THE WARSAW INSTITUTE REVIEW

Data: 2 stycznia 2019    Autor: Katarzyna Utracka

Warszawa – miasto, którego już nie ma

„Chciałem, by Warszawa była wielka. […] I Warszawa jest wielka”.

(23 września 1939 r., Warszawa. Z ostatniego przemówienia prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego)

W 1918 r. po 123 latach zaborów Polska odzyskała niepodległość, a Warszawa ponownie stała się stolicą i siedzibą władz państwowych. W ciągu kolejnych 20 lat miasto dynamicznie się rozwijało, przybywało nowych budynków i gmachów użyteczności publicznej.

Eugeniusz Haneman. Warszawa, Polska, okres powojenny. Dokumentacja zniszczeń – kościół pw. Św. Augustyna przy ul. Nowolipki 48/50 wśród gruzów getta. © Eugeniusz Haneman

Były oczywiście rejony zaniedbane, gdzie nie było ani pięknie, ani wielkomiejsko. Rosły jednak nowe osiedla mieszkaniowe, powstawały nowoczesne dzielnice. Liczba ludności wzrosła z niespełna 800 tys. w 1918 r. do prawie 1 mln 300 tys. osób w 1939 r. Warszawa była siódmym pod względem ludności miastem Europy, wyprzedzając m.in. Rzym czy Madryt. Była też wielkim centrum przemysłowym, a jednocześnie miastem pięknym i różnorodnym, prawdziwie europejskim, określanym mianem Paryża Północy.

Prezydent Warszawy Stefan Starzyński miał wizję jej dalszego rozwoju. Planował m.in. budowę metra, nowych dworców i lotniska, a nawet organizację wystawy światowej. Wspaniałe plany i projekty przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Co więcej, zmiótł z powierzchni ziemi miasto. Część z tego, co zostało rozebrano po wojnie. Warszawa to jednak miasto nieujarzmione. Miasto, które odradziło się niczym feniks z popiołów.

Terror mógł dotknąć każdego

Warszawa była pierwszą stolicą, która postanowiła przeciwstawić się zbrodniczemu totalitaryzmowi. Po czterech tygodniach bohaterskiej obrony, 28 września 1939 r., stolica Polski skapitulowała. Kilka dni później zniszczonymi ulicami Warszawy przeszła niemiecka defilada zwycięstwa, którą przyjmował sam Hitler. Rozpoczęła się okrutna pięcioletnia okupacja.

Niemcy w okupowanej Polsce od pierwszych tygodni prowadzili politykę bezwzględnego terroru, zmierzającą do wyniszczenia polskiej ludności. Warszawa, jako nie tylko największe, ale i najbardziej aktywne społecznie, politycznie i kulturalnie skupisko Polaków, stała się terenem jego szczególnego nasilenia. Stosunek władz okupacyjnych do stolicy Polski i jej mieszkańców najlepiej oddaje wypowiedź generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich Hansa Franka: „W kraju tym znajduje się pewien punkt będący źródłem wszelkich nieszczęść; jest nim Warszawa. Gdyby w Generalnej Guberni nie było Warszawy, wówczas trudności, z którymi się borykamy, zmalałyby o 4/5. Warszawa jest i będzie ogniskiem wszelkich zaburzeń, miejscem, z którego niepokój rozchodzi się po całym kraju” (Okupacja i ruch oporu w Dzienniku Hansa Franka 1939–1945, t. 2: 1943–1945, wybór i oprac. pod nauk. kier. S. Płoskiego: L. Dobroszycki i in., Warszawa 1970, s. 327-328).

Okupant natychmiast przystąpił do organizowania niemieckiego aparatu administracyjnego i policyjnego, którego brutalność miała odstraszyć warszawiaków od wszelkiej działalności niepodległościowej, kulturalnej, a nawet ekonomicznej. Na ulicach Warszawy prowadzono kontrole dokumentów, dokonywano rewizji, zatrzymań i egzekucji. Wśród aresztowanych znalazł się m.in. jej prezydent, współorganizator obrony miasta we wrześniu 1939 r., wspomniany już Stefan Starzyński (został zamordowany przez Gestapo w grudniu 1939 r., dokładne miejsce jego śmierci do dziś nie jest znane). Podczas ulicznych łapanek, dochodziło do masowych aresztowań przypadkowych przechodniów; większość z nich wywożono na roboty przymusowe do III Rzeszy lub do obozów koncentracyjnych. Słupy ogłoszeniowe przynosiły informacje o kolejnych egzekucjach. Terror niemiecki mógł dotknąć każdego bez wyjątku.

