UKRAINE MONITOR
Data: 31 lipca 2019
Partia Moskwy w parlamencie, pułapka na Zełenskiego
Opozycyjna Platforma – Za Życie dostała w wyborach do Rady Najwyższej 13,5 proc. głosów, co dało jej drugie miejsce, ale z gigantyczną stratą do zwycięzcy. Ale na Kremlu z pewnością policzono już mandaty i Rosjanie widzą, że frakcja prezydencka wraz z frakcją Wiktora Medwedczuka mają większość konstytucyjną. Co to oznacza? Niebezpieczną dla Wołodymyra Zełenskiego sytuację związaną z procesem pokojowym w Donbasie.
Z proporcjonalnej części wyborów 21 lipca 2019 roku partia Medwedczuka wprowadziła 37 deputowanych. Jeśli dodać sześciu zwycięzców w okręgach jednomandatowych, łącznie stan posiadania tego prorosyjskiego ugrupowania to 43 deputowanych w 450-osobowej Radzie Najwyższej (de facto 424-osobowej, bo nie obsadzone są mandaty przypadające na okupowane Krym i część Donbasu). Na pewno to znacznie mniej, niż liczono w sztabie partii i wśród jej protektorów na Kremlu. Szczególnie mowa tu o okręgach jednomandatowych. Skala zwycięstwa prezydenckiej Sługi Narodu była porażająca i kompletnie zmiotła rywali – co odczuli nawet kandydaci partii Medwedczuka.
Support Us
If content prepared by Warsaw Institute team is useful for you, please support our actions. Donations from private persons are necessary for the continuation of our mission.
Nawet ogólne zwycięstwo listy Opozycyjnej Platformy – Za Życie w obwodach donieckim i ługańskim (blisko 50 proc.) nie przełożyło się na tak zdecydowane zwycięstwo w okręgach jednomandatowych. Będące pod kontrolą Kijowa tereny Donbasu, gdzie zorganizowano wybory, obejmowały 18 okręgów jednomandatowych. Po pięć mandatów zdobyli kandydaci partii Medwedczuka i bezpośredniego rywala w walce o głosy prorosyjskiego elektoratu, czyli Bloku Opozycyjnego, kontrolowanego przez oligarchę Rinata Achmetowa. Więcej, bo sześć mandatów zdobyli kandydaci niezależni. Po jednym – Sługa Narodu i Batkiwszczyna. Gwoli uzupełnienia: ostatni z puli sześciu mandatów zdobytych w okręgach jednomandatowych kandydat Opozycyjnej Platformy – Za Życie zdobył w Berdiańsku (obwód zaporoski), w bezpośrednim sąsiedztwie okupowanego Donbasu.
Otwarcie promoskiewska frakcja Medwedczuka teoretycznie nie będzie miała nic do powiedzenia w Radzie Najwyższej, gdzie Sługa Narodu zdobyła miażdżącą większość bezwzględną (254 mandaty). Ale na Kremlu z pewnością policzono już mandaty i Rosjanie widzą, że frakcja prezydencka wraz z frakcją Medwedczuka mają większość konstytucyjną. Teoretycznie więc, jeśli Wołodymyr Zełenski w imię realizacji głównego hasła z kampanii („pokój w Donbasie”) pójdzie na rokowania z Moskwą i separatystami i zgodzi się na realizację porozumień mińskich, znajdzie bez problemu większość dla uchwalenia w parlamencie specjalnego statusu (autonomii) dla Donbasu. Inne partie raczej nie poparłyby takiego rozwiązania, ale teraz Zełenski ma opcję: taktyczny sojusz z Medwedczukiem. I przeforsowanie rozwiązań, które duża część sceny politycznej, a zapewne i społeczeństwa, mogłaby uznać wręcz za zdradę. Niebezpieczeństwo takiego scenariusza jest tym większe, że do realizacji porozumień mińskich Zełenskiego może zmuszać Paryż i Berlin. Poprzedni prezydent Petro Poroszenko na takie naciski mógł odpowiadać, że może by nawet i chciał, ale nie zdobędzie w ówczesnym parlamencie dla takiej decyzji większości umożliwiającej poprawki do konstytucji. Zełenski – gdyby chciał powiedzieć to samo – usłyszy do zachodnich partnerów, że przecież Kreml wskazuje, iż w Radzie Najwyższej są zwolennicy specjalnego statusu Donbasu (Medwedczuk) i chętnie poprą inicjatywę prezydenckiej frakcji. Przeforsowanie autonomii dla Donbasu, amnestia dla separatystów i utrwalenie de iure władzy wrogów Kijowa i ukraińskiej armii z czasów wojny 2014-2015 będą trudne do wytłumaczenia społeczeństwu, które co prawda oczekuje od Zełenskiego doprowadzenia do pokoju, ale nie za taką cenę. Problem w tym, że Zełenski nie ma innej opcji. Jeśli pójdzie na takie rozwiązanie, szybko może dojść do załamania popularności jego i jego partii. To oznacza kolejny – bardzo poważny – kryzys na Ukrainie i związaną z tym destabilizację państwa. Na to liczy Rosja.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.