THE WARSAW INSTITUTE REVIEW

Data: 29 października 2020

Zawiłości (nie)trwałych turecko-rosyjskich sojuszy

Sojusz turecko-rosyjski miał być czymś krótkotrwałym. Wydawało się, że zderzanie się interesów Ankary i Moskwy w rejonie Morza Czarnego i Kaukazu na trwałe uniemożliwi długoterminową współpracę. Do tego dodać należy wojny w Syrii oraz Libii, w których państwa wspierają przeciwne strony konfliktu. Biorąc pod uwagę te czynniki, sojusz „Niedźwiedzia” z „Wilkiem” wydawał się wręcz niemożliwy, a jednak trwa on nadal. Prawdopodobnym jest, że żadna ze stron nie może teraz pozwolić sobie na jego zerwanie, chyba że z pomocą Ankarze przyjdzie NATO. Jednak analogie historyczne pokazują, że Ankarę i Moskwę zbyt dużo dzieli na długotrwałe przyjaźnie. Jednak czy również tym razem?

ŹRÓDŁO: EPA/PETER KOMKA HUNGARY OUT

Autor: Karolina Wanda Olszowska

Pokój z widokiem na wojnę

Relacje turecko (osmańsko)- rosyjskie (radzieckie) można określić krótko: ćwierć tysiąclecia wojen. W przeciągu blisko 250 lat Rosja i Imperium Osmańskie stoczyło ze sobą jedenaście wojen, z czego siedem z nich wygrały carskie wojska.

Rosnące w siłę Wielkie Księstwo Moskiewskie oprócz zbrojnej ekspansji terytorialnej wykorzystało również element propagandowy – powinność odbicia Konstantynopola z rąk muzułmanów – carowie uważali się za spadkobierców Cesarstwa Wschodniorzymskiego, na mocy ślubu Iwana III Srogiego z Zofią (Zoe) Paleolog, bratanicą ostatniego cesarza bizantyjskiego. W przyszłości posłużyło to za pretekst m.in. do ubiegania się o zwierzchnictwo nad chrześcijańskimi miejscami kultu.

Zmagania zaczęły się w XVI wieku, gdy po zdobyciu Kazania i Astrachania przez cara Iwana IV Groźnego, Morze Czarne stało się obszarem ścierania się osmańsko-rosyjskich interesów. Wspólna granica została utworzona pod koniec XVII wieku, wydłużyła się jeszcze po II rozbiorze Rzeczpospolitej i biegła od wybrzeży Morza Czarnego, wzdłuż Dniestru, aż do granicy Galicji. Na kolejne stulecia ukształtowała kierunek relacji między Moskwą a Wysoką Portą.

Morze Czarne stało się na stulecia obszarem ścierających się wspływów i walki o hegemonię. Jeszcze w XVII wieku potęga osmańska była niezaprzeczalna, wygrana na początku XVIII wieku wojna z Rosją, zapewniła Imperium Osmańskiemu dominację nad Morzem Czarnym aż do 1774 r.. Wówczas to po przegranej „wojnie polskiej” Cesarstwo Rosyjskie otrzymało dostęp do morza. Od tego czasu carowie dążyli do rozszerzania swoich wpływów i stworzenia „wewnętrznego jeziora”. Katarzyna II zdobyła kolejne twierdze czarnomorskie, potwierdziła prawa do Krymu i Kubania. Gdy na początku XIX wieku kolejne osmańskie prowincje zaczęły walczyć o niezależność, sułtanowi potrzebny był sojusz z carem. W zamian za niepopieranie przeciwników Porta, zobowiązała się do zamknięcia – na żądanie Rosji – Morza Czarnego dla innych flot wojennych. Ta umowa została cofnięta dopiero, gdy z pomocą brytyjską i francuską Imperium Osmańskie zwyciężyło w wojnie krymskiej.

Rosja wykorzystywała rozłamy wewnętrzne do osłabienia swojego przeciwnika. Popierała dążenia narodowowyzwoleńcze mniejszości zamieszkujących Imperium Osmańskie. Doskonałym przykładem jest „wojna w obronie Greków” (1828-1829 r.). Gdyby nie rosyjska pomoc, powstanie Greków zostałoby szybko stłumione.W jej wyniku autonomia została przyznana Grecji, ale również potwierdzono ją w stosunku do Serbii, Mołdawii i Wołoszczyzny. Pół wieku później car poparł słowiańskich powstańców na Bałkanach, a Imperium Osmańskie utraciło kolejne obszary na rzecz księstwa Bułgarii, Serbii oraz Czarnogóry.

