RUSSIA MONITOR
Data: 13 października 2017
Libia: dyplomatyczna ofensywa Moskwy
Rosja modyfikuje swoją politykę w Libii. Nie stawia już tak jednoznacznie na generała Chalifę Haftara, lecz usiłuje wchodzić w rolę mediatora. Świadczy o tym nawet nie tyle podwójna wizyta w Moskwie przedstawicieli dwóch głównych obozów walczących o kontrolę nad Libią, co sposób jej zorganizowania i medialno-politycznego przedstawienia.
We wrześniu w Moskwie pojawili się przedstawiciele dwóch głównych stron wojny domowej w Libii. Ahmed Maiteeq, wicepremier tzw. rządu jedności (Trypolis) oraz Ahmed al-Mismari, rzecznik Libijskiej Armii Narodowej gen. Haftara (rząd „wschodni” w Tobruku). To wskazuje, że Moskwa zdecydowała się pójść drogą „mediatora”. Świadczą o tym nie tylko wizyty stron konfliktu, ale też – zaraz po nich – wizyta w Moskwie nowego specjalnego wysłannika ONZ ds. Libii Ghassana Salame (spotkanie z Ławrowem). Jednocześnie Rosja postanowiła rozgrywać libijską kwestię z wykorzystaniem Ramzana Kadyrowa, co nie jest pierwszym przykładem zaangażowania prezydenta Czeczenii w dyplomację rosyjską względem świata islamu. Maiteeq przyjechał do Rosji właśnie na zaproszenie Kadyrowa. Zaczął od Groznego, a potem dopiero pojechał do Moskwy, gdzie spotkał się z wiceministrem spraw zagranicznych Michaiłem Bogdanowem, któremu podlegają kwestie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ważną rolę w tej polityce wobec Libii będzie odgrywał mało znany dotąd młody dyplomata Lew Dengow. Stanął na czele rosyjskiej grupy kontaktowej ds. Libii. W sierpniowym dużym wywiadzie dla „Kommiersanta” na temat celów Moskwy w Libii, Dengow nie ukrywał, że Rosjanom zależy na odnowieniu kontaktów i powrocie do wielkich kontraktów zawartych jeszcze z reżimem Kadafiego.
Uwagę zwraca, że w przeciwieństwie do wcześniejszych wizyt libijskich oficjeli, pobyty Maiteeqa i Mismariego były bardzo nagłośniony medialnie. Widać wyraźnie, że stronie rosyjskiej zależało na pokazaniu, że rozmawia z obiema stronami konfliktu i że są wspólne mianowniki je łączące: odbudowa kraju i walka z terroryzmem. Moskwa zasygnalizowała, że rozmawia ze wszystkimi. Libia ma być kolejnym, po Syrii, polem Arabskiej Wiosny, gdzie Rosja chce wyjść na konstruktywnego gracza zdolnego zaprowadzić pokój. Zarazem Kreml zabezpiecza się na każdą ewentualność polityczną w powojennej Libii. Chce, żeby je władze, niezależnie od ich ostatecznego układu, były wdzięczne Rosji i gotowe szeroko z nią współpracować.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.