RUSSIA MONITOR

Data: 26 września 2017

Nord Stream 2. Nerwy puszczają udziałowcom

Przyjęta przez Kongres USA ustawa o sankcjach, rosnący sprzeciw w Brukseli oraz działania takich krajów, jak Polska – to dziś największe przeszkody w realizacji projektu Nord Stream 2. Sytuacja stała się już na tyle poważna, szczególnie w kwestii finansowego współudziału europejskich koncernów, że bardzo ostro wypowiedział się na ten temat premier Rosji. Dmitrij Miedwiediew zaatakował Waszyngton i skrytykował Komisję Europejską za ich postawę wobec gazociągu. Co znaczące, zrobił to w tym samym dniu, w którym prezydent Andrzej Duda na amerykańskiej uczelni wojskowej West Point mówił o zagrożeniu, jakie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski stwarza polityka Moskwy i wyraził nadzieję, na dalsze zacieśnianie w tej dziedzinie współpracy z USA, jako kluczowym sprzymierzeńcem w dążeniu do ograniczania dominującej pozycji Rosji.


© MATHIEU CUGNOT PAP/EPA

Premier Rosji spotkał się 19 września z premierem Finlandii Juhą Sipilae. Na konferencji prasowej po rozmowach, które dotyczyły m.in. Nord Stream 2 (Finlandia nie wyraża sprzeciwu wobec budowy), Dmitrij Miedwiediew zarzucił USA, że „chcą pogrzebać” projekt gazociągu Nord Stream 2, bo dążą do wyparcia Rosji z unijnego rynku dostaw gazu. Skrytykował też Komisję Europejską za stanowisko, które nie jest „równie pragmatyczne”, „konstruktywne”, „komercyjne” i „apolityczne”, co choćby stanowisko Finlandii. Premier Rosji ostrzegł, że dla Moskwy jest nie do zaakceptowania ewentualna propozycja podpisania przez Brukselę z Rosją odrębnego porozumienia w sprawie Nord Stream 2. To reakcja na przeciągające się wewnętrzne ustalenia w KE dotyczące stanowiska wobec tego projektu. W ostatnim czasie coraz głośniejszy jest sprzeciw wobec Nord Stream 2 – co pokazała choćby dyskusja w Parlamencie Europejskim.

Głównym problemem dla udziałowców konsorcjum chcącego położyć kolejne nitki gazociągu łączącego przez Bałtyk Rosję z Niemcami jest jednak postawa USA. Przyjęta w sierpniu przez Kongres i podpisana przez prezydenta ustawa o nowych sankcjach wobec Rosji, obejmujących m.in. finansowanie powyżej pewnych sum budowy przez ten kraj gazociągów eksportowych, wisi nad projektem niczym miecz Damoklesa. Ustawa co prawda nie nakłada sankcji, a tylko daje prezydentowi USA możliwość ich zastosowania, to jednak już sama taka możliwość odstrasza banki europejskie i amerykańskie od udziału w finansowaniu projektowym. Przyznają to sami udziałowcy Nord Stream 2. Rosyjska prasa nagłośniła niedawno wypowiedzi szefa austriackiego koncernu ÖMV, który jest jedną z europejskich spółek zaangażowanych w projekt. Rainer Seele przyznał, że „uczestnicy projektu raczej nie zdołają przyciągnąć finansowania bankowego w planowanej wielkości” – to pierwsza publiczna wypowiedź przyznająca oficjalnie, że wpływ na projekt wywierają nowe sankcje amerykańskie. Koszty Nord Stream 2 mają wynieść ok. 9,5 mld euro, z czego 70 proc. planowano pokryć w ramach finansowania projektowego. Amerykańska ustawa o sankcjach odstrasza jednak zachodnie banki od udzielenia kredytów na ten cel i przyciągnięcie 6,5 mld euro w ramach finansowania projektowego może się okazać zadaniem ponad siły.

Mimo to, zarówno Seele, jak i przedstawiciele Gazpromu zapewniają, że projekt zostanie zrealizowany. Trzeba będzie jednak wydać więcej środków własnych i szukać kredytów poza Zachodem, głównie w Azji. O ile Gazprom zakłada, że będzie w stanie pozyskać pieniądze na rynku, to już europejskie firmy mogą mieć z tym problem, bo i o niebagatelne sumy chodzi (teraz na dodatek obciążone poważnym, także politycznym ryzykiem). Zgodnie z porozumieniem z wiosny br. jedynym akcjonariuszem spółki Nord Stream 2 AG pozostaje Gazprom, natomiast zachodnie koncerny obiecały, że zapewnią łącznie 4,75 mld euro (każdy po 950 mln euro). Są to austriacki ÖMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie oraz brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top