RUSSIA MONITOR

Data: 23 grudnia 2018

Odwrót Trumpa z Syrii to prezent dla Putina

Jeśli zapowiedź Donalda Trumpa wycofania się Amerykanów z Syrii potwierdzi się, będzie to duży sukces Rosji. Od początku interwencji rosyjskiej w Syrii głównym celem polityki Moskwy nie było pokonanie Państwa Islamskiego (to był tylko pretekst), ale zapewnienie zwycięstwa w wojnie domowej sojusznikowi Baszarowi el-Asadowi. Od dawna też Rosjanie mówili, że amerykańska obecność w Syrii jest złem. Nie trudno się domyślić dlaczego tak naprawdę, z punktu widzenia Kremla. Amerykańskie wojsko i służby w Syrii wzmacniały Kurdów z SDF i umacniały strefę buforową w północno-wschodniej części kraju, utrudniając Iranowi przerzut swych wojsk i pomocy nie tylko dla Asada, ale też dla Hezbollahu w Libanie. Amerykańska obecność uniemożliwiała ostateczny podział Syrii i ostateczne zwycięstwo Asada. Amerykańska obecność dotąd komplikowała działania militarne Rosjan i uniemożliwiała Turcji zniszczenie kurdyjskiego oporu (z tego powodu Ankara nie kwapiła się do wydania prowincji Idlib na pastwę sił reżimu i Rosjan). Ale też, co ważne, tereny, które kontrolują Kurdowie i SDF ze wsparciem amerykańskim (jak dotychczas), to obszar najbardziej bogaty w złoża ropy i gazu. Jego przejęcie przez Asada, po wcześniejszej pacyfikacji przez Turków, pozwoli zapewnić reżimowi źródło dochodu, ale też pozwoli zrealizować umowę Damaszku z firmą Jewgienija Prigożina dającą temu związanemu z Putinem oligarsze prawa do jednej trzeciej syryjskich złóż węglowodorów.

ŹRÓDŁO: FLICKR.COM

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył 20 grudnia na dorocznej konferencji prasowej, że obecność sił USA w Syrii nie jest potrzebna. Określił ją – kolejny raz – jako niezgodną z prawem, bo legalny rząd w Damaszku wszak nie zapraszał Amerykanów do Syrii i nie było takiej decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu tych sił jest słuszna – oznajmił Putin, dodając, że zgadza się z Trumpem, że odniesiono zwycięstwo nad Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Decyzja Trumpa to prawdziwy prezent świąteczny dla Rosji. Sojusznicy Moskwy w Syrii, czyli Iran i Turcja będą miały większą swobodę działania. A opuszczeni przez USA Kurdowie będą szukali protekcji gdzie indziej. Być może, aby uniknąć tureckiej ofensywy, syryjscy Kurdowie porozumieją się z Asadem. A może też będą szukali ochrony ze strony Iranu. Lub też wrócą do Rosji, choć ta ich ostatnimi czasy ciężko doświadczała, za priorytet uznając współpracę z Ankarą.

Plusem dla Rosji jest też to, że decyzja Amerykanów uderza w ich wiarygodność jako sojuszników – tym razem pozostawiają de facto samych sobie Kurdów. Kurdów, których wcześniej wykorzystali do rozbicia Państwa Islamskiego. Bez sił lądowych SDF nie udałoby się tego zrobić samymi tylko atakami z powietrza. Również w sferze propagandowej Rosja będzie mogła odwrót Amerykanów przedstawić jako swoje zwycięstwo – zarówno na arenie międzynarodowej (tutaj Moskwa przypomni, że w przeciwieństwie do USA, nie pozostawia sojuszników), jak i krajowej (nowy sukces geopolityczny ma podnieść słabnące notowania Putina). Kolejny punkt dla Moskwy to wpływ decyzji Trumpa na relacje USA z głównymi państwami Europy. Już i tak złym relacjom nie pomoże niekonsultowany krok Waszyngtonu w Syrii. Szczególnie uderza to w stosunki amerykańsko-francuskie. Paryż już zapowiedział, że nie zmieni nic jeśli chodzi o swój udział w międzynarodowej koalicji przeciwko Daesh. Niezadowolony jest też Londyn. Nic w tym dziwnego, przy groźbie odrodzenia IS, rosnącej po decyzji Trumpa, to Wielka Brytania i Francja mogą być celami nr 1 ataków terrorystycznych.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top