UKRAINE MONITOR
Data: 30 lipca 2018
Ukraina eksportuje do Unii Europejskiej nielegalne drewno
Mówi się, że Ukraina walczy na dwóch frontach. Front pierwszy to wschodnia granica, gdzie kraj staje w obliczu rosyjskiej agresji. Front drugi znajduje się w samym centrum: tu Ukraińcy walczą z najgorszą wśród państw postsowieckich korupcją. Ukraińskie lasy stały się polem, na którym rozgrywa się jedna z największych bitew tego drugiego frontu.
Ukraina eksportuje do krajów Unii Europejskiej więcej nielegalnie pozyskanego drewna, niż jakikolwiek kraj na świecie: więcej, niż kraje Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji Południowo-Wschodniej razem wzięte. Drewno jest jednym z największych sektorów eksportowych na Ukrainie, który przynosi dochód w wysokości 1,7 mld USD rocznie, daje pracę 350 tys. osób i stanowi prawie 4 proc. PKB. Korupcja i bezprawie, toczące lasy państwowe, pozbawiają kraj ważnego źródła dochodów, jednocześnie osłabiając wysiłki na rzecz poprawy zarządzania tym sektorem w niestabilnej sytuacji politycznej i ekonomicznej.
Brytyjska organizacja pozarządowa „Earthsight”, zajmująca się kwestiami niezgodnego z prawem wylesiania na całym świecie, w ciągu ostatnich dwóch lat badała problem nielegalnego pozyskiwania drewna na Ukrainie. Wyniki badań zostały przedstawione w raporcie końcowym pt. „Skorumpowani. Jak korporacje-miliarderzy i rządy UE nie radzą sobie z problemami ukraińskich lasów”.
Według analityków „Earthsight”, ukraińskie lasy, mimo wprowadzonego na Ukrainie moratorium na wylesianie, są wycinane i wywożone za granicę. Omijane są przy tym nie tylko przepisy prawa krajowego, lecz także przepisy i certyfikacje UE. Ukraińskie drewno jest pozyskiwane w takim tempie, że jego eksport do krajów UE wzrósł o 75 proc. w ciągu czterech lat, przekraczając miliard euro w 2017 roku.
Setki ukraińskich państwowych przedsiębiorstw biorą udział w systematycznym, umyślnym naruszaniu szerokiego spektrum zasad obowiązujących w czasie wycinki lasu. W opinii ekspertów, prawie 60 proc. wycinek jest prowadzonych wbrew ograniczeniom przewidzianym przez ukraińskie prawo, jedynie pod pretekstem wycinek sanitarnych.
Badanie 18 obszarów pozyskiwania drewna w czterech największych regionach leśnych na Ukrainie, zlecone przez „Earthsight”, wykazało, że 67 do 78 proc. wycinek jest nieuzasadnionych, a zatem niezgodnych z prawem. Na poziomie krajowym tzw. sanitarne, nielegalne, wycinki stanowią obecnie 38-44 proc. całkowitej produkcji i eksportu lasu.
Były szef Państwowej Agencji Leśnej Wiktor Siwec, który obecnie ukrywa się przed dochodzeniem gdzieś w Rosji, zbudował cały system transferu „sanitarnego” lasu bezpośrednio do podmiotów rynkowych poprzez sieć firm zarejestrowanych poza granicami Ukrainy. W opinii analityków „Earthsight”, schemat wprowadzony przez Siwca w 2011 roku działa do dziś.
Według danych zaprezentowanych przez badaczy, nawet jeśli przedsiębiorstwa leśne nie sprzedają drewna do firm, które są zainteresowane jego kupnem, bezpośrednio, lecz na aukcjach (teoretycznie zgodnie z prawem), aukcje te często są nieprzejrzyste. W rezultacie, większość produkcji trafia do tartaków działających w szarej strefie, których, według wyliczeń ekspertów, na Ukrainie jest ponad 12 tys. To właśnie tam z „sanitarnego” lasu jest produkowana tarcica na eksport. Według badań, ilość nielegalnie wyprodukowanej tarcicy przekracza jej legalną produkcję w kraju o 75 proc. Należy zaznaczyć, że 70 proc. ukraińskiego drewna wywożonego na eksport trafia do krajów UE.
W tym samym czasie od 2013 roku w UE działa rozporządzenie określające kryteria wywozu drewna na europejski rynek – EUTR. Na jego mocy w sposób wyraźny zabrania się importowania drewna nielegalnie pozyskanego w kraju pochodzenia, a także wymaga od importerów przeprowadzania kontroli prawnych „z należytą starannością” w celu zminimalizowania ryzyka wejścia nielegalnego drewna na rynek wewnętrzny Unii. Niestety, regulacje EUTR nie działają, a drewno nielegalnego pochodzenia systematycznie trafia na rynki UE.
Wśród nabywców nielegalnego ukraińskiego drewna są duże firmy. Z ukraińskiego drewna korzystają, między innymi, trzy największe firmy na świecie produkujące drewniane panele podłogowe, największa na świecie firma papiernicza oraz drugi największy producent tarcicy w Europie.
