OPINIE
Data: 12 października 2022 Autor: Adrian Kolano
Wokół akcji „Kutschera”
Akcja „Kutschera” była już chyba analizowana i opisywana na wszystkie możliwe sposoby. A jest przecież tylko jedną z, co prawda najbardziej interesujących i śmiałych, ale jednak wielu akcji egzekucyjnych podjętych przez Armię Krajową[1] podczas długiej okupacji niemieckiej. Akcja „Kutschera” była udanym zamachem na dowódcę SS[2] i Policji na Dystrykt Warszawski Generalnego Gubernatorstwa Franza Kutscherę. Wyrok – choć wówczas jeszcze niepewny – wykonano 1 lutego 1944 w Alejach Ujazdowskich w Warszawie. Dokonali tego żołnierze oddziału specjalnego Kedywu[3] Komendy Głównej AK „Pegaz”. Aleje Ujazdowskie to przepiękna i długa ulica, z niemniej długą historią. Oczywiście z historią długą, ale długość tę liczyć można często do Powstania Warszawskiego i do niemal kompletnej anihilacji miasta przez Niemców. To właśnie na jednej z głównych arterii miasta dokonano tego, co stać się powinno już dawno. No właśnie, ale dlaczego powinno?
[1] Armia Krajowa (AK) – zakonspirowane siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego w latach II wojny światowej. Powstały z przemianowania Związku Walki Zbrojnej (powstałego w listopadzie 1939 r.) rozkazem Naczelnego Wodza generała broni Władysława Sikorskiego z 14 lutego 1942 r. AK działała na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, okupowanej przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Siły Zbrojne w Kraju były integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych, podporządkowaną Naczelnemu Wodzowi.
[2] Schutzstaffel (SS), niem. Die Schutzstaffel der NSDAP – paramilitarna i początkowo elitarna niemiecka formacja nazistowska, podległa Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP), w 1947 zdelegalizowana i uznana za organizację zbrodniczą.
[3] Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej (Kedyw) – dział organizacyjny Armii Krajowej zajmujący się przeprowadzaniem i organizacją akcji bojowych, zamachów, sabotażu oraz dywersji. Kedyw funkcjonował w latach 1942–1944. Jego organizatorem i pierwszym dowódcą był gen. August Emil Fieldorf „Nil”. Działania Kedywu były wymierzone m.in. w rząd Generalnego Gubernatorstwa (niemiecką, nazistowską administrację okupacyjną na ziemiach II RP), policję, wojsko oraz w funkcjonariuszy aparatu niemieckiego na pozostałych ziemiach polskich pod okupacją lub włączonych do III Rzeszy.
German Federal Archives , Bild 101I-030-0780-18
Zbrodniarz z krwi i kości
Franz Kutschera był urodzonym w 1904 r. nazistowskim zbrodniarzem pochodzenia austriackiego. Do Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP) wstąpił w 1930 r. Członkiem SS został już rok później. Szybko awansował. Już w 1940 r. został SS-Brigadeführerem, stanowisko dowódcy SS i Policji na Dystrykt Warszawski objął 25 września 1943 r. Od samego początku wprowadził niespotykany do tej pory w okupowanym mieście terror w stosunku do ludności cywilnej, zyskując tym samym przydomek „kata Warszawy”. Znacznie zwiększono liczbę łapanek oraz ulicznych egzekucji. Rozwieszone w miejscach publicznych obwieszczenia o kolejnych Polakach, którzy będą rozstrzelani w razie zamachu na jakiegokolwiek żołnierza lub policjanta niemieckiego były na porządku dziennym. Podpisywane były jednak anonimowo przez niewymienianego z nazwiska „Dowódcę SS i Policji na Dystrykt Warszawski”.
Wielu może powiedzieć: ale jak to zbrodniarzem? Przecież Franz Kutschera był posłem do Reichstagu, honorowym sędzią w Sądzie Ludowym, wyróżniającym się żołnierzem i dowódcą. Był to człowiek odznaczony Krzyżem Żelaznym I i II klasy. Zaskakującym może się wydawać dla wielu – choć nie dla Polaków – jak to możliwe, że funkcjonariusz tak wysoko doceniony przez administrację państwa niemieckiego mógł dokonywać tak zbrodniczych i haniebnych czynów? Otóż, tysiące innych zbrodniarzy niemieckich, a większości z nich ręka Temidy nie dosięgnęła nigdy, dożyło sędziwego wieku w dobrobycie i na szanowanych stanowiskach.
