THE WARSAW INSTITUTE REVIEW

Data: 13 marca 2017    Autor: Janusz Kowalski

Czy Polska uwolni Europę Środkowo-Wschodnią od dyktatu Gazpromu?

Zwycięstwo konserwatystów partii Jarosława Kaczyńskiego w 2015 r. w Polsce oznacza odwrót Warszawy od prorosyjskiej polityki energetycznej prowadzonej w latach 2007-2015 przez liberałów z partii Donalda Tuska.

© Stanislav Krasilnikov (PAP/ITAR-TASS)

16 listopada 2015 r. premierem Polski została Beata Szydło ze zwycięskiej centroprawicowej partii Law and Justice, która w październiku 2015 r. pokonała rządzącą 8 lat liberalną Platformę Obywatelską (PO), z Donaldem Tuskiem, obecnym przewodniczącym Rady Europejskiej. Zwycięstwo wyborcze PiS w 2015 r. miało kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego nie tylko Polski, ale i całej Europy Środkowo-Wschodniej. Konserwatyści pod przywództwem prezesa PiS – byłego premiera Polski w latach 2006-2007 Jarosława Kaczyńskiego – wspierani przez wywodzącego się z PiS prezydenta RP Andrzeja Dudę od samego początku dynamicznie dążyli do całkowitego uniezależnienia surowcowego Polski i tej części Europy od rosyjskiego gazu i ropy naftowej. Politycy PiS widzą strategicznego geopolitycznego partnera w obszarze energetycznym dla Polski w Waszyngtonie, a nie w Berlinie czy w Moskwie, które to stolice realizują niebezpieczny dla bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowo-Wschodniej projekt budowy korytarza północnego do transportu gazu ziemnego na dnie Morza Bałtyckiego z Federacji Rosyjskiej (Nord Stream) z pominięciem Polski i Ukrainy.

 

Testament Lecha Kaczyńskiego

Po ponad 25 latach od upadku komunizmu Europa Środkowo-Wschodnia uzależniona jest nadal surowcowo od dostaw węglowodorów z Rosji. Polska zużywa około 15 mld metrów sześc. gazu rocznie, a krajowe wydobycie gazu wynosi tylko 4 mld metrów sześc. gazu. Około 10 mld błękitnego paliwa Polska importuje poprzez kontrolowaną przez rząd spółkę Polish Oil and Gas Company (PGNiG) w ramach obowiązującego do 31 grudnia 2022 r. długoterminowego kontraktu gazowego z Gazpromem (Kontrakt Jamalski). PGNiG w swoim portfelu ma także 20-letni kontrakt z Qatargas na odbiór około 1,5 mld metr. sześc. gazu po regazyfikacji. Podobnie jest z uzależnieniem od rosyjskiej ropy naftowej – dwa polskie koncerny naftowe: Polski Koncern Naftowy Orlen w Płocku i Grupa Lotos w Gdańsku importują blisko 90 proc. przerabianej w polskich rafineriach ropy naftowej z Federacji Rosyjskiej. Rząd premier Beaty Szydło natychmiast po objęciu władzy jesienią 2015 roku wrócił do programu dywersyfikacji, prowadzonego przez rządy PiS w latach 2005-2007 pod patronatem ówczesnego prezydenta Polski prof. Lecha Kaczyńskiego. Program Lecha Kaczyńskiego uniezależniania od dostaw węglowodorów z Rosji, koordynowany przez dr. Piotra Naimskiego Secretary of State at the Ministry of Economy Republic of Poland, zakładał realizację trzech strategicznych dla całej Europy inwestycji infrastrukturalnych z których tylko jedna została zrealizowana do końca.