Według danych „Earthsight”, głównym nabywcą drewna z Ukrainy (70 proc. całkowitego eksportu do UE) był austriacki gigant tartaczny „Holzindustrie Schweighofer”, a dokładniej – jego rumuńska „córka”, „Schweighofer Group”, położona geograficznie blisko granicy z Ukrainą. Firma była wielokrotnie oskarżana o wykorzystywanie nielegalnego drewna z Ukrainy, Rumunii oraz innych krajów. Jednakże żadne konsekwencje prawne wobec niej nie zostały wyciągnięte, firma nie poniosła też kar finansowych.
Kolejna część ukraińskiego lasu również była wywożona do Rumunii, lokalnej filii korporacji „JAF Group”, jednego z liderów Europy Środkowej w hurtowej sprzedaży drewna. Po moratorium sytuacja nieco się zmieniła: nie zmniejszyły się, lecz wrosły wolumeny drewna wywożonego z Ukrainy – zmienili się jedynie nabywcy.
Według „Earthsight”, korporacja „Egger”, drugi na świecie producent paneli drewnianych, jest obecnie największym importerem ukraińskiego drewna. Ukraińskie drewno importują również dwie firmy konkurujące z korporacją „Egger”: „Kronospan” i „Swiss-Krono”. Wśród importerów jest również polska celulozownia będąca częścią „International Paper”, jednej z największych na świecie korporacji papierowych.
Drewno rumuńskiej fabryki „Schweighofer” jest używane do produkcji towarów sprzedawanych w sieci sklepów „Ikea”. „Egger”, „Swiss-Krono” i „Kronospan” są nie tylko dostawcami „Ikea” – dostarczają również większość drewna, drewnianych płyt i podłóg, które sprzedają „DIY Wickes” i „Homebase” w Wielkiej Brytanii, „Hagebau”, „Obi” i „Hornbach” w Europie Środkowej oraz francuskie sieci „Leroy Merlin” i „Castorama”. „International Paper” produkuje papier dla takich firm jak HP, „Canon” i „Xerox”, który jest sprzedawany w supermarketach w całej Europie …
Wbrew normom EUTR, które wymagają potwierdzenia legalności dostaw drewna, wszystkie wspomniane firmy nadal systematycznie kupowały ukraińskie drewno od państwowych przedsiębiorstw zajmujących się jego pozyskiwaniem, nawet w tych przypadkach, gdy zostały wszczęte śledztwa przeciwko ukraińskim urzędnikom pod zarzutem korupcji, nielegalnego wyrębu, niezgodnych z prawem przesyłek itp. Jest to bezpośrednim naruszeniem zasad EUTR, ponieważ w takich przypadkach należy zaprzestać dostaw.
Jednakże żadnych sankcji nie ma, a biznes nadal kwitnie. „Earthsight” zwraca uwagę, że gdyby UE nie popierała stale rosnącego zapotrzebowania na ukraińskie drewno nielegalnego pochodzenia, wskaźniki wzrostu korupcji w ukraińskim sektorze pozyskiwania drewna byłyby wyraźnie niższe.
Na początku lipca Rada Najwyższa, parlament Ukrainy, przyjęła ustawę „O poprawkach do niektórych ustaw Ukrainy w sprawie ochrony ukraińskich lasów i zapobiegania niewłaściwemu przemieszczaniu się drewna surowego”. Premier Wołodymyr Grojsman w czasie posiedzenia rządu 18 lipca 2018 roku polecił odpowiednim służbom przeprowadzenie kontroli lasów państwowych pod kątem nielegalnego pozyskiwania drewna.
Jednakże 23 lipca br. prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zawetował w/w ustawę, która przewiduje ograniczenie rocznej ilości pozyskiwania nieprzetworzonego drewna do 25 milionów metrów sześciennych w czasie moratorium na wywóz drewna nieprzetworzonego i wprowadzenie odpowiedzialności karnej za jego kontrabandę. Według administracji prezydenta Ukrainy, prezydent w pełni popiera wzmocnienie odpowiedzialności karnej za przemyt drewna, nie popiera on jednak schematów lobbystycznych, które trafiły do ustawy, w szczególności tych, które są sprzeczne z umową o wolnym handlu między Ukrainą i UE.
Jednym z inicjatorów przyjęcia ustawy był szef Radykalnej Partii Oleg Laszko, który błyskawicznie zareagował na prezydenckie weto. Według Laszki, to Poroszenko i jego otoczenie odpowiadają za przemyt lasu. Zdaniem szefa radykałów, Poroszenko chroni maruderów sprzedających za bezcen narodowe skarby Ukrainy.
Obserwując spór o ustawę w sprawie kontrabandy drewna można odnieść wrażenie, iż dotyczy on w rzeczywistości kwestii, kto będzie kontrolował i korzystał z legalnego i nie legalnego handlu drewnem. Obserwujemy niejawny przetarg o kontrolę nad niezwykle ważnym segmentem ukraińskiej gospodarki. Jego analiza powinna uwzględniać przynajmniej dwa istotne konteksty: pierwszy – trwającej kampanii prezydenckiej; drugi – bardzo niepokojący i niestety rzadko podnoszony kontekst polityki wielu zachodnich firm traktujących zasoby naturalne Ukrainy jak wojenną zdobycz.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.