AN AERIAL PICTURE TAKEN WITH DRONE SHOWS A GENERAL VIEW OF HAGIA SOPHIA MUSEUM AT OTTOMAN ERA, WITH EMPTY ROADS, AS TURKISH GOVERNMENT ANNOUNCED A TWO DAY CURFEW TO PREVENT THE SPREAD OF COVID-19, IN ISTANBUL, TURKEY, 11 APRIL 2020. EPA/TOLGA BOZOGLU

Cel uświęca środki

Pragmatyzm był cechą wspólną zarówno cara, jak i sułtana. Mimo licznych punktów zapalnych potrafili złączyć siły w przypadku wspólnego wroga. Po lądowaniu wojsk Napoleona w Egipcie, Rosja i Imperium Osmańskie wysłały przeciw niemu wspólną flotę, a rok później podpisały sojusz, na mocy którego rosyjska flota mogła swobodnie przepływać przez cieśniny Bosfor i Dardanele. Przymierze trwało jedynie rok, później Rosja wystąpiła z koalicji antyfrancuskiej, a Osmanowie podpisali traktat pokojowy z Francją. Ponowna sytuacja miała miejsce w innej rzeczywistości, gdy na gruzach carskiej Rosji do władzy doszli Bolszewicy, a Imperium Osmańskie chyliło się ku upadkowi, wówczas sojusz rosyjsko-turecki został zawiązany ponownie. Mustafa Kemal – przywódca Tureckiego Ruchu Narodowego, walczącego z aliantami usiłującymi rozebrać Imperium Osmańskie po przegranej I wojnie światowej, potrzebował sojuszników mogących wspomóc walczące wojska, a Lenin szukał uznania na arenie międzynarodowej. Na początku czerwca 1920 r. nastąpiła wymiana listów pomiędzy Mustafą Kemalem a Gieorgijem Cziczerinem. W tym samym roku kemaliści otrzymali dostawy broni i zaopatrzenia, a także pomoc finansową, do tego dzięki bolszewikom wyszli z dyplomatycznej izolacji. 16 marca 1921 r. został podpisany turecko-radziecki traktat o przyjaźni[1], do którego obecnie odwołują się prezydenci Rosji Władimir Putin oraz Turcji Recep Tayyip Erdoğan, podkreślając blisko stuletnią rosyjsko-turecką przyjaźń.

Republika Turcji to państwo powstałe na gruzach Imperium Osmańskiego, które zostało proklamowane 29 października 1923 r. Na czele jako pierwszy prezydent i aż do swojej śmierci w 1938 r. najważniejsza osoba w państwie, stanął Mustafa Kemal, który przyjął nazwisko Atatürk. Dobre relacje ze Związkiem Radzieckim trwały do połowy lat 30. XX wieku, kiedy to ponownie między sojusznikami było zbyt wiele punktów zapalnych. Mustafa Kemal nie chciał zgodzić się na wprowadzenie komunizmu w Turcji, z czasem rozpoczęła się również rywalizacja o przygraniczne terytoria oraz cieśniny czarnomorskie. Mustafa Kemal, zwolennik westernizacji kraju znad Bosforu, po umocnieniu swojej władzy i pozycji Turcji na arenie międzynarodowej szukał sojuszników w Europie Zachodniej. To właśnie zbliżenie brytyjsko-tureckie przyczyniło się do rozerwania turecko-radzieckiej współpracy.

