RUSSIA MONITOR
Data: 15 stycznia 2019
Nord Stream 2. USA przypominają Niemcom o sankcjach
Stany Zjednoczone mogą uderzyć sankcjami nie tylko w zachodnie firmy współfinansujące projekt gazociągu z Rosji do Niemiec, ale też w specjalistyczne spółki zajmując się układaniem rur na dnie morza. Na medialne doniesienia, a przede wszystkim stanowczy list ambasadora USA w Berlinie niemieckie władze reagują nerwowo. MSZ stara się lobbować bezpośrednio w Waszyngtonie. Bruksela trzyma się z boku i nie komentuje niemiecko-amerykańskiego sporu. Na niecały rok przed planowanym zakończeniem budowy Nord Stream 2, jego obrońcy, przede wszystkim w Berlinie, mają poważne powody do niepokoju.
Trzynastego stycznia rzecznik ambasady USA w Berlinie potwierdził medialne doniesienia, że ambasador Richard Grenell wysłał do realizujących projekt gazociągu Nord Stream 2 zachodnich koncernów list. Przypomina w nim, że spółki te mogą zostać objęte amerykańskimi sankcjami, jeśli nie wycofają się z projektu. Rzecznik ambasady stwierdził, ze nie jest to groźba, a jedynie deklaracja stanowiska USA i przypomnienie, że jakakolwiek firma współpracująca z rosyjskim sektorem energetycznych rurociągów eksportowych naraża się na sankcje USA z tytułu przyjętej w 2017 roku ustawy CAATSA.
Oficjalnie niemiecki MSZ nie chce wypowiadać się na temat listu. Anonimowy dyplomata stwierdził jednak, że to nie jest normalna praktyka dyplomatyczna i że Berlin będzie chciał poruszyć tę sprawę w bezpośrednich rozmowach z Waszyngtonem. Przedstawiciele koncernów nie chcą komentować listu, podobnie Komisja Europejska. Pismo Grenella w Berlinie odbiera się jako kolejną prowokację i próbę wtrącania się w politykę Niemiec i ogólnie, politykę energetyczną UE. Kilka dni wcześniej szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas skrytykował podnoszenie przez USA kwestii sankcji na projekt Nord Stream 2. Szef MSZ podczas noworocznego przyjęcia Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki (wpływowe lobby firm handlujących z Rosją i innymi krajami Europy Wschodniej) podkreślał, że Stany Zjednoczone nie powinny wtrącać się w sprawy europejskiej polityki energetycznej.
W niemieckim rządzie panuje nerwowa atmosfera także dlatego, że zza oceanu dochodzą nieoficjalne doniesienia, iż Departament Stanu USA opracowuje plan sankcji uderzających w specjalistyczne firmy zaangażowanym w budowę gazociągu Nord Stream 2. Gdyby Amerykanie swoimi działaniami wyłączyli z projektu dwa przedsiębiorstwa układające rury na dnie morza (szwajcarska Allseas Group, włoskie Saipem), projekt utknąłby w miejscu. Rosjanie nie mają bowiem kim zastąpić tych firm.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.