Niemcy, którzy dokonywali masowych zbrodni nie tylko w Polsce (ludobójstwo na Woli, Aktion Zamość), ale również zagranicą (m.in. Babi Jar) w powojennych Niemczech byli bardzo często prokuratorami, sędziami, czy burmistrzami miast. Spotkałem się kiedyś z argumentem inteligentnej młodej Niemki: skoro my byśmy tych wszystkich ludzi skazali, to jak Niemcy miałyby funkcjonować bez warstwy administracyjnych elit, warstwy wręcz kierowniczej? I myślę, że to pytanie dotyka sedna. Jak miałby funkcjonować naród, który w pełni świadomie i systematycznie dokonywał ludobójstwa, w tym masowych akcji egzekucyjnych nakierowanych na szeroko pojęte elity administracyjne, naukowe i polityczne innych narodów? Łatwiej sobie wyobrazić odpowiedź na to pytanie, gdy słyszymy obecnie o ludobójstwie w Buczy, czy Izium. Czy tym zbrodniarzom powinniśmy zezwolić na bezkarne życie w społeczeństwie bez względu na to co zrobili? Niemniej, jest to temat na inny artykuł.
Egzekucja
Przygotowania do zamachu były długie i skrupulatne. Dokładne miejsce pobytu Kutschery podczas pobytu w Warszawie było ściśle strzeżoną tajemnicą w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy, ale zostało odkryte w grudniu 1943 r. przez Aleksandra Kunickiego (Rayskiego), szefa wywiadu oddziału Kedywu „Agat” oraz trójkę innych obserwatorów. Po rozpoznaniu tożsamości Kutschera został osądzony zaocznie przez tajny Sąd Specjalny Polskiego Państwa Podziemnego. Został oskarżony o zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu, w szczególności o rutynowe masowe mordy na polskiej ludności cywilnej w Warszawie. Kutschere skazano na śmierć, wyrok został zatwierdzony przez rząd Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie, a rozkaz wydał szef Kedywu gen. August Emil Fieldorf „Nil”.
Egzekucja pierwotnie miała zostać wykonana 28 stycznia, jednak Kutschera wyjechał wówczas z Warszawy. Właściwy wyrok wykonano więc rankiem 1 lutego 1944 r. Dokonała tego wspomniana wcześniej jednostka bojowo-dywersyjna Kedywu „Pegaz”(poprzednik batalionu „Parasol”). Zespół składał się z 12 agentów, głównie członków Szarych Szeregów, podzielonych na cztery grupy. Zaplanowano przeprowadzenie egzekucji przed budynkiem Dowództwa SS i Policji przy Al. Ujazdowskich 23. Wydarzenia potoczyły się zgodnie z planem. Do zablokowanej przez inny samochód limuzyny Kutschery podbiegł najpierw Bronisław Pietraszewicz „Lot”, za nim Zdzisław Poradzki „Kruszynka”. Do Kutschery strzelał też Michał Issajewicz „Miś”. Polaków ostrzeliwali też Niemcy, którzy znaleźli się w pobliżu akcji. Dzięki skutecznym działaniom ubezpieczenia wszystkim żołnierzom „Pegaza” (w tym rannym) udało się zająć miejsca w samochodach i odjechać – wyrok wykonano. Atak trwał niespełna 2 minuty.
Straty niemieckie wyniosły 5 osób: Franz Kutschera, jego kierowca, dwóch Niemieckich żołnierzy będących świadkami akcji oraz niemiecki policjant na moście Kierbedzia (w czasie dalszej akcji), a 9 zostało rannych. Po stronie polskiej straty, wraz ze zmarłymi w następnych dniach w warszawskich szpitalach, wyniosły 4 zabitych i 2 rannych. Mimo to akcja zakończyła się sukcesem – pod wrażeniem planowania i wykonania byli sami Niemcy. Niestety, w ramach akcji odwetowych Niemcy m.in. wymordowali kilkuset niewinnych Polaków i nałożyli 100 mln złotych trybutu na Warszawę i powiat warszawski. „Kat Warszawy” jednak już tego nie doczekał.
Projekt dofinansowano ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego-edycja 2022 Wolność po polsku, prowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.