RUSSIA MONITOR
Data: 24 kwietnia 2018
Transnieft’ przecieka
Państwowy operator ropociągów w Rosji chce zwiększyć uprawnienia swojej służby ochrony. Transnieft’ nie radzi bowiem sobie z coraz liczniejszymi kradzieżami ropy z rurociągów. To zaś uderza nie tylko w naftowe koncerny zmuszone korzystać z usług Transnieftu, ale też oznacza wymiernie mniejsze wpływy do budżetu państwa.
Transport ponad 85% rosyjskiej ropy kontroluje państwowa spółka Transnieft’, której prezesem od lat jest Nikołaj Tokariew, były oficer KGB, przyjaciel Władimira Putina z czasów służby w NRD. Transnieft’ to największe na świecie ropociągowe przedsiębiorstwo