Program uniezależnienia Polski od dostaw gazu ziemnego oparty był na dwóch filarach. Pierwszym z nich był projekt budowy pierwszego terminala LNG nad Morzem Bałtyckim na polskim wybrzeżu (Świnoujście), a drugim – budowa połączenia gazowego Polski przez Danię ze złożami gazu ziemnego w Norwegii. Bezpieczeństwo energetyczne Polski i Europy w obszarze ropy naftowej miało być wzmocnione poprzez budowę korytarza do transportu ropy z Morza Kaspijskiej via Azerbejdżan, Gruzję, Ukrainę aż do polskiego terminala naftowego w Gdańsku. Z Gdańska ropa miała być eksportowana dalej do odbiorców w Europie i na świecie, w tym także do rafinerii w Możejkach (Republika Litewska) kontrolowanej przez PKN Orlen. Na majowym szczycie energetycznym w Krakowie w 2007 r. i październikowym szczycie energetycznym w Wilnie w 2007 r. prezydent Kaczyński skutecznie zjednoczył wokół projektu budowy korytarza do transportu kaspijskiej ropy naftowej Odessa-Brody-Płock-Gdańsk przywódców Azerbejdżanu, Gruzji, Ukrainy oraz Republiki Litewskiej. Osobiste zaangażowanie prezydenta Polski jako lidera przywódców państw Europy Środkowo-Wschodniej w obronę niepodległości Gruzji podczas inwazji Federacji Rosyjskiej na to państwo w sierpniu 2008 r. wynikało m.in. z przekonania o konieczności obrony strategicznych interesów Polski, której celem jest budowa niezależnych od Rosji połączeń do importu do Europy węglowodorów.

Realizacja tych trzech kluczowych energetycznych inwestycji infrastrukturalnych, czyli budowa terminala LNG w Świnoujściu, korytarza naftowego Odessa-Brody-Płock-Gdańsk oraz połączenia gazowego z Polska-Dania-Norwegia, miała zakończyć się najpóźniej w latach 2012-2014. Niestety plany uniezależnienia Europy Środkowo-Wschodniej od rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej pokrzyżowało wyborcze zwycięstwo w przyspieszonych wyborach parlamentarnych jesienią 2007 r. Platformy Obywatelskiej.

 

Rosyjski zwrot Tuska

Lider PO Donald Tusk, który jesienią 2007 został premierem Polski, natychmiast ogłosił polityczny reset w stosunkach bilateralnych z Moskwą. Już kilka tygodni po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską został zatrzymany projekt budowy połączenia gazowego z Norwegią, które miało być gotowe według harmonogramu rządu PiS do końca 2010 r. Wiadomość o wycofaniu Polski z budowy niezależnego od Rosji połączenia gazowego na kierunku północ-południe najbardziej ucieszyła Kreml i kontrolowany przez niego Gazprom. Kolejnym prezentem dla Federacji Rosyjskiej ze strony nowego polskiego rządu było ograniczenie aktywności Warszawy w blokowaniu na forum Unii Europejskiej budowy pierwszej nitki gazociągu Nord Stream. W latach 2006-2007 na arenie międzynarodowej rząd Jarosława Kaczyńskiego skutecznie blokował budowę I nitki niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream, którego powstanie związane jest ze strategicznym planem wyłączenia przesyłu rosyjskiego gazu ziemnego do państw Unii Europejskiej przez Polskę, Białoruś, Ukrainę i Słowację. Nowy rząd PO nie tylko nie skorzystał z okazji do zablokowania Nord Stream, ale wyraził także zgodę na płytkie ułożenie na dnie Morza Bałtyckiego I nitki tego gazociągu, przez co ograniczył w przyszłości możliwości rozbudowy polskiego portu w Świnoujściu, który może mieć problemy z przyjęciem największym pływających na świecie statków. Jeden z liderów opozycyjnej wówczas Law and Justice Joachim Brudziński w 2011 r. mówił wprost o „cichej zgodzie” rządu PO na Nord Stream.

