UKRAINE MONITOR
Data: 31 maja 2019
Kołomojski i MFW, czyli problem Zełenskiego
Jeszcze przed objęciem funkcji głowy państwa było wiadomo, że jednym z największych obciążeń i problemów Wołodymyra Zełenskiego będzie jego bliska relacja z Ihorem Kołomojskim. Oligarcha nie pomaga – mówiąc delikatnie – prezydentowi, którego jeszcze podczas kampanii wyborczej atakowano za to, że ma być rzekomo marionetką Kołomojskiego. Po powrocie na Ukrainę oligarcha udziela na prawo i lewo wywiadów, w których przedstawia się jako ojciec chrzestny nowej prezydentury i rzuca różnymi pomysłami, które stawiają Zełenskiego w trudnej sytuacji. Jak choćby w sprawie współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Ihor Kołomojski powrócił na Ukrainę kilka dni przed zaprzysiężeniem Zełenskiego na prezydenta. Przekonuje w wywiadach, że Zełenski nie jest jego marionetką, ale jednocześnie mówi, że to on wymyślił „prezydenta Zełenskiego”. Na dodatek szefem administracji nowego prezydenta został Andrij Bohdan, znany wcześniej jako prawnik Kołomojskiego. W wywiadzie dla „The Financial Times” Kołomojski zachęca Zełenskiego do ogłoszenia niewypłacalności Ukrainy i zakończenia współpracy z MFW na wzór Grecji. Oligarcha ocenił, że jeśli prezydent będzie słuchał Zachodu, to wcześniej czy później skończy jak jego poprzednik Petro Poroszenko: „Będzie miał notowania na poziomie 5,10 czy 15 proc. zamiast 73 proc.”. Problem w tym, że mogą się za tym kryć osobiste motywy oligarchy. Kołomojski walczy o odzyskanie środków z kontrolowanego niegdyś przez niego banku Prywatbank, który za rządów Poroszenki został znacjonalizowany z powodu niewypłacalności. Oligarcha uważa, że należy mu się od państwa 2 mld dolarów. Miliarder nie ukrywa, że liczy, iż po dojściu Zełenskiego do władzy odzyska aktywa. Ale to mogłoby oznaczać kryzys finansowy i załamanie współpracy z MFW. W marcu 2015 r. rząd Ukrainy zobowiązał się walczyć z korupcją w zamian za pakiet pomocy z MFW w wysokości 17,5 mld dolarów. W grudniu 2018 roku MFW zatwierdził nowy, 14-miesięczny program pomocy dla Ukrainy, opiewający na 3,9 mld dolarów i wypłacił władzom w Kijowie pierwszą transzę w wysokości 1,4 mld dolarów. Pozostałe środki mają być wydzielane na podstawie dokonywanej co pół roku oceny realizacji wymogów MFW wobec ukraińskich władz.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Taką właśnie ocenę dokonała pod koniec maja w Kijowie misja Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Gości przyjął 28 maja nowy prezydent. Wołodymyr Zełenski oświadczył, że współpraca Kijowa z MFW trwa i nie ma w tej kwestii żadnych wątpliwości. Ten sygnał można uznać za reakcję na wypowiedź Kołomojskiego. Za zwłokę w przyjmowaniu ustaw, które zaleca MFW, Zełenski obwinił parlament. Delegacja Międzynarodowego Funduszu Walutowego podkreślała, jak ważne są działania antykorupcyjne i niezależność instytucji zajmujących się na Ukrainie walką z korupcją: Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU), Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej i Najwyższego Sądu Antykorupcyjnego. Na razie MFW czeka na rozwój sytuacji, z pewnością niepewność podsycają takie wypowiedzi, jak ta Kołomojskiego. – Ukraina otrzyma kolejną transzę środków pomocowych od MFW po wyborach parlamentarnych i utworzeniu nowego rządu – oświadczył Ołeksandr Danyluk, który uczestniczył w spotkaniu Zełenskiego z gośćmi z MFW. Były minister finansów, a obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, zapowiedział, że po wyznaczonych na 21 lipca przedterminowych wyborach do parlamentu władze Ukrainy przystąpią do omawiania z MFW nowego programu pomocy. Danyluk zapewnił, że ekipa nowego prezydenta nie rozpatruje możliwości ogłoszenia niewypłacalności państwa. Kołomojskiego to nie zachwyca, ale sporu o współpracę z MFW nie należy jeszcze uważać za początek konfliktu Zełenskiego z Kołomojskim.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.