RUSSIA MONITOR
Data: 27 lutego 2019
Gazprom: „nietykalni” wiceprezesi w końcu odchodzą
25 lutego Gazprom wydał lakoniczny komunikat o trzech personalnych decyzjach w kierownictwie koncernu. Odejście wiceprezesów Aleksandra Miedwiediewa i Walerija Gołubiewa to prawdziwe trzęsienie ziemi i koniec pewnej epoki w historii Gazpromu. Odejście na inne stanowisko naczelnika departamentu wydobycia Wsiewołoda Czerepanowa to już tylko zasłona dymna i chęć złagodzenia wymowy komunikatu.
Miedwiediew i Gołubiew trafili do kierownictwa Gazpromu niedługo po tym, jak Władimir Putin usunął stamtąd związanego z jelcynowską Familią Rema Wiachiriewa i zastąpił go dawnym współpracownikiem z Petersburga, Aleksiejem Millerem. A potem na jego zastępców wstawił Miedwiediewa (fachowca od energetyki, niewykluczonego że swego czasu tajnego współpracownika KGB) i Gołubiewa, swego starego towarzysza z KGB, a potem merostwa petersburskiego. Obaj nigdy nie należeli do ludzi Millera, przeciwnie, patrzyli ma na ręce i ograniczali wpływy w Gazpromie. Tym bardziej, że Miedwiediew nadzorował eksport firmy, zaś Gołubiew rynek wewnętrzny. Ich odejście teraz z pewnością więc Miller może uznać za swój sukces, choć wątpliwie, żeby to on osobiście po tylu próbach był w stanie pozbyć się dwóch zastępców. To raczej zapadło w wyniku szerszych konsultacji i przy ostatecznie decydującym głosie Putina. W efekcie dymisja wypada dla obu panów honorowo, tym bardziej, że mają już obaj po 60-tce, a i tak nikt jeszcze nie wysyła ich na emeryturę.
Przed Millerem otwiera się zarazem droga do umocnienia swej pozycji w Gazpromie. Pozycji, która ostatnio wydawała się być nawet zagrożona. Chodzi o tzw. aferę Araszukowów. Sprawa okradania Gazpromu przez doradcę prezesa spółki zależnej Gazprom mieżregiongaz mogła uderzyć w Millera, bo dotyczy jego człowieka Kiryłła Sielezniowa. To on stojąc na czele Gazprom mieżregiongazu pozwolił swemu doradcy Raulowi Araszukowowi stworzyć mechanizm okradania firmy. W styczniu w regionalnych strukturach spółki na Kaukazie Północnym śledczy wykryli kradzież gazu na sumę ponad 30 mld rubli. Aresztowano Raula Araszukowa. Jego syna, byłego już senatora z Karaczajo-Czerkiesji Raufa Araszukowa, śledczy podejrzewają o zlecenie dwóch zabójstw. Jak wyglądał mechanizm kradzieży gazu? Zawyżano straty poprzez wystawianie rachunków na abonentów, o których z góry było wiadomo, że nie są ich w stanie spłacić. Ta nadwyżka, „stracony” surowiec szedł poza systemem na rynek albo do obiektów i firm należących do członków grupy (oczywiście za darmo). Ten proceder Służba Bezpieczeństwa Ekonomicznego FSB miała ostatecznie zdemaskować na tydzień przed aresztowaniami. Sprawa Araszukowów mogła przyspieszyć dymisję Gołubiewa, który wszak formalnie odpowiadał za rynek wewnętrzny, w tym spółkę Gazprom mieżregiongaz. W pewnym sensie zasłużony już człowiek dał głowę, by można było uchronić przed problemami Sielezniowa. Czy Miller faktycznie się obronił, a nawet umocnił – będzie wiadomo, jeśli Sielezniow utrzyma posadę szefa Gazprom mieżregiongazu, a nawet przejmie kompetencje Gołubiewa, zaś wiceprezes Michaił Sereda (prawa ręka Millera) przejmie schedę po Miedwiediewie (a nie szefowa Gazprom eksportu, Jelena Burmistrowa, uważana za bliską Miedwiediewowi).
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.