Warszawa w planach III Rzeszy

Przeszło milionowa stolica Polski, zgodnie z założeniami okupanta, została odarta ze wszystkich atrybutów metropolii i stołeczności oraz zdegradowana do roli miasta powiatowego. Okupant miał też swoje przerażające plany odnośnie jej przyszłego kształtu. Na początek wydał nakaz pozostawienia ruin zniszczonych budynków, tak aby przypominały Polakom o klęsce 1939 r. Następnie pojawiły się wizje jej przebudowy i germanizacji.

Już w grudniu 1939 r. do Warszawy przybyli niemieccy architekci, Hubert Gross i Otto Nurnberger, autorzy przebudowy Würzburga dla potrzeb NSDAP. Otrzymali oni zadanie przygotowania planów rozbiórkowych Warszawy i budowy na jej miejscu nowego niemieckiego miasta („Die Neue Deutsche Stadt Warschau”). Obłąkana koncepcja zakładała dziesięciokrotne zmniejszenie obszaru miasta wraz z redukcją liczby jego mieszkańców do 130 tys. W prawobrzeżnej części Warszawy miał znajdować się obóz dla ok. 30 tys. ludności polskiej. Kolejne koncepcje zakładały, iż w wyburzonym centrum stolicy Polski staną monumentalne budowle nazistowskie. Pojawił się m.in. pomysł przebudowy pl. Zamkowego. Na miejscu Zamku Królewskiego, siedziby prezydenta i symbolu państwowości polskiej, stanąć miała Hala Kongresowa NSDAP. Kolumnę Zygmunta III Wazy natomiast miała zastąpić wielka statua germańskiej bogini zwycięstwa. Wobec konieczności wojennych zaczęto przekształcać miasto w ośrodek produkcyjny na potrzeby armii niemieckiej.

Warszawa, Polska, 1939 – 1944, Pałac Saski, widok przed wojną. © The National Digital Archives

Swoje zbrodnicze plany wobec Warszawy okupant w pełni zrealizował podczas Powstania Warszawskiego i po jego upadku. Znamienne są słowa Reichsführera SS Heinricha Himmlera wygłoszone 21 września 1944 r., kiedy trwało jeszcze Powstanie Warszawskie, do dowódców okręgów wojskowych i komendantów szkół oficerskich: „Z punktu widzenia historycznego jest błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16, 17–milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergem leży nam na drodze. A wówczas, historycznie, polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas” (Zbrodnie okupanta w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku (w dokumentach), oprac. S. Datner, K. Leszczyński, Warszawa 1969, s. 306).

Zagłada miasta i jego mieszkańców

Planowana z pełną premedytacją zagłada Warszawy odbywała się etapami. Do pierwszych zniszczeń doszło w trakcie kilkutygodniowego niemieckiego oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. W gruzach legło wówczas 10% zabudowy. Straty osobowe wyniosły ok. 6 tys. żołnierzy i ok. 10 tys. cywilów. Największych zniszczeń doznało, głównie od nalotów, Śródmieście. Ucierpiały też przedmieścia miasta, na przedpolach których toczyły się zaciekłe walki. Zbombardowane zostały liczne prestiżowe dla miasta obiekty, takie jak Zamek Królewski, liczne pałace, Teatr Wielki, gmach Filharmonii czy gmach giełdy. Po zajęciu miasta okupant natychmiast przystąpił do rabowania najbardziej wartościowych dzieł sztuki, wyposażenia fabryk, luksusowych mieszkań oraz majątku należącego do osób, które uznane zostały za Żydów.

Od chwili, gdy w czerwcu 1941 r. wojska niemieckie zaatakowały Związek Sowiecki, okupowana przez Niemców stolica Polski stała się celem nalotów – tym razem sowieckich. Choć celem były elementy infrastruktury miejskiej, to bomby spadały również na dzielnice mieszkaniowe niszcząc i uszkadzając kamienice.

