RUSSIA MONITOR

Data: 18 stycznia 2019

Bunt w Sudanie i wagnerowcy. Kreml straci sojusznika?

Ambasada Rosji w Chartumie i miejscowe MSW zaprzeczają twierdzeniom opozycji, że najemnicy z tzw. kompanii Wagnera pomagają tłumić antyrządowe protesty. Ale przyznają, że „rosyjscy doradcy” szkolą sudańskie służby bezpieczeństwa. Trwające od grudnia 2018 roku masowe protesty przeciwko rządom Omara Baszira budzą niepokój w Moskwie. Sudan stał się ostatnio jednym z najważniejszych sojuszników Rosji w Afryce. Chodzi zarówno o dostęp do złóż złota, jak też możliwość budowy bazy wojennej nad Morzem Czerwonym.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU

Fatalna sytuacja gospodarcza Sudanu wywołała falę antyrządowych protestów. Zaczęło się od drastycznych – nawet o 300 proc. – podwyżek cen paliwa i chleba. Później doszły hasła polityczne: żądanie ustąpienia rządzącego krajem od 30 lat Omara Baszira. Od połowy grudnia w starciach z siłami porządkowymi zginęło nawet kilkadziesiąt osób. Jednak dyktator deklaruje, że nie ustąpi. Jego upadek byłby też poważnym ciosem dla afrykańskiej polityki Moskwy. Rosja zacieśnia współpracę wojskową z Sudanem i już w ubiegłym roku wysłała do Chartumu doradców oraz najemników z tzw. kompanii Wagnera. Moskwa pomaga Baszirowi, bo w zamian uzyskała koncesje na eksploatację złóż złota i obietnicę zgody na budowę bazy wojskowej nad Morzem Czerwonym.

Zachodnie media, powołując się na sudańską opozycję, donoszą, że lokalnym siłom bezpieczeństwa w tłumieniu protestów pomagają rosyjscy najemnicy. Ambasada Rosji w Chartumie zaprzecza, podobnie jak MSW Sudanu. Nie zaprzeczają jednak samemu faktowi obecności Rosjan w tym kraju. Rząd w Chartumie przyznał nawet, że Rosjanie szkolą miejscowe służby bezpieczeństwa (co wskazuje, że twierdzenia opozycji o rosyjskiej pomocy w tłumieniu protestów mogą być prawdziwe). Wiadomo też jednak, że najemników widziano również w Darfurze oraz w pobliżu granicy z Republiką Środkowoafrykańską – tam znajdują się kopalnie złota. Eksploatuje je firma związana z Jewgienijem Prigożinem, oligarchą związanym z Kremlem. Ale zyski ze złota to nie jedyny motyw pomocy rosyjskiej dla Baszira. Deputowani sudańskiego parlamentu potwierdzają, że umowa z Rosją o współpracy wojskowej otworzy Moskwie drogę do zainstalowania nad Morzem Czerwonym bazy wojennej. Baszir włączył się też w bliskowschodnią politykę Kremla. W grudniu nieoczekiwanie odwiedził syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

Omar Baszir po jest najdłużej rządzącym prezydentem w Afryce. Weteran wojny Jom Kippur w 1973 roku (dowodził brygadą sudańskiej piechoty na Synaju w walkach z Izraelem), w 1989 przejął władzę po wojskowym puczu. Po dwóch latach wprowadził w calym kraju prawo karne oparte na szariacie. To wywołało bunt południa Sudanu, gdzie mieszkają chrześcijanie. To Baszir jest głównym winowajcą krwawej wojny domowej zakończonej niepodległością Sudanu Południowego, wojny w Darfurze (zginęło tutaj 300 tys. ludzi, ponad 2 mln stało się uchodźcami) i w Południowym Kordofanie. W 2009 roku Omar Baszir został pierwszym w historii urzędującym prezydentem oskarżonym przez Międzynarodowy Trybunał Karny o zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i ludobójstwo w sudańskiej prowincji Darfur.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top