RUSSIA MONITOR
Data: 27 listopada 2018
Rosnieft boi się sankcji
Największy naftowy koncern Rosji szuka narzędzi mających zminimalizować potencjalne skutki nowych sankcji. Rosnieft chce, żeby jej zachodni klienci przyjęli, poczynając od 2019 roku, nowe warunki współpracy i płacili kary, jeśli okaże się, że nie mogą zapłacić za dostawy rosyjskie z powodu nowych sankcji USA wobec rosyjskiego sektora energetycznego.
Podmioty kupujące od Rosnieftu ropę i paliwa, w tym tacy giganci, jak British Petroleum, Total, Vitol czy Gunvor, są przeciwne wprowadzeniu do handlu z rosyjską spółką takiego środka. Zapewne spowoduje to, że Rosnieft będzie musiała osłabić swe żądania. Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo rosyjski koncern obawia się nowych sankcji i już z góry próbuje zminimalizować możliwe ryzyka dla siebie. Rosnieft jest jedną z najbliższych Kremlowi spółek i zarazem jednym z największych naftowych koncernów na świecie. Na czele firmy stoi Igor Sieczin, uważany za jedną z najpotężniejszych politycznie postaci w Rosji, kojarzoną z obozem tzw. siłowików. On sam, jak i Rosnieft, też zostali dotknięci sankcjami po 2014 roku. Dotąd jednak nie byli na liście restrykcji, które nie pozwoliłyby im współpracować z dużymi zachodnimi spółkami. Biorą to jednak pod uwagę. Pamiętając też, co się np. stało z RusAl, aluminiowym gigantem. Kiedy Amerykanie wciągnęli spółkę na listę sankcji, drastycznie odbiło się to na eksporcie RusAl i ograniczyło dostęp do surowca od dostawców z całego świata. Należy jednak pamiętać, że RusAl był bardziej narażony na złe skutki sankcji, bo prowadzi globalne interesy, w różnych państwach i na różnych rynkach. Rosnieft to przede wszystkim własny rynek rosyjski i tutaj kryją się niemal całe aktywa firmy. Co najwyżej spółka może stracić na eksporcie, ale też pewną gwarancją bezpieczeństwa jest dla niej pozycja Sieczina. Już nie raz, w interesie Rosnieftu władze (Kreml, rząd) podejmowały działania korzystne czasem tylko wyłącznie dla tego koncernu.
Sankcje na Rosję zaczęły być wprowadzane przez USA i UE po aneksji Krymu w 2014 roku. Stopniowo są one rozszerzane – szczególnie te amerykańskie – obejmując coraz więcej rosyjskich spółek i kolejne sektory gospodarki. Od dawna powoduje to już dla rosyjskich firm naftowych i gazowych poważne problemy z uzyskaniem kredytów za granicą, przyciągnięcie nowego kapitału i eksploatację trudnych technologicznie arktycznych zasobów węglowodorów. Rosyjskie spółki już dawno temu podjęły wysiłki różnego rodzaju mające zminimalizować negatywne skutki kolejnych sankcji USA. Firmy odchodzą chociażby od transakcji dolarowych, a kredytów i kapitału szukają przede wszystkim na kierunku azjatyckim, głównie oczywiście w Chinach.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.