Rząd Donalda Tuska zablokował także budowę korytarza do transportu ropy naftowej Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. Tak więc wysiłek Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wokół tego geopolitycznego przedsięwzięcia popieranego przez administrację USA, skupił w 2007 roku przywódców postsowieckich republik, został zaprzepaszczony. Azerska ropa naftowa w latach poprzedzających inwazję Rosji na Ukrainę docierała do ukraińskich, a nawet i białoruskich rafinerii, ale nigdy nie dotarła do polskich rafinerii w Płocku (PKN Orlen) i Gdańsku (Grupa Lotos).  Kolejnym ciosem w polskie plany uniezależnienia gospodarki od rosyjskiego gazu było zawarcie w październiku 2010 r. rządowego aneksu do wieloletniej umowy gazowej zwanej kontraktem jamalskim między Warszawą, a Moskwą. Na mocy porozumienia Polska zwiększyła swoje uzależnienie od Gazpromu o ponad 2 mld metr. sześc. gazu rocznie aż do 2022 r. Rząd w Warszawie faktycznie oddał Gazpromowi kontrolę nad strategiczną spółką Europol Gaz, która jest właścicielem 660-kilometrowego odcinka gazociągu jamalskiego, którym przez Polskę przesyłane jest blisko 28 mld metr. sześc. gazu ziemnego do Niemiec, Francji i innych państw zachodniej Europy. Tylko dzięki determinacji Prezydenta Kaczyńskiego, który w trakcie trwających od początku 2009 r. do później jesieni 2010 r. polsko-rosyjskich negocjacjach gazowych zginał w niewyjaśnionych do dnia dzisiejszego okolicznościach w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r., oraz prezesa opozycyjnej partii PiS Jarosława Kaczyńskiego, wieloletnia umowa gazowa między Polską, a Federacją Rosyjską nie została przedłużona o kolejne 15 lat z 2022 r. do 2037 r. Do przedłużenia umowy jamalskiej, która jako relikt czasów sowieckich była zawierana na szczeblu rządowym a nie biznesowym, dążyła z własnej inicjatywy administracja rządu PO. Gdyby doszło w 2010 r. do przedłużenia wieloletniego kontraktu gazowego z Rosją do 2037 r. Polska w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat nie wyzwoliłaby się z monopolistycznego dyktatu Gazpromu. Na szczęście rząd PO podjął pod koniec 2008 r. dobrą decyzję o kontynuowaniu budowy terminalu LNG w Świnoujściu. Terminal LNG miał być zgodnie z planami rządu PiS ukończony do końca 2012 r. Niestety budowa terminalu z roku na rok opóźniała się. Niestety rząd PO jesienią 2010 r. poprzez zwiększenie uzależnienia od Gazpromu na starcie ograniczył możliwości importowe gazu LNG po jego planowanym uruchomieniu. Rosyjski zwrot w polityce energetycznej Polski pod rządami Donalda Tuska był widoczny nawet w sektorze elektroenergetycznym. W 2012 r. rząd wstrzymał budowę elektrowni węglowej w Ostrołęce, która miała gwarantować bezpieczeństwo dostaw prądu elektrycznego dla północno-wschodniej części Polski graniczącej z Republiką Litewską, Białorusią oraz Federacją Rosyjską (Obwód Kaliningradzki). Alternatywą dla polskiej elektrowni miało być dostarczanie prądu z planowanej do budowy elektrowni atomowej w Kaliningradzie.

 

Powrót do aktywnej polityki bezpieczeństwa energetycznego

Po zwycięstwie centroprawicy jesienią 2015 r. w Polsce nastąpił natychmiastowy powrót Warszawy do prowadzenia aktywnej polityki energetycznej. Rząd premier Beaty Szydło w pierwszych tygodniach pracy potwierdził, że celem polskiej polityki jest powrót – po 8 latach – do budowy połączenia gazowego z Norwegią (Korytarz Norweski). Z wielkim opóźnieniem w stosunku do planów z lat 2005-2007 został uruchomiony w czerwcu 2016 r. terminal LNG w Świnoujściu, którego patronem został inicjator jego budowy – śp. Prezydent RP Lech Kaczyński. W 2016 r. wznowiono także kluczową dla bezpieczeństwa dostaw prądu elektrycznego Polski północno-wschodniej budowę elektrowni w Ostrołęce.

