RUSSIA MONITOR
Data: 25 lutego 2019
Naftowy sojusz Rosji z Saudami niepokoi Iran
Choć Rosja nie wywiązuje się z zobowiązań ograniczenia wydobycia ropy tak szybko, jak chciałaby tego Arabia Saudyjska, to formatowi OPEC+ nie zagraża na razie upadek. Ale zarazem też małe są szanse na przekształcenie tego odnawianego co jakiś czas porozumienia w jakąś stałą strukturę. I niechęć Moskwy do takiego rozwiązania wynika nie tyle z obaw irańskiego sojusznika, co własnych wewnętrznych kalkulacji.
Dziewiętnastego lutego Władimir Putin przeprowadził rozmowę telefoniczną z królem Salmanem ibn Abdul-Azizem Al Saudem. Z oficjalnego komunikatu Kremla wynika, że rozmowa dotyczyła głównie sytuacji na światowym rynku węglowodorów, zaś obie strony potwierdziły gotowość kontynuowania współpracy rosyjsko-saudyjskiej na tym obszarze. Prawdopodobnie saudyjski monarcha poruszył również problematykę wzmocnienia i zinstytucjonalizowania formatu znanego dotąd pod nazwą OPEC+.
Rijad od dłuższego czasu podejmuje wysiłki w celu stworzenia nowej struktury regulującej rynek naftowy. Miałaby ona powstać na bazie działającego na mocy tzw. umowy wiedeńskiej z 2016 roku formatu OPEC+. To porozumienie OPEC z 10 producentami ropy spoza kartelu o ograniczeniu wydobycia w celu stabilizacji rynku i zapewnienia wzrostu cen surowca. Od 2016 roku umowa była już przedłużana kilka razy. Jednak Saudowie, którym najwyraźniej dużo bardziej zależy na instytucjonalizacji tego porozumienia, dotychczasowy format już nie wystarcza. Saudowie już od dłuższego czasu sondują Moskwę w sprawie powołania forum, które będzie monitorowało na bieżąco sytuację na rynku i podejmowało kroki mające regulować poziom wydobycia ropy. Oczywiście główne role w takiej strukturze odgrywaliby dwaj najwięksi producenci formatu OPEC+, czyli Rosja i Arabia Saudyjska.
Takiego scenariusza obawia się jednak część członków OPEC+, przede wszystkim Iran. Teheran obawia się, że Moskwa i Rijad będą ignorować interesy mniejszych członków struktury na rynku naftowym. Z pewnością też jednak kryje się za tym motyw czysto polityczny. Dla Iranu zbliżenie Rosji z Saudami jest śmiertelnie groźne. Te obawy są tak duże, że w Iranie coraz częściej słychać głosy, że Kreml może wręcz zdradzić swego perskiego sojusznika i dokonać czegoś w rodzaju odwrócenia sojuszów na Bliskim Wschodzie. Teheran zdążył już oskarżyć Rosję i Arabię Saudyjską o próby wykorzystania możliwości stworzonych przez sankcje amerykańskie do marginalizacji Iranu na rynku naftowym.
Szanse na powołanie jakiegoś forum zdominowanego przez tandem rosyjsko-saudyjski i regulującego rynek naftowy są jednak niewielkie. Moskwa do tej pory unikała wciągnięcia w tego typu sztywne zobowiązania. Dużo wygodniej jest przedłużać co pewien czas porozumienie w formacie OPEC+. Tym bardziej, że rosyjskie władze muszą szukać jakiegoś kompromisu między zobowiązaniami redukcji wydobycia a interesami własnych koncernów naftowych. Należy sądzić, że ostatecznie Putin nie zawaha się nawet irytować saudyjskich partnerów, byle tylko nie zaszkodzić ambicjom Igora Sieczina i koncernu Rosnieft.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.