BALTIC MONITOR

Data: 10 kwietnia 2019

Estonia: rząd mniejszościowy czy egzotyczna koalicja?

Przeszło miesiąc po wyborach Estonia wciąż nie ma nowego rządu. Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, nie doszło do porozumienia dwóch największych partii w nowym Riigikogu. Co więcej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwycięska Partia Reform wyląduje w opozycji. Ku zaskoczeniu wielu, coraz bliżej rządu jest za to eurosceptyczna, określana jako populistyczna i nacjonalistyczna EKRE.

ŹRÓDŁO: RIIGIKOGU.EE

Wybory w Estonii wygrała liberalna Partia Reform (Reformierakond, ERE). W nowym parlamencie ma 34 mandaty. W pierwszej kolejności zwróciła się w sprawie stworzenia koalicji do centrolewicowej Partii Centrum (Keskerakond, EKK), której lider Juri Ratas był dotychczas premierem (26 mandatów). Do porozumienia jednak nie doszło. Oficjalnie powodu różnic programowych dotyczących podatków i polityki wobec mniejszości rosyjskojęzycznej. Wiadomo też jednak, że duże znaczenie miały animozje personalne i ambicje Ratasa, który nie chce się pogodzić z utratą stanowiska premiera. Kolejnym krokiem szefowej ERE Kai Kallas miało być zwrócenie się do obecnych koalicjantów centrystów, czyli socjaldemokratów z SDE (10 mandatów) i prawicowej Isamaa (12 mandatów). Jednak inicjatywę przejęła Keskerakond – zwracając się ws. sformowania koalicji większościowej do Isamaa i EKRE (19 mandatów). Początkowo wielu obserwatorów uważało, że to tylko taktyczny wybieg i element umacniania pozycji negocjacyjnych wobec reformistów – zarówno ze strony Keskerakond, ale też przede wszystkim Isamaa.

Jednak gdy 4 kwietnia zebrał się po raz pierwszy nowy parlament, okazało się, że koalicja EKE i Isamaa z krytykowaną za populizm EKRE jest całkiem realna. Właśnie polityk Konserwatywnej Partii Ludowej Estonii, Henn Polluaas został wybrany na przewodniczącego Riigikogu. Dostał 55 głosów w 101-osobowym parlamencie. Trzy wspomniane frakcje mają łącznie 57 mandatów. Zgodnie z procedurą ze stanowiska ustąpił dotychczasowy premier Juri Ratas. Jednak do czasu powołania nowego rządu dotychczasowi ministrowie w praktyce będą pełnić swoje funkcje. Następnego dnia prezydent Kersti Kaljulaid misję tworzenia nowego rządu powierzyła liderce zwycięskiej partii. Kaja Kallas ma dwa tygodnie na utworzenie gabinetu i otrzymanie wsparcia w parlamencie. Już 5 kwietnia spotkała się z przedstawicielami SDE i zapowiedziała, że przedstawi parlamentowi swoją propozycję rządu 15 kwietnia.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Liberałowie wraz z socjaldemokratami mają 44 miejsca w parlamencie. Do większości brakuje siedmiu. Sojusz Reformierakond i SDE ma więc dwie opcje: pozyskać jeszcze jedną partię albo spróbować sformować rząd mniejszościowy. W tym pierwszym wariancie kandydatem do rozmów pozostaje już tylko Isamaa (12 mandatów) – taka koalicja miałaby bezpieczną większość 56 deputowanych. Z centrystami reformiści już na początku się nie dogadali, zaś koalicję z EKRE wykluczają. W drugim wariancie ERE/SDE potrzebowaliby siedmiu głosów. I szukają ich wśród tych deputowanych Keskerakond i Isamaa, którzy są przeciwni sojuszowi z EKRE. Jeden kandydat już jest. 5 kwietnia szeregi Keskerakond opuścił Raimond Kaljulaid, stając się niezależnym deputowanym.

Jeśli Kallas nie uda się utworzyć gabinetu, prezydent powierzy misję tworzenia rządu Ratasowi. Partia Centrum, EKRE oraz Isamaa podpisały 6 kwietnia nieoficjalne wstępne porozumienie koalicyjne i zaproponowały skład przyszłego gabinetu, na którego czele stanąłby dotychczasowy premier Juri Ratas. Plan koalicyjny zawiera niektóre z rygorystycznych zasad dotyczących polityki migracyjnej proponowane przez EKRE. Partie podzieliły też między sobą teki ministerialne. EKRE powierzone miałyby być m.in. resorty finansów i spraw wewnętrznych, Partia Centrum (zachowując stanowisko premiera) objęłaby też ministerstwo gospodarki oraz infrastruktury, a Isamaa obrony i spraw zagranicznych. „Koalicja Trzech” w tej chwili ma 56 miejsc w parlamencie. Ale jest ryzyko, że jeszcze kilkoro deputowanych z Keskerakond i Isamaa opuści swe frakcje. Taka koalicja jest bowiem mocno krytykowana przede wszystkim dlatego, że oznaczałaby dopuszczenie do rządów EKRE. Należy też pamiętać, że choć w kwestiach gospodarczych te ugrupowania dość łatwo mogą znaleźć wspólny język, to już w sprawach np. polityki zagranicznej i wewnętrznej ten sojusz wygląda dość egzotycznie. Należy pamiętać, że podczas gdy Isamaa i EKRE są znane z chłodnego podejścia do Rosji, to elektorat Keskerakond jest w dużej mierze rosyjskojęzyczny.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top