Data: 25 grudnia 2020
Autor: Paweł Paszak

Wszechstronne Porozumienie Inwestycyjne Chiny-UE. W co gra Pekin?

W połowie grudnia doszło do przełomu w trwających od 2012 r. negocjacjach między Pekinem i Komisją Europejską dotyczących porozumienia inwestycyjnego. Według informacji mediów europejskich i chińskich pojawiła się szansa na finalizację umowy do końca 2020 r. bądź na początku 2021 r. Nieoczekiwany postęp w trakcie 35. rundy negocjacyjnej zbiegł się w czasie z procesem transferu władzy między administracją Donalda Trumpa i Joe Bidena oraz zbliżającym się końcem niemieckiej prezydentury w Radzie Unii Europejskiej (1 lipca – 31 grudnia 2020 r.). Czas złożenia propozycji wskazuje na próbę utrudnienia resetu w relacjach transatlantyckich, co stanowiłoby poważny problem dla realizacji globalnej strategii ChRL.

ŹRÓDŁO: WIKIMEDIA COMMONS

Porozumienie od lat pozostawało przedmiotem zainteresowania władz Niemiec i Francji, które upatrywały w niej szansy na wejście własnych firm w sektory przemysłu i usług, które pozostawały dotąd ściśle uregulowane. Za koncesjami ze strony Pekinu prawdopodobnie stały jednak głównie względy strategiczne, a nie argumenty gospodarcze. Jak dotąd chińscy inwestorzy korzystali w Unii Europejskiej z nieporównywalnie większej swobody działania niż firmy europejskie w Chinach. Zniwelowanie tej asymetrii stało więc głównie w interesie strony europejskiej, która w ostatnich latach zaczęła zabiegać o wypracowanie „równego pola gry”. Dla Chin przeciąganie w czasie negocjacji i utrzymywanie obecnego stanu było korzystne, gdyż pozwalało na lokowanie kapitału w Europie, włączając w to inwestycje w przedsiębiorstwa sektora high-tech.

Z podpisaniem umowy wiąże się ryzyko wynikające nie z samych jej postanowień co z charakteru systemu politycznego i gospodarczego Chińskiej Republiki Ludowej. Od przejęcia władzy przez Xi Jinpinga w 2012 r. doszło do rozszerzenia kontroli partyjnej nad różnymi sferami aktywności gospodarczej. Proces ten przyspieszył w miarę wzrostu intensywności rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi i postępu pandemii. Xi Jinping we wrześniu wezwał do stworzenia „zjednoczonego frontu” Partii i sektora prywatnego. Jedną z kluczowych koncepcji pozostaje „integracja cywilno-wojskowa”, która ma umożliwić m. in. adaptację technologii podwójnego zastosowania dla celów militarnych. Myśl stojąca za tymi działaniami sprowadza się do wykorzystania pełni potencjału państwa i społeczeństwa chińskiego do osiągania celów wyznaczonych przez Partię. Na powyższe nakładają się również dążenia do uniezależnienia się od technologii z zagranicy i osiągnięcia samowystarczalności. Mniejsza zależność od partnerów zagranicznych pozwoli na realizację bardziej suwerennej i konfrontacyjnej polityki, gdyż ograniczenia nałożone przez wysoki poziom współzależności ulegną osłabieniu.

Polityka władz ChRL opiera się na wspieraniu rozwoju i ekspansji krajowych firm w sektorach, które uznane zostały za kluczowe bądź perspektywiczne z punktu widzenia strategii rozwojowej państwa. Z braku innych alternatyw konieczna w tym procesie była także współpraca z zagranicznymi korporacjami, które posiadały niezbędny know-how, technologie i sieć dystrybucji. Akcentowane w ostatnich latach koncepcje samowystarczalności, oparcia się na rynku wewnętrznym (podwójny obieg) czy nadrzędnej roli Partii sugerują, że w momencie osiągniecia odpowiedniego poziomu rozwoju technologicznego rynek chiński może zostać odcięty dla firm zagranicznych.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Główne ryzyko wiąże się z ograniczonym poziomem wiarygodności Chin jako partnera, co wynika z leninowskiej koncepcji roli Partii oraz dążeń do rozbicia sojuszu transatlantyckiego. Obecna potęga Chin sprawia, że Stany Zjednoczone potrzebować będą współpracy z wszystkimi sojusznikami w celu utrzymania przewagi będącej filarem tzw. liberalnego porządku międzynarodowego. Działania prowadzące do rozłączenia Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych na poziomie międzynarodowym stanowią zatem ważny wektor polityki zagranicznej ChRL.

Specyfika systemowa komunistycznych Chin prowadzić może do podważenia warunków zawartych w umowie w sytuacji, gdy dojdzie do poważnych napięć w stosunkach między państwami UE a Chinami. W ostatnich latach przedstawiciele KPCh wielokrotnie grozili retorsjami ekonomicznymi bądź faktycznie wprowadzali je w życie w odniesieniu do takich państw jak Australia, Korea Południowa czy Niemcy. Wprowadzenie Prawa o Bezpieczeństwie Narodowym w Hongkongu stanowi kolejny przykład, który powinien skłonić stronę europejską do przemyśleń. Podjęte od maja 2020 r. działania stały w sprzeczności z deklaracją chińsko-brytyjską z 1984 r. oraz z ustawą zasadniczą Hongkongu, która gwarantowała utrzymanie „kapitalistycznego systemu i stylu życia” oraz „wysokiego stopnia autonomii” do 2047 r. W tym przypadku zobowiązania międzynarodowe znalazły się w konflikcie z celami Partii i doszło do ich jednostronnego odrzucenia.

Postrzeganie umowy jako inicjatywy wyłącznie gospodarczej można porównać do podobnych ocen wygłaszanych w stosunku do projektu Nord Stream 2. Zbieżność czasowa z początkiem prezydentury Joe Bidena, końcem prezydencji niemieckiej w Radzie UE nie jest przypadkiem. Podpisanie CAI doprowadziłoby do jeszcze silniejszego związania głównie firm niemieckich z rynkiem chińskim, utrudniając prowadzenie bardziej zdecydowanej polityki wobec Chin przez UE w ramach relacji transatlantyckich.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top