Data: 10 marca 2021
Autor: Paweł Paszak

Chiński parlament debatuje nad przyszłością gospodarki. Czy Państwo Środka czeka spowolnienie?

5 marca 2021 r. nastąpiło otwarcie czwartej sesji 13. Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL), które 11 marca zatwierdzi Plan Pięcioletni na lata 2021-2025. Premier Li Keqiang w raporcie z pracy rządu przedstawił ostrożną prognozę wzrostu w wysokości 6% oraz deficytu w wysokości 3,2%. W swoim wystąpieniu szef rządu zapowiedział także stworzenie 11 mln nowych miejsc pracy w ośrodkach miejskich oraz zwiększenie wydatków na badania i rozwój o 7% rocznie, co przybliżyć ma Chiny do samowystarczalności technologicznej. W raporcie znalazła się także zapowiedź podniesienia wieku emerytalnego i strategii działania na rzecz przeciwdziałania kryzysowi demograficznemu. Pekin musi zdecydować czy podąży dalej ścieżką niższego, ale bardziej zrównoważonego wzrostu, czy też drogą podwojenia PKB do 2035 r. kosztem pogłębienia zadłużenia i złej alokacji kapitału.

ŹRÓDŁO: NPC.GOV.CN

Przyjęcie niewiążącej deklaracji o 6% wzrostu PKB w 2021 r. stanowi sygnał, że Pekin tymczasowo i powoli odchodzi od śrubowania wysokich wyników kosztem rosnącego zadłużenia czy marnotrawienia kapitału na inwestycje o wątpliwej opłacalności. Przyjęty wskaźnik jest dużo niższy niż prognozy najważniejszych międzynarodowych instytucji finansowych (IMF, Bank Światowy), które przewidywały, że PKB Chin powiększy się o ok. 8%. Jeżeli jednak władze Chińskie chcą doprowadzić do realnego zrównoważenia wzrostu i oparcia go na zdrowych podstawach, konieczne będzie dalsze obniżenie dynamiki rozwojowej. Michael Pettis – profesor ekonomii na Uniwersytecie Pekińskim – przekonuje, że uzdrowienie dynamiki wzrostu i oparcie jej o „dobre” źródła, czyli konsumpcję wewnętrzną, eksport i inwestycje w biznesie, wymuszałoby zejście do poziomu ok. 3% wzrostu PKB rocznie. To zdecydowanie poniżej poziomu wzrostu wymaganego do podwojenia PKB do 2035 r., co w sposób półoficjalny zapowiedział sekretarz Xi Jinping w 2020 r. Władze w Pekinie mogą więc dążyć do podwojenia PKB kosztem pogłębienia nierównowagi w gospodarce, bądź też zacząć wcielać w życie zapowiedzi dotyczące zrównoważonego i wysokojakościowego rozwoju kosztem gorszych, ale bardziej realnych wyników gospodarki.

Odchodzenie od wcześniejszego modelu wyznaczania celów wzrostu PKB stanowi reakcję na pogarszającą się sytuację systemu finansowego. Według danych Institute of International Finance (IIF) w I kwartale 2020 r. poziom zadłużenia Chin zwiększył się z 302 do 318%. W II kwartale mógł on osiągnąć poziom nawet 335%. Diana Choyleva – główna ekonomistka Enodo Economics – wskazuje, że Chiny znajdują się na drodze do powtórzenia scenariusza japońskiego a takie tempo przyrostu zadłużenia jest nie do utrzymania.