W 1939 r. w Warszawie żyła druga co do wielkości po Nowym Jorku społeczność żydowska. Jesienią 1940 r. władze niemieckie utworzyły odizolowaną od reszty miasta żydowską dzielnicę, tworząc największe getto w okupowanej Europie. Na obszarze 4 km2 stłoczono 400 tys. ludzi. W marcu 1941 r. liczba ta wzrosła do 460 tys. Okupant wykorzystywał skazanych na zagładę jako tanią siłę roboczą. W ciągu półtora roku w getcie zginęło z głodu i wycieńczenia około 100 tys. osób. W 1942 r. w wyniku wielkiej akcji likwidacyjnej ponad 300 tys. Żydów Niemcy wywieźli do obozu zagłady w Treblince. Kolejne próby wywiezienia i wymordowania mieszkańców getta spotkały się z ich oporem. W kwietniu 1943 r. w getcie wybuchło Powstanie. Straty wyniosły ponad 60 tys. osób zamordowanych i wywiezionych do obozów. Po upadku Powstania Niemcy przystąpili do systematycznej akcji zrównywania z ziemią terenów getta. Zniszczeniu uległo wówczas kolejne 15% zabudowy Warszawy. Fragment centrum miasta przestał praktycznie istnieć.

1 sierpnia 1944 r. w Warszawie wybuchło kolejne powstanie. Tym razem za broń chwycili żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego. Przez 63 dni Polacy stawiali zaciekły opór przeważającym siłom wroga. Była to jedna z najbardziej zażartych bitew miejskich w historii. Na wieść o wybuchu walk w Warszawie Hitler i Himmler wydali zbrodniczy rozkaz zabicia wszystkich mieszkańców, miasto zaś miało zostać zrównane z ziemią. Unicestwiona stolica Polski miała być przestrogą dla innych miast europejskich, które odważą się wystąpić przeciwko III Rzeszy. Rozkaz ten był skrupulatnie realizowany od pierwszych chwil Powstania. W różnych rejonach miasta dochodziło do egzekucji wziętych do niewoli powstańców i cywilów. Niemcy pacyfikowali każdą zdobytą dzielnicę. Procederowi temu towarzyszyły mordy, gwałty i podpalenia. Do największych zbrodni doszło w zachodniej części miasta (na Woli i Ochocie), gdzie w ciągu kilku dni zamordowano 50 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci. W skali całej Warszawy zginęło od 130 do 150 tys. cywilów. Straty wśród powstańców były znacznie mniejsze i wyniosły około 18 tys. osób. W wyniku nieustannych bombardowań i ostrzału artyleryjskiego zniszczeniu uległo około 25% substancji miasta.

Po upadku Powstania dokonał się ostatni akt zagłady stolicy Polski. Zgodnie z postanowieniami układu o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie oddziały Armii Krajowej miały złożyć broń i wyjść do niewoli. Warszawę opuścić musiała również ludność cywilna. W ciągu kolejnych dni kolumny ludzi z resztkami dobytku na plecach opuszczały zrujnowane miasto. Rozpoczął się największy dramat w dziejach Warszawy jaki przeżyli jej mieszkańcy. Ogółem Niemcy wysiedlili ponad pół miliona warszawiaków, skazując ich na śmierć, głód i poniewierkę. Osoby niezdolne do pracy – łącznie 350 tys. osób – trafiło na osiedlenie w głąb okupowanej Polski, resztę wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy (150 tys.) oraz do obozów koncentracyjnych (60 tys.). Sama Warszawa miała zniknąć z powierzchni ziemi i służyć jedynie jako punkt przeładunkowy dla Wehrmachtu. Wcześniej jednak miasto miało zostać oczyszczone z wszelkich dóbr materialnych.