Niestety ze względu na trwającą okupację części terytorium Ukrainy przez Rosję powrót do budowy korytarza do transportu ropy naftowej Odessa-Brody-Płock-Gdańsk nie wydaje się możliwy w najbliższych kilku latach.

 

Brama Północna v Nord Stream

Aby Polska uniezależniła się całkowicie od potencjalnego szantażu Gazpromu budowa Korytarza Norweskiego musi zakończyć się do końca 2022 r., kiedy kończy się Kontrakt Jamalski. Dzięki realizacji Korytarza Norweskiego od 2023 r. do Polski ma być transportowane do 10 mld metr. sześc. gazu ziemnego, który trafiałbym na chłonny rynek państw Europy Środkowo-Wschodniej w tym Ukrainy. Korytarz Norweski definiowany jest jako połączenie szelfu norweskiego poprzez Danię z polskim wybrzeżem. Składa się z pięciu elementów. Pierwszym jest budowa po duńskiej stronie „spinki” (tie-in) do norweskiego systemu przesyłowego na Morzu Północnym, która połączy Danię z Norwegią i umożliwi przesył surowca w tym wydobywanego przez PGNiG gazu ziemnego. Kolejnymi warunkami koniecznym powstania Korytarza Norweskiego jest rozbudowa istniejącej zdolności przesyłowej w Danii z zachodu na wchód oraz budowa podmorskiego gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego między Polską, a Danią (200-kilometrowy interkonektor Baltic Pipe). Inwestycję zamyka program rozbudowy polskiego systemu przesyłowego oraz budowa nowej tłoczni gazu.

Korytarz Norweski jest częścią – razem z uruchomionym w 2016 r. terminalem LNG – rządowego projektu budowy Bramy Północnej dzięki której ta część Europy w sposób faktyczny uniezależnia się po raz pierwszy w historii od dostaw gazu z Rosji. Brama Północna to faktyczna odpowiedź Polski na rosyjsko-niemiecki plan surowcowego uzależnienia części Europy od drogiego rosyjskiego surowca. Już dziś terminal LNG w Świnoujściu umożliwia import do 5 mld metr. sześc. gazu, a jego rozbudowa ma zwiększyć możliwości importowe Polski do 7,5 mld. metr. sześc. surowca. Choć budowa Korytarza Norweskiego spotyka się z oficjalną przychylnością Komisji Europejskiej to zagrożeniem dla planów uwolnienia Europy Środkowo-Wschodniej od monopolu Gazpromu jest realizacja budowy II nitki gazociągu Nord Stream, którą praktycznie i skutecznie popierają sprzyjający Gazpromowi urzędnicy w Brukseli. Nikt w Polsce nie ma wątpliwości, że jeżeli Nord Stream podwoi swoją przepustowość z obecnych 55 mld do 110 mld metr. sześc. gazu natychmiast zostanie wyłączony przesył surowca do Europy przez Ukrainę i Białoruś. Gazprom poprzez Nord Stream 2 Gazprom chce skonsolidować udział w rynku w Europie w obliczu rosnącej konkurencji ze strony gazu LNG i kurczącego się popytu w Unii Europejskiej oraz przede wszystkim nadal dyktować wysokie ceny odbiorcom z Europy środków-Wschodniej.