Władze lokalne, starające się sprostać nierealnym celom wzrostu narzucanymi przez Pekin, odpowiadają za lwią część przyrostu zadłużenia po 2007 r. W wielu wypadkach wykorzystywane było ono do finansowania ogromnych inwestycji infrastrukturalnych, którym towarzyszyły liczne przypadki defraudacji i korupcji. Jednostki samorządu znajdowały się jednak pod parasolem ochronnym władz centralnych, które w wypadku niewypłacalności brały na siebie ciężar spłaty. Świadomość lokalnych władz, że mogą liczyć na pomoc ze strony rządu centralnego, zachęcała je do ryzykowanego i ekstensywnego zadłużana się i złej alokacji środków. Ich zbiorowy dług, po zamianie większości pożyczek LGFV (local government financing vehicle) na obligacje komunalne, stanowi obecnie około 10% PKB, czyli ok. 1,5 biliona dolarów (10 bilionów juanów), przy czym w zależności od prowincji skala procederu znacząco się różni. Pozyskane w ten sposób środki umożliwiły ekspansywny wzrost PKB, jednak uzależniły osiąganie wskaźników od coraz bardziej ryzykownych kredytów. Od 2016 r. zauważalne stały się jednak działania rządu centralnego zmierzające do ukrócenia tego procederu. Władze lokalne oceniane będą teraz już nie tylko przez pryzmat osiąganych wyników wzrostu, ale także poziomu zadłużenia, który im towarzyszy.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Analogiczny problem występuje w przypadku mniej rentownych spółek skarbu państwa (state-owned enterprises, SOEs), które mimo rosnącego długu i spadających zysków były wspierane przez władze, by zapobiec utracie wpływów Partii, masowym zwolnieniom oraz niestabilności na rynku. Od 2016 r. zauważalne stała się zmiana w postawie władz, które umożliwiają niewielką liczbę bankructw w skali całego systemu w celu stworzenia presji na pozostałe firmy. W 2020 r. Yongcheng Coal, Electricity Holding Group, Tsinghua Unigroup nie były w stanie spłacić wierzytelności, jednak władze centralne nie podjęły interwencji, dając sygnał, że powoli odchodzą od bezwarunkowego ratowania nierentownych przedsiębiorstw państwowych.

Problemem pozostaje inflacja ryzykownych kredytów w ramach tzw. bankowości cienia (równoległego systemu bankowego). Wartość tego sektora według danych S&P Global Markets utrzymuje się powyżej 20 bilionów juanów, choć dane Moody’s wskazują nawet na 59 bilionów juanów. Klientami są głównie pożyczkobiorcy, którzy nie byliby w stanie otrzymać kredytu na normalnych zasadach. Z jednej strony zapewnia to dodatkowy dopływ kapitału na rynek, z drugiej zaś podnosi ryzyka związane z niewypłacalnością kredytobiorców. Sytuację komplikuje rosnąca rola płatności elektronicznych, które w 90% kontrolowane są przez chińskich gigantów cyfrowych: Alibabę i Tencent. W 2020 r. władze w Pekinie zapowiedziały walkę z monopolami i „nieuporządkowaną ekspansją kapitału”, której celem są coraz silniejsze korporacje cyfrowe. Według Ludowego Banku Chin, na koniec czerwca 2020 r. kredyty konsumenckie chińskich banków pozyskiwane za pośrednictwem firm technologicznych osiągnęły wartość 1,43 biliona juanów (213,71 mld USD).

Długoterminowy wpływ rosnącego zadłużenia na kondycję gospodarki Chin i ich ambicje supermocarstwowe pozostaje niewiadomą. Thomas Orlik w pracy: „China: The Bubble That Never Pops” wskazuje, że panuje zgoda co do tego, że wysoki poziom zadłużenia oraz jego spadająca jakość prowadzą do rosnących kosztów obsługi i spłaty, co wywiera negatywny wpływ na gospodarkę. Wpływ ten wyolbrzymiają nietrafione i nieuzasadnione ekonomicznie inwestycje infrastrukturalne, którym często towarzyszy korupcja. Jednocześnie jednak dług publiczny jest w większości finansowany z krajowych oszczędności denominowanych w juanach, co wyklucza kryzys walutowo-zadłużeniowy wywołany działaniami podmiotów zagranicznych. Niemniej jednak w dekadzie 2020-2030 Pekin mierzyć się będzie z koniecznością wyważenia interesów gospodarczych i politycznych. Uzdrowienia systemu gospodarczego wymagałoby zacieśnienie dyscypliny finansowej, umożliwienia bankructw mniej konkurencyjnych firm państwowych oraz uniezależnienia dynamiki PKB od kredytu. Tego typu terapia odwykowa wiązałaby się z wystąpieniem kryzysu niosącego liczne ryzyka polityczne dla Partii. Pozostawienie obecnej sytuacji i podejmowanie jedynie pozornych działań ma sporą szansę doprowadzić do kryzysu w dalszej perspektywie.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top