Po wypędzeniu mieszkańców Warszawy specjalne oddziały przystąpiły do grabieży tego, co jeszcze pozostało. W planowym rabowaniu i grabieniu Warszawy uczestniczyły trzy piony: wojskowy, cywilny oraz SS i policji. Istniała swoista specjalizacja, co poszczególne piony mają rabować. Tak np. Wehrmacht demontował i wywoził wyposażenia fabryk, urządzenia gospodarcze, maszyny, surowce, żywność, tekstylia, kable, przewody elektryczne i inne. SS rabowało tekstylia, futra, dywany, pieniądze i wszelkie kosztowności. Pojawił się nawet spór między gubernatorem dystryktu warszawskiego Ludwigiem Fischerem a namiestnikiem Kraju Warty Arturem Greiserem, który z nich ma zabrać meble z Warszawy. Jeden z badaczy Marian Chlewski wyliczył, że Niemcy wywieźli wówczas z Warszawy 45 tys. wagonów zrabowanych dóbr.

Do oczyszczonych rejonów miasta ze wszystkiego co posiadało jakąkolwiek wartość materialną, wkraczali podpalacze z Brandkommando. Działano zgodnie z wcześniej przygotowanym planem, podpalając dom po domu, kwartał po kwartale. W ślad za Brandkommando szło Sprengkommando wysadzające w powietrze wybrane obiekty. Oprócz budowli zabytkowych i domów mieszkalnych, niszczono także zakłady przemysłowe oraz urządzenia miejskie, sieć tramwajową, elektryczną i telefoniczną. Akcję wspierały specjalne jednostki Technische Nothilfe, czyli saperskie oddziały policji. Akcja ta była prowadzona do 16 stycznia 1945 r. Zlikwidowane zostało wówczas 30% zabudowy miasta, czyli więcej niż uległo zniszczeniu w trakcie dwóch miesięcy walk. Wówczas też zniszczono większość zabytkowych budowli i obiektów o ogromnym znaczeniu dla tożsamości narodowej. Warto jednak zaznaczyć, że np. zbombardowany w 1939 r. Zamek Królewski Niemcy wysadzili w powietrze, kiedy jeszcze trwało Powstanie Warszawskie.

W październiku 1944 r. Niemcy spalili m.in. gmach Biblioteki Krasińskich przy ul. Okólnik, gdzie przechowywano zbiory rękopisów i starodruków prawie wszystkich bibliotek warszawskich. Pod koniec października i na początku listopada spalono Archiwum Miejskie i Archiwum Akt Nowych. W grudniu natomiast wysadzono w powietrze Pałac Saski, przed wojną siedzibę Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, z którego ocalał jedynie Grób Nieznanego Żołnierza. Jeszcze w styczniu 1945 r. spalono Bibliotekę Publiczną m.st. Warszawy. Zburzeniu uległa również większość warszawskich świątyń, w tym Archikatedra św. Jana na Starym Mieście.

Przetrwały te budowle, w których Niemcy kwaterowali lub mieli swoje magazyny. Niektórych z nich zwyczajnie nie zdążyli wysadzić. Przetrwała np. znaczna część gmachów użyteczności publicznej, choć były już przygotowane do wysadzenia, m.in. Pałac pod Blachą, Muzeum Narodowe czy Belweder. W przypadku Pałacu Na Wyspie w Łazienkach Królewskich spalono go, nawiercono otwory, ale nie wysadzono.

Najbardziej ucierpiało Stare Miasto oraz teren byłego getta. Staromiejska dzielnica została zmieciona przez Niemców z powierzchni ziemi. W 1945 r. tylko jeden budynek nadawał się do zamieszkania. Wstrząsający widok przedstawiał również teren byłego getta – gruzy ciągnęły się po horyzont. Porażające wrażenie robi fotografia przedstawiająca morze ruin, a wśród nich ocalały kościół św. Augustyna przy ul. Nowolipki. W czasie okupacji świątynia znalazła się w granicach getta. Niemcy zamienili ją na magazyn mebli zrabowanych z żydowskich mieszkań. Później mieściła się w niej stajnia. Była to jedna z niewielu budowli ocalałych na terenie byłego getta. W czasie Powstania Warszawskiego na wieży kościelnej usytuowany był punkt obserwacyjny oraz gniazdo niemieckiego karabinu maszynowego. Po upadku Powstania Niemcy jedynie podpalili dach kościoła.

Warszawa, Polska. Zdjęcie Placu Saskiego z soborem Św. Aleksandra Newskiego z przed listopada 1917 roku. Zdjęcia z wystawy najstarszych zdjęć lotniczych Warszawy wykonanych przez niemieckich lotników w latach 1915-1918.

