnie trend ten dodatkowo intensyfikować będzie także postępujące topnienie pokrywy lodowej, mogące np. zwiększać rentowność ewentualnego wydobycia ropy i gazu u wybrzeży Grenlandii.
Szczególnym zainteresowaniem mediów cieszą się tradycyjnie zwłaszcza informacje dotyczące wydobycia na Grenlandii wspomnianych już metali ziem rzadkich. Obecnie REE są wydobywane i rafinowane w większości w Chinach (w przeszłości potentatem były także Stany Zjednoczone, jednak zaprzestały produkcji w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku) i to właśnie Chińczycy są dziś już także mocno zaangażowani w tym względzie na Grenlandii. W szczególności rzecz dotyczy często przywoływanego projektu Kvanefjeld (m.in. złoża uranu, ale również największe na świecie niezagospodarowane złoża REE), z którego to chińska firma Shenghe, będąc istotnym akcjonariuszem i strategicznym partnerem inwestycji, ma odbierać całość produkowanych metali ziem rzadkich.
Niepewna przyszłość?
W kontekście ukazanego znaczenia Grenlandii kluczowym pytaniem pozostaje to, czy wyspa pozostanie w przyszłości terytorium zależnym Królestwa Danii. W ramach grenlandzkiej polityki silnie obecny jest bowiem nurt separatystyczny, a za niepodległością wyspy otwarcie opowiadają się najważniejsze grenlandzkie partie polityczne. Co więcej, zgodnie z badaniami opinii publicznej, aż 67,8% mieszkańców Grenlandii chciałoby oderwać się od Danii na przestrzeni najbliższych dwóch dekad.
Na mocy porozumienia z 2009 r., Grenlandia ma prawo samodzielnie zadecydować o swojej niepodległości, choć pod warunkiem, że będzie ona wówczas w stanie samodzielnie funkcjonować. I choć dziś nie ma o tym raczej mowy (patrz wspomniane wcześniej uzależnienie od duńskich subsydiów), to sytuacja ta może zmienić się w przyszłości, gdy tylko dodatkowo zwiększy się wydobycie surowców naturalnych oraz upowszechni się tranzyt towarów przez Arktykę. Wówczas zaś, jeżeli powstałoby niepodległe państwo grenlandzkie, rozpocznie się zupełnie nowa odsłona geopolitycznej rozgrywki o zapewnienie sobie jak największych wpływów.
Tekst pierwotnie ukazał się na łamach „Dziennika Związkowego”.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.