RUSSIA MONITOR

Data: 22 stycznia 2018

FSB „sprząta” po fiasku operacji

Zatrzymanie czterech osób związanych z prywatnym sektorem bezpieczeństwa, w tym byłego szefa ochrony Borysa Bieriezowskiego oficjalnie wiąże się z dochodzeniem dotyczącym współpracy siłowików z gangsterami w obwodzie samarskim. Nie jest jednak przypadkiem, że kluczowa postać w sprawie oskarżana jest przez Ukrainę o udział w poważnej prowokacji, którą przygotowywać miała FSB. Łubianka wykorzystuje pretekst – lub sama go znalazła – żeby odizolować zdemaskowanych wcześniej przez ukraiński kontrwywiad uczestników operacji.

ŹRÓDŁO: WIKIPEDIA.EN

Szesnastego stycznia FSB dokonała zatrzymań czterech osób. Siergiej Sokołow to były szef służby bezpieczeństwa Borysa Bieriezowskiego, ostatnio ekspert w prywatnej spółce Federalne Centrum Informacyjne „Analityka i bezpieczeństwo”. Rusłan Milczenko jest dyrektorem tej firmy. Powiązania z nią mają też Oleg Antoszin, były szef służby bezpieczeństwa zakładów Toliattiazot, oraz jego były zastępca Aleksiej Aleksiejew. Cała czwórka jest podejrzana o nielegalne posiadanie broni. Śledczy sprawdzają też zatrzymanych pod kątem przygotowywania zamachów terrorystycznych. Oficjalnie zatrzymania te mają związek z prowadzonym przez FSB śledztwem ws. współpracy siłowików z obwodu samarskiego z lokalną zorganizowaną grupą przestępczą. Co ciekawe, niedawno w sprawie tego dochodzenia interweniował u prokuratora generalnego deputowany Dumy, Andriej Ługowoj – podejrzewany przez Brytyjczyków o udział w zabójstwie Aleksandra Litwinienki. Litwinienko znał się bardzo dobrze z Sokołowem z czasów ich pracy dla Bieriezowskiego.

Cała wymieniona wyżej czwórka została tymczasowo aresztowana do 16 marca. Decyzje sąd podejmował za zamkniętymi drzwiami – FSB zależy, by w tej sprawie było jak najmniej wiadomo. Pojawiły się jednak przecieki, że Sokołow miał w sądzie stwierdzić, że sprawę przeciwko niemu inspirowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.

Faktem jest, że zdaniem SBU Sokołow odgrywał rolę „podwykonawcy” w operacji prowadzonej przez rosyjskie służby specjalne. W sierpniu 2017 roku SBU ogłosiła, że udało jej się storpedować prowokację Moskwy. Rosyjskie służby miały zwabić ukraińskich weteranów ATO na terytorium Rosji, by potem oskarżyć ich o dokonanie zamachów terrorystycznych. SBU zatrzymała w tej prawie obywatelkę Ukrainy, Darię Mastikaszewą. Wyjechała ona w 2014 r. do Moskwy, gdzie została konkubiną Sokołowa. Jak teraz zeznaje, jej partner przyjął od FSB ofertę współpracy w operacji wymierzonej w Ukrainę. Wykorzystał fakt, że jego konkubina jeździ do rodziny w obwodzie dniprowskim. Mastikaszewa zaproponowała mieszkającym tam trzem byłym uczestnikom walk w Donbasie wyjazd do Moskwy – na krótki czas – do wykonania dobrze płatnych prac budowlanych. Na nich następnie miano zrzucić winę za przygotowywane przez rosyjskie służby dywersje i zamachy.

Niewykluczone, że ujawnienie zamiarów rosyjskich służb spowodowało reakcję FSB i odizolowanie zdemaskowanych agentów z Sokołowem na czele pod pretekstem sprawy samarskiej. Nie wiadomo, co będzie z nim dalej, wiadomo, że jest bardzo niebezpieczny. Już po ucieczce Bieriezowskiego z Rosji, Sokołow pozostał nietknięty, choć wiadomo, że był jedną z kluczowych postaci w otoczeniu oligarchy wykonującą nielegalne działania (podsłuchy polityków, kontakty z czeczeńskimi rebeliantami itd.). Twierdził, że wie tak dużo, że nie pozwoli wsadzić się za kraty. W ostatnich latach występował jako ekspert w takich sprawach, jak m.in. zestrzelenie malezyjskiego boeinga nad Donbasem czy zabójstwo byłego deputowanego Dumy w Kijowie. Zawsze prezentował antyukraińskie poglądy i stawiał rozmaite spiskowe tezy.

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top