Zmienność relacji turecko-sowieckich doskonale widać na przykładzie okresu 1939–2003. W czasie II wojny światowej Turcja starała się balansować i zachować neutralność. Postawę tę chciał wykorzystać Józef Stalin, który już pod koniec wojny domagał się rewizji traktatu z Montrex (m.in. dostępu do Cieśnin) a także przekazania prowincji Kars, Ardahan oraz Tracji (dla komunistycznej Bułgarii)[2]. W tamtym okresie prezydentowi İsmetowi İnönü zależało na porozumieniu się ze Związkiem Radzieckim, jednak Stalin, którego pozycja wzmocniła się po zwycięstwie w II wojnie światowej, liczył na zdobycze terytorialne kosztem Turcji, a nie na zawarcie sojuszu. W tym okresie kraj znad Bosforu nie posiadał znaczących sprzymierzeńców, ponieważ kraje Europy Zachodniej były rozczarowane brakiem zdecydowanej postawy w czasie II wojny światowej, a Stany Zjednoczone nie doceniły jeszcze ważnego geostrategicznego położenia Turcji. Gdyby nie podzielenie świata na dwie strefy wpływów i wybuch zimnej wojny, to Turcja straciłaby kontrolę nad cieśninami czarnomorskimi oraz część swojego terytorium. Była wówczasza słaba, żeby przeciwstawić się Moskwie.

Praktyczne zawieszenie wzajemnych relacji trwało od 1950 do 1962 r. Ankara od 10 lat była wiernym członkiem NATO, aż do momentu, gdy rząd turecki poczuł się „zdradzony” przez amerykańskiego sojusznika. Z jednej strony Waszyngton bez konsultacji z Turcją wycofał z jej terytorium rakiety nuklearne typu Jupiter, z drugiej poparł Grecję w sporze o Cypr, co było bezpośrednią przyczyną próby odmrożenia relacji ze Związkiem Radzieckim. Rząd w Ankarze cały czas liczył jednak na poprawę relacji z Waszyngtonem, co też stopniowo nastąpiło i trwało do 2003 r., gdy Turcja nie zgodziła się na amerykański atak na Irak ze swojego terytorium[3].

Car i Sułtan – w poszukiwaniu porozumienia

Turcję bardzo łatwo urazić – to wierny sojusznik do momentu, gdy czuje się istotnym i szanowanym graczem. Lecz jeśli traktuje się Turcję jako podmiot mniej ważny, wówczas odsuwa się i szuka poparcia w stronie przeciwnej. Taka sytuacja miała miejsce w trakcie kryzysu cypryjskiego. Prezydent Lyndon B. Johnson zagroził, że jeśli sprawa Cypru spowoduje atak ZSRR na Turcję, to nie może ona liczyć na swoich sojuszników z NATO. W odpowiedzi premier Suat Hayri Ürgüplü udał się z wizytą dyplomatyczną do Moskwy[4]. Ta sytuacja wydaje łudząco podobna do obecnej. Gdy podczas wojny w Syrii Amerykanie zaczęli popierać syryjską Partię Unii Demokratycznej (PYD, Partiya Yekîtiya Demokrat) i jej militarne skrzydło – Powszechne Jednostki Ochrony (YPG, Yekîneyên Parastina Gel), które powiązane są z Partią Pracujących Kurdystanu, ugrupowaniem uznawanym w Turcji za terrorystyczne, prezydent Erdoğan zaczął ponownie szukać sojusznika w Rosji. 27 czerwca 2016 r. prezydent Erdoğan wystosował list do prezydenta Putina, w którym wyraził żal z powodu zestrzelenia kilka miesięcy wcześniej rosyjskiego samolotu, prezydent Putin twierdził, że w tym liście strona turecka przeprosiła za incydent. Bez względu na to jak brzmiał list, w postawie głów państwa widać jak bardzo zależało im na ponownym nawiązaniu poprawnych relacji. W liście R. Erdoğan nazwał Rosję przyjacielem i strategicznym partnerem Turcji i podkreślił, że tureckim władzom zależy na tym, by wzajemne relacje krajów nie ulegały pogorszeniu[5]. Obydwu przywódcom tak bardzo zależało na sojuszu, że ochłodzenie relacji nie nastąpiło nawet po zabójstwie w Ankarze rosyjskiego ambasadora Andrieja Karłowa. Aresztowano wówczas winnego i sprawa została zakończona.