Straty Warszawy są niewyobrażalne. Żadne inne miasto europejskie nie zostało w czasie wojny zniszczone w takim stopniu. W gruzach legło 80% budynków. Zniszczone zostały wszystkie mosty i dworce, 90% zabytków, 80% szpitali, 75% szkół i zakładów przemysłowych. Dopiero obejrzenie trójwymiarowego filmu „Miasto ruin” zrealizowanego przez Muzeum Powstania Warszawskiego na podstawie archiwalnych zdjęć lotniczych daje pewne wyobrażenie zbrodni, jaka dokonała się na stolicy Polski. Warszawa widziana wiosną 1945 r. z lotu ptaka poraża ogromem zniszczeń.

W 2004 r. z inicjatywy ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego powstał raport o stratach wojennych Warszawy, który oszacował całość strat materialnych poniesionych przez miasto i jego mieszkańców na ponad 54 mld dolarów (według wartości z 2004 r.). Nie wszystko jednak da się policzyć. Jak bowiem wycenić straty w zbiorach muzealnych i archiwalnych, czy prywatnych kolekcjach gromadzonych od pokoleń? Polacy utracili bezpowrotnie szereg obiektów ważnych dla tożsamości narodowej. Nie da się ustalić ich wartości materialnej.

Miasto to przede wszystkim jednak ludzie, którzy je kształtowali i tworzyli. Warszawa utraciła 700 tys. swoich mieszkańców. To niewyobrażalna i niepoliczalna strata. Przedwojenną liczbę ludności stolica Polski osiągnęła dopiero w 1965 r.

Feniks z popiołów

Po upadku Powstania Warszawskiego, przez kilka miesięcy wielkie miasto, stolica dużego państwa europejskiego, właściwie nie istniała. Ofensywa sowiecka ruszyła dopiero 12 stycznia 1945 r. Kilka dni później oddziały 1 Armii Wojska Polskiego wkroczyły do niemal doszczętnie zrujnowanej i pozbawionej mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy. Walki o opanowanie miasta trwały zaledwie kilka godzin. Dowództwo niemieckie bowiem, obawiając się okrążenia, wycofało większość swoich sił ze stolicy. Dwa dni później główną ulicą Warszawy – Al. Jerozolimskimi, które specjalnie na tę okazję uprzątnięto z gruzu, defilowały oddziały 1 Armii WP. Nie było jednak komu witać maszerujących żołnierzy. Warszawę bowiem w styczniu 1945 r. zamieszkiwało zaledwie 22 tys. osób na odległych peryferiach lewobrzeżnej Warszawy. W centralnej części miasta, całkowicie wyludnionej, ukrywało się jedynie kilkuset tzw. warszawskich robinsonów. Lepiej sytuacja wyglądała w prawobrzeżnej części miasta, która już od kilku miesięcy powracała do w miarę normalnego życia (w połowie września 1944 r. zajęła ją Armią Czerwona, która następnie wstrzymała ofensywę, oczekując upadku Powstania). W styczniu 1945 r. zamieszkiwało ją około 140 tys. osób.

Powracający mieszkańcy wśród gruzów na nowo organizowali sobie życie. W marcu 1945 r. Warszawa liczyła już 318 tys. mieszkańców, a dwa miesiące później 377 tys. Nie wszyscy jednak warszawiacy, którym udało się przeżyć powrócili do swojego miasta, rozpraszając się po całym kraju i świecie.

Decyzja o odbudowie stolicy zapadła 12 styczniu 1945 r., zanim jeszcze oddziały 1 Armii Wojska Polskiego wkroczyły do lewobrzeżnej Warszawy. Niespełna trzy tygodnie później powołano Biuro Odbudowy Stolicy. Najważniejsze jednak było oczyszczenie miasta z min i niewybuchów. Równolegle prowadzono inwentaryzację zniszczeń, odgruzowywanie i ekshumacje. Priorytetem stało się również odtworzenie niezbędnej infrastruktury. Już w styczniu 1945 r. wojsko wzniosło prowizoryczny most. W następnych miesiącach powstawały kolejne.

