BALTIC MONITOR
Data: 3 grudnia 2019
Gazowa batalia Ukrainy z Rosją rozstrzygnie się w Paryżu
Wszystko wskazuje na to, że kwestie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, jak też sporów sądowych Naftohazu z Gazpromem zostaną rozwiązane – przynajmniej wstępnie – na szczycie czwórki normandzkiej w Paryżu 9 grudnia. Władimir Putin i Wołodymyr Zełenski już rozmawiają o gazie, trwają też rosyjsko-ukraińskie rozmowy techniczne. Możliwe więc, że kwestie energetyczne zostaną niejako w pakiecie załatwione wraz ze sporami politycznymi.
Prezydenci Rosji i Ukrainy, Władimir Putin i Wołodymyr Zełenski podczas spotkania w Paryżu 9 grudnia najprawdopodobniej omówią kwestie gazowe. Okazją do pierwszego osobistego spotkania przywódców będzie szczyt „czwórki normandzkiej”. Kreml zaznacza jednak, że w sprawie gazu najpierw powinny odbyć się rozmowy na poziomie roboczym. Już następnego dnia ukraiński minister energetyki Ołeksij Orżel podał, że omawianie kontraktów na dostawy i tranzyt gazu z Rosji znajduje się obecnie w stadium technicznym.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Kontrakty gazowe między Rosją i Ukrainą wygasają z końcem 2019 roku. Rozmowy na razie nie przynoszą efektów. Strona rosyjska zapowiadała, że warunkiem podpisania nowych uzgodnień jest m.in. odstąpienie Ukrainy od sporów sądowych z Gazpromem. Na tym bowiem polu Rosjanie są z pewnością stroną przegrywającą. Potwierdza to decyzja sądu w Szwecji, który 27 listopada odrzucił apelację Gazpromu wobec decyzji sądu arbitrażowego w Sztokholmie. W maju 2017 roku arbitraż sztokholmski uznał, że Ukraina nie musi wypłacać Rosji blisko 80 mld dolarów z tytuły zasady „take or pay” zawartej w kontraktach. Są jeszcze dwa inne orzeczenia arbitrażu w sporach ukraińsko-rosyjskich, w efekcie których obecnie Gazprom jest winny Naftohazowi blisko 3 mld dolarów. Po apelacjach ostateczne decyzje mają zapaść w 2020 roku. Strona ukraińska proponuje, żeby Rosjanie swój dług spłacili gazem. Naftohaz deklaruje również, że ze strony ukraińskiej nie ma zagrożenia dla tranzytu rosyjskiego gazu do Europy, nawet jeśli nie uda się do końca roku zawrzeć porozumienia z Gazpromem. 28 listopada dyrektor wykonawczy Naftohazu Jurij Witrenko zapewnił, że Ukraina nie zamknie tranzytu, a surowiec, który będzie wpływał na Ukrainę z Rosji bez odpowiednich kontraktów, będzie traktowany jako gaz bez prawomocnego właściciela. Trafiał będzie do ukraińskich magazynów podziemnych, ale nie będzie z nim nic robione, aż do czasu, gdy – jak stwierdził Witrenko, „właściciel pojawi się z dokumentami”. Czyli Ukraina odmrozi ten gaz w momencie zawarcia nowego porozumienia z Rosjanami.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.