Kolejnym czynnikiem sprzyjającym ułożeniu dobrych relacji między Turcją a Rosją, mimo częściowo sprzecznych interesów w Syrii i rejonie Morza Czarnego, są interesy gospodarcze. Przed kryzysem w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi w 2003 r. zwiększyła się wymiana handlowa pomiędzy Turcją i Rosją[6]. Zestrzelenie rosyjskiego samolotu SU-24 przez turecki myśliwiec F-16 doprowadziło do znacznego obniżenia rangi wzajemnych relacji dyplomatycznych. Administracja rosyjska nałożyła embargo na tureckie produkty żywnościowe, zawieszono współpracę w sferze gospodarczej i wojskowej, a liczba turystów rosyjskich do Turcji spadła o 90 proc.[7]. Gdy tylko relacje zostały wznowione, zniesiono embargo, a rosyjski Gazprom zadeklarował natychmiastową gotowość wznowienia rozmów z tureckim BOTAŞ Petroleum Pipeline Corporation, dotyczących budowy podmorskiego gazociągu Turkish Stream. Obydwu stronom bardzo zależy na wybudowaniu tego gazociągu, umowę dotyczącą budowy gazociągu Türk Stream (wówczas Turkish Stream) podpisano 10 listopada 2016 r.. Budowa pierwszej linii części morskiej rozpoczęła się 7 maja 2017 r.[8]. Linię morską ukończono natomiast 19 listopada 2017 r., obecnie budowane są kolejne nitki gazociągu. Narodził się również pomysł na budowę kolejnej nitki gazociągu (Turkish Stream 2). Według ekspertów, jeśli pomysł dojdzie do skutku, to będzie to kolejne narzędzie wpływu politycznego Rosji, mogące doprowadzić do dalszego uzależniania Unii Europejskiej od rosyjskiego gazu[9].

EPA07410569 PEOPLE ARRIVE WITH A BOSPORUS STRAIT FERRY ON A SUNNY DAY AT THE OTTOMAN ERA QUARTER IN ISTANBUL, TURKEY, 03 MARCH 2019. LOCAL ELECTIONS IN TURKEY’S MOST POPULATED CITY AND THE COUNTRY’S OVERALL 81 PROVINCES ARE SCHEDULED FOR 31 MARCH 2019. EPA/TOLGA BOZOGLU DOSTAWCA: PAP/EPA.

Najbardziej zastanawiającym zagadnieniem są sprzeczne interesy Ankary i Moskwy w Syrii oraz Libii. Wydawałoby się, że przy tak odmiennych dążeniach w tych dwóch konfliktach wspólny sojusz nie ma racji bytu, jednak w tym przypadku prezydenci Erdoğan i Putin mają więcej powodów by się porozumieć ponad podziałami, niż wypowiedzieć przyjaźń. W wojnie w Syrii Rosja popiera Baszara al-Asada, za to Turcja występuje przeciwko niemu, wspierając stronę opozycyjną. Po tylu latach wojny (konflikt trwa od Wiosny Arabskiej) zaangażowanie stało się dla Ankary, bardzo problematyczne i wyczerpujące. W walkach cały czas giną żołnierze tureccy, a na terytorium kraju spłynęło już ponad 3 miliony uchodźców. Społeczeństwo tureckie jest coraz bardzo niezadowolone i głośno podkreśla, iż Syryjczycy powinni wrócić do swojego kraju[10]. Erdoğan zmuszony jest brać tę sytuację pod uwagę. Pomimo pozornie sprzecznych interesów, należy zauważyć, że gdyby nie poprawa relacji z Rosją, Turcja nie mogłaby przeprowadzić wymierzonej w Państwo Islamskie (i sił kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej) operacji wojskowej pod kryptonimem „Tarcza Eufratu”[11]. Jej celem było stworzenie strefy buforowej w pobliżu tureckiej granicy. Została zakończona powodzeniem, ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie „życzliwa” rosyjska neutralność, dzięki której rosyjskie wojska nie blokowały tureckich nalotów.