Niektóre osoby z Biura Odbudowy Stolicy marzyły o stworzeniu nowej Warszawy w socrealistycznym stylu. Żeby móc zrealizować swoją wizję, trzeba było wyburzyć pozostałości dawnego, tradycyjnego, dziewiętnastowiecznego miasta. Z czasem rozpoczął się proceder wyburzania kamienic nadających się do odbudowy. Skala jego była ogromna. W ciągu zaledwie kilku miesięcy znikła prawie cała zabudowa kilkunastu ulic. Na tym bynajmniej proceder się nie skończył. W celu przebicia nowych traktów komunikacyjnych nie wahano się przed wyburzaniem zabytkowych, nadających się do remontu budynków. Symbolem ówczesnej Warszawy stał się ukończony w 1955 r. Pałac Kultury i Nauki będący „darem narodu radzieckiego dla narodu polskiego”. Ten olbrzymi gmach został wybudowany w ekspresowym tempie w ciągu zaledwie trzech lat. Komuniści nadali mu imię Józefa Stalina. Żeby go postawić, w sercu miasta wyburzono blisko 180 kamienic nadających się do odbudowy.

Warszawa, Polska, fotografia z okresu powojennego. Grób Nieznanego Żołnierza i ruiny pałacu Saskiego. © Józef Jerzy Karpiński „Jerzy”

Bardzo długo nie było decyzji, co zrobić ze staromiejską dzielnicą. Gruzy zalegały często aż do pierwszego piętra. Ostatecznie została podjęta decyzja o odbudowie Starego i Nowego Miasta. Prace prowadzone były do połowy lat 50–tych minionego stulecia. Kamienicom przywracany był wygląd z XVIII w. Spór o odbudowę Zamku Królewskiego i jego przeznaczenie w nowej rzeczywistości trwał znacznie dłużej i miał charakter wyraźnie polityczny. Ostatecznie Zamek został odbudowany w latach 1971–1984. Prace budowlane były finansowane ze składek społecznych. W 1980 r. odbudowany Zamek Królewski wraz z warszawską Starówką został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Z pejzażu miasta zniknęło wiele ważnych budowli dla kultury i tożsamości państwa. Jedną z nich był bez wątpienia pałac Saski, który stał przy jednym z najważniejszych placów miasta. Historia budynku rozciąga się na przestrzeni czterech wieków. W tym czasie przechodził z rąk do rąk, zmieniał właścicieli, status i swoją funkcję. Przed wojną był siedzibą Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Po upadku Powstania Warszawskiego Niemcy wysadzili go w powietrze. Zachował się jedynie środkowy fragment kolumnady pałacowej, mieszczący Grób Nieznanego Żołnierza. W stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada 2018 r., prezydent RP Andrzej Duda ogłosił decyzję o jego odbudowie. Odbudowa Warszawy trwa więc do dnia dzisiejszego.

Współczesna Warszawa

Wraz z przełomem politycznym 1989 r. rozpoczął się nowy okres w dziejach Warszawy. Miasto stopniowo stawało się ważnym centrum finansowym, siedzibą inwestorów krajowych i zagranicznych. Dzisiejsza Warszawa jest dynamicznie rozwijającą się metropolią liczącą ponad 1,7 mln mieszkańców. Nieustannie zmienia swoje oblicze, stając się coraz piękniejsza, nowocześniejsza i funkcjonalna. Jest też coraz większym rynkiem pracy, przyciągającym inwestorów z całego świata. W pejzażu stolicy pojawiają się kolejne luksusowe osiedla mieszkaniowe oraz nowoczesne kompleksy handlowo–biurowe projektowane przez znanych zagranicznych architektów.

Żeby zrozumieć jednak współczesną Warszawę, nauczyć się ją czytać, polubić, może pokochać, trzeba poznać jej historię. Bolesne, ale i chlubne doświadczenia czynią z niej bowiem miejsce wyjątkowe. O jej burzliwej i dramatycznej historii przypominają liczne tablice i pomniki. Gdzieniegdzie jeszcze można zobaczyć ostrzelane fasady budynków, które znikają jednak z pejzażu miasta. Przywołują one na myśl przedwojenną Warszawę, która bezpowrotnie zniknęła, jej bohaterskich obrońców oraz tragedię niepokornego miasta.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: energetyka, Inicjatywa Trójmorza, energia elektryczna, sieć powiązań, Unia Europejska 

Powiązane wpisy
Top