Taktycznym celem Niemiec i Rosji w najbliższych miesiącach jest zagwarantowanie monopolu na przesył lądowymi odnogami Nord Stream na terenie Niemiec całego wolumenu surowca przesyłanego z Federacji Rosyjskiej gazociągiem północnym. Oznaczać to może faktyczne zablokowanie możliwości swobodnego korzystania innych firm z istniejącego gazociągami połączonymi z Nord Stream. W tym kontekście należy interpretować decyzję Komisji Europejskiej z 28 października 2016 r. o faktycznej monopolizacji przez Gazprom lądowej odnogi Nord Stream – biegnącego wzdłuż polsko-niemieckiej granicy gazociągu OPAL o przepustowości ok. 36 mld. metr. sześc. W tej sprawie oficjalnie rząd premier Beaty Szydło wystąpił stanowczo do Komisji Europejskiej z żądaniem przestrzegania unijnego prawa antymonopolowego w stosunku do niemieckiego gazociągu. W przypadku przerwy w dostawach gazu ze wschodu i utrzymania monopolu Gazpromu na niemieckim gazociągu polskie bezpieczeństwo energetyczne byłoby poważnie zagrożone. Podobne plany zmonopolizowania przesyłu Gazprom i ich niemieccy partnerzy mają w stosunku do planowanego gazociągu EUGAL – kolejnej lądowej odnogi gazociągu Nord Stream na terenie Niemiec o przepustowości 55 mld. metr. sześc. gazu rocznie. W przekonaniu krytyków projektu Nord Stream 2 na których czele stoi Polska Komisja Europejska nie powinna pozwalać na dalszą ekspansję dominującego w Europie Środkowo-Wschodniej rosyjskiego Gazpromu. Wśród państw domagających się oceny zgodności projektu Nord Stream 2 z prawem unijnym znajdują się oprócz Polski także Słowacja, Republika Litewska, Estonia, Łotwa, Rumunia, Dania i Szwecja

 

Kluczowy 2017 rok

Zwycięstwo centroprawicy w 2015 r. w Polsce na nowo otworzyło możliwość zerwania z monopolem Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej. Dla realizacji planu uniezależnienia Polski od rosyjskiego gazu oraz budowy w oparciu o Korytarz Norweski i rozbudowany terminal LNG hubu gazowego dla Europy Środkowo-Wschodniej na terenie Polski kluczowe będą decyzje polityczne, które zapadną pod koniec 2017 roku. W tym roku muszą zostać podjęte decyzje co do ostatecznego biznesowego kształtu budowy Korytarza Norweskiego z partnerami z Danii i Norwegii.

Ważnym elementem dywersyfikacji dostaw gazu do Polski w perspektywie 2022 roku jest już dziś budowa koszyka importowego gazu LNG przez PGNiG. Segment LNG jest bowiem jedyną poważną alternatywą na wypadek niepowodzenia projektu budowy Korytarza Norweskiego. Dlatego polski koncern gazowy buduje kompetencje międzynarodowego handlu LNG poprzez otwarcie np. biura w Londynie. Ponadto w marcu 2017 r. PGNiG podpisał kolejny kontrakt z Qatargas – wiodącym producentem LNG na świecie – na mocy którego Qatargas zwiększy wolumen skroplonego gazu ziemnego (LNG) dostarczanego PGNiG do około 2,7 mld m3 gazu rocznie po regazyfikacji do czerwca 2034 roku.

Największym wyzwaniem dla dyplomacji państw Europy Środkowo-Wschodniej jest jednak przekonanie Komisji Europejskiej do powstrzymania się od dalszego wspierania monopolu Gazpromu w tej części Europy za czym mocno lobbują Niemcy zainteresowanie z Rosją realizacją geopolitycznego projektu budowy Nord Stream 2. To realne i poważne zagrożenie ze strony Brukseli dla planów uniezależnienia Europy dzięki budowanej przez Polskę Bramie Północnej opartej o planowane nowe połączenie gazowe z Norwegią oraz rozbudowany gazoport w Świnoujściu. Wynik geopolitycznego starcia w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy Warszawy z Moskwą i Belinem w sprawie nowej architektury połączeń gazowych w Europie Środkowo-Wschodniej przesądzi o tym, czy ta część Europy na trwałe oswobodzi się z energetycznego uzależnienia od Kremla.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top