Po wycofaniu sił amerykańskich z Syrii oraz przeprowadzeniu przez Turcję operacji militarnej „Źródło pokoju”, której oficjalnym celem było utworzenie wzdłuż turecko-syryjskiej granicy strefy bezpieczeństwa o szerokości 30 km i długości 480 km[12] .Z czasem coraz trudniej udawało się znaleźć konsensus rywalizując o ten sam obszar. Obydwie strony od 2019 r. spotykają się regularnie, żeby rozmawiać o kwestiach związanych z Syrią i Libią, szczególnie o strefie deeskalacji jaką jest Idlib. Częste rozmowy są potrzebne, ponieważ na terytorium Syrii cały czas dochodzi do starć zbrojnych wojsk rosyjskich i tureckich. Oficjalnie mówi się jednak o walkach wojsk tureckich z syryjskimi (rządowymi) oraz przypadkowych potyczkach. Wydawało się, że w lutym 2020 r. sojusz rosyjsko-turecki w końcu się zakończy. Relacje między prezydentami stawały się coraz bardziej napięte, obydwaj zarzucali sobie wzajemnie łamanie wcześniejszych postanowień. W końcu w lutym 2020 r. doszło do ataku wojsk Asada (a faktycznie wojsk rosyjskich) na siły tureckie. W walkach zginęło 36 tureckich żołnierzy[13]. Wówczas wydawało się, że to koniec przyjaźni cara z sułtanem oraz rychły schyłek mający tyle sprzecznych ze sobą interesów musi nastąpić szybko.  Prezydent Erdoğan był gotowy na zmianę sojuszników, jednak liczył na poparcie Stanów Zjednoczonych oraz NATO. Zachód jednak nie spełnił oczekiwań, jedyne na co mógł liczyć prezydent Turcji to słowa wsparcia ze strony zachodnich przywódców[14], a to nie wystarczyło na wejście w konflikt z Rosją. Turcja próbowała jeszcze wymusić na UE pomoc, grożąc wypuszczeniem kolejnej fali uchodźców. Autobusy z Syryjczykami były już nawet przywożone na granicę z Grecją, jednak epidemia COVID-19 zamknęła wewnętrzne granice UE i uniemożliwiła wykonanie tego planu.

Prezydent Erdoğan próbował jeszcze zbrojnie „przestraszyć” Rosję – rozpoczął ofensywę „Tarcza wiosna”, licząc cały czas na zaangażowanie się Organizacji Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po sześciu dniach był jednak zmuszony wynegocjować z Rosją zawieszenie broni[15]. Podczas wizyty na Kremlu prezydent Putin tak zaaranżował spotkanie, aby nie zostawić wątpliwości, kto w tym układzie jest seniorem, a kto wasalem. Spóźnił się dwie minuty na spotkanie ze stroną turecką, a na kominku za prezydentami ustawiony był zegar przedstawiający jedną z wojen przegranych przez Imperium Osmańskie. Rozwój tej sytuacji został zahamowany przez pandemię, pomimo trwających konfliktów każda ze stron musiała skupić się na problemach wewnętrznych, w tym pogłębiających się problemach gospodarczych. Z drugiej strony pewien ciężar ważności został przeniesiony na konflikt w Libii. Turcja zaangażowała się po stronie Rządu Zgody Narodowej Fajiza as-Sarradża, natomiast Rosja po przeciwnej stronie Libijskiej Armii Narodowej na czele z marszałkiem Chalifem Haftarem. Jednak w tym konflikcie ich dążenia są mniej ze sobą kolidujące, Moskwa chce mieć wpływ na podział terytorium w kraju, Turcji chodzi jedynie o podział obszarów w rejonie Morza Śródziemnego. Przeciwna rozszerzeniu tureckich wpływów na Morzu Śródziemnym są m.in. Grecja i Francja, które proponuję UE narzucenie sankcji na Turcję. Takie sytuacje popychają Ankarę w stronę sojuszu z Moskwą, gdyż jeśli chce wynegocjować ustępstwa dla siebie na arenie międzynarodowej, potrzebuje silnych sojuszników, a w tym momencie jedynie Rosjanie jednoznacznie opowiadają się po tureckiej stronie.

