RUSSIA MONITOR

Data: 27 kwietnia 2019

Dania pomaga Ukrainie. Nord Stream 2 a tranzyt rosyjskiego gazu

Decyzja Kopenhagi opóźniająca wydanie zezwolenia na budowę gazociągu Nord Stream 2 w duńskiej strefie ekonomicznej Bałtyku najpewniej przełoży się na opóźnienie realizacji całego projektu. To zaś jest też ważna informacja dla Kijowa. Oznacza bowiem, że z końcem 2019 roku, gdy kończy się obecny kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę, Gazprom nie będzie mógł drastycznie ograniczyć ilości surowca pompowanego do Europy przez ukraińskie gazociągi. To poważnie osłabia pozycję Rosjan w negocjacjach na temat nowej umowy tranzytowej.

ŹRÓDŁO: NORD-STREAM2.COM

Operator gazociągu po dnie Bałtyku Nord Stream 2 przedłożył Danii kolejny, trzeci już wariant poprowadzenia rurociągu przez duńską strefę ekonomiczną. Kopenhaga wcześniej nie wydała zgody na dwa poprzednie warianty. Teraz będzie rozpatrywać trzeci, przewidujący, że trasa Nord Stream 2 przebiegać będzie w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii na południe od wyspy Bornholm. Kłopoty z uzyskaniem duńskiej zgody z każdym upływającym miesiącem, a nawet tygodniem zwiększają prawdopodobieństwo, że Nord Stream 2 nie będzie uruchomiony w zapowiadanym od dawna przez Gazprom terminie – jeszcze 31 marca Aleksiej Miller utrzymywał, że budowa zostanie zakończona do końca 2019 roku. Różnica między różnymi wariantami trasy powoduje wydłużenie terminów realizacji projektu nawet o 9-12 miesięcy.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Rosyjska strategia przewidywała, że zanim wygaśnie kontrakt tranzytowy z Ukrainą, powstaną dwa wielkie gazociągi omijające ten kraj: na południu TurkStream, na północy Nord Stream 2. Choć nawet wtedy Gazprom nie mógłby zupełnie zrezygnować z trasy ukraińskiej. Jednak byłyby to nieduże w porównaniu do obecnego stanu ilości surowca. Teraz okazuje się, że tego gazu będzie dużo więcej. Zwłoka z Nord Stream 2 oznacza również, że Kijów ma większe szanse na uzyskanie korzystnych warunków tranzytu – bo to Rosja staje pod ścianą. Gazprom ma bowiem swoje zobowiązania dotyczące dostaw gazu do Europy. Nawet jeśli uda się uruchomić obie nitki TurkStream i wykorzystać Gazociąg Transbałkański, to przy zachowaniu poziomu dostaw do Europy z 2018 roku (a przecież Gazprom chce eksportować coraz więcej) Rosjanie będą zmuszeni kierować przez Ukrainę od stycznia 2020 roku nawet 68 mld m³ gazu. W 2017 roku były 93 mld m³ więc oznacza to spadek o jedną trzecią. Ale i tak jest to opcja nieporównanie korzystniejsza, niż to, czym straszyli Rosjanie (10-30 mld m³). Zresztą nawet przy mało realnym dotrzymaniu terminu i uruchomieniu Nord Stream 2 w 2019 roku, nie da się od razu wykorzystać pełni mocy gazociągu. Jest to raczej możliwe dopiero w 2022 roku. Jeśli dodać do tego planowany termin oddania drugiej nitki TurkStream, niemalże całkowitą możliwość zrezygnowania z tranzytu przez Ukrainę Gazprom uzyska dopiero w 2024 r.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: 

 

Powiązane wpisy
Top