Sojusz Rosji z Turcją, który miał trwać kilka miesięcy przerodził się w długotrwałą współpracę na różnych frontach. Jest to przyjaźń nieobliczalna, ale również bardzo niebezpieczna zarówno dla NATO jak i UE. W końcu nie należy zapominać, że turecka armia jest drugą największą armią w NATO i położona jest w kluczowym geostrategicznie miejscu[16], Wydaje się również, że Zachód sceptycznie nastawiony jest do postawy prezydenta Erdoğana, który w przypadku niezadowolenia z kierunku negocjacji (obojętnie czy dotyczą uchodźców, czy poparcia tureckich interesów w Syrii) – wywraca stół negocjacyjny. W ten sam sposób postępuje prezydent Putin, dlatego obydwaj przywódcy nie ustępują sobie pola i stawiają w przypadku odmiennych interesów twarde warunki, nie bojąc się użycia siły. Jak pokazują analogie historyczne, Turcja i Rosja potrafiły się porozumieć w momencie, gdy miały ważny zbieżny interes. Jednak za każdym razem to członkowie NATO byli dla Ankary ważniejszym partnerem, i gdy tylko wykazywali poparcie dla kraju znad Bosforu, ten okazywał swoją lojalność. W tej sytuacji brakuje jednoznacznego opowiedzenia się sojuszu po stronie Turcji, aby przekonać ją do solidarności i lojalności, a wydaje się, że to dzisiaj kluczowe, mieć takiego partnera po swojej stronie. Tym bardziej patrząc z perspektywy zabezpieczenia wschodniej flanki NATO. Obserwując zażyłość rosyjsko-tureckich relacji coraz trudniej wyobrazić sobie poróżnienie się obydwu prezydentów. Chyba jedynie zmiana władzy w którymś z państw mogłaby do tego doprowadzić. W końcu we współczesnej geopolitycznej rzeczywistości partnerzy bardzo się potrzebują.


[1] M. Tanty (1982), Bosfor i Dardanele w polityce mocarstw, Warszawa  s. 338

[2] S. J. Shaw, E. K. Shaw (2012), Historia Imperium Osmańskiego i Republiki Tureckiej, t. 2: 1808–1975,Warszawa, s. 604

[3] J. Bogusławska (2003), Interwencja w Iraku – stanowisko Turcji, „Biuletyn PISM”, nr 20 (124)

[4] D. Kołodziejczyk (2000), Turcja, Warszawa, s. 217

[5] President of Russia (2016), Vladimir Putin received a letter from President of Turkey Recep Tayyip Erdogan [online] 27 czerwca 2016, http://en.kremlin.ru/events/president/news/52282 [dostęp: 05.09.2020]

[6] Republic of Turkey. Ministry of Foreign Affairs (2010), Relations Between Turkey and the Russian Federation, [online] http://www.mfa.gov.tr/relations-between-turkey-and-the-russian-federation.en.mfa [dostęp: 10.09.2020].

[7] K. Olszowska (2017), Przyjaciel Ameryki, sojusznik Rosji? Zawiłości tureckiej polityki zagranicznej, [w:] Zeszyty Naukowe Towarzystwa Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauki Społeczne, 2017, nr 18 (3), s. 32

[8] «Gazprom» has started construction of the offshore section of Turkish stream (2015), Russia News Today [online], 7 maja 2015, https://chelorg.com/2017/05/07/gazprom-has-started-construction-of-the-offshore-section-ofturkish-stream/ [dostęp: 19.09.2020]

[9] W. Jakóbik (2019), Turkish Stream 2, czyli pomysł Gazpromu na bezkrólewie w Europie [online], Biznes Alert, https://biznesalert.pl/turkish-stream-2-analiza/ [dostęp: 08.09.2020]

[10]K. Wasilewski (2019), Turecka operacja w północnej Syrii [online], Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, https://www.pism.pl/file/5ef06d82-b1e1-4bd3-ba19-89faa6f07573 [dostęp: 02.09.2020].

[11] K. Strachota, J. Lang (2016), Turecka inwazja w Syrii pod parasolem rosyjskim [online], Ośrodek Studiów Wschodnich, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-08-24/turecka-interwencja-wsyrii-pod-parasolem-rosyjskim [dostęp: 09.09.2020]

[12] TRT Haber, Türkiye’nin güvenli bölge planı, [online:] <https: //www.trthaber.com/haber/gundem/turkiyenin-guvenli-bolge-p lani-434404.html> [ dostęp: 12.09.2020].

[13] BBC, 2020, Syria war: Alarm after 33 Turkish soldiers killed in attack in Idlib, BBC [online], 28 lutego 2020, dostępny w: https://www.bbc.com/news/world-middle-east-51667717 [dostęp: 5.09.2020]

[14] Ibidem

[15] A. Roth, Russia and Turkey agree ceasefire in Syria’s Idlib province, The Guardian [online], dostępny w: https://www.theguardian.com/world/2020/mar/05/russia-and-turkey-agree-ceasefire-in-syrias-idlibprovince [dostęp: 05.09.2020]

[16] Turkey Military Strength (2020),

https://www.globalfirepower.com/country-military-strength-detail.asp?country_id=turkey [dostęp: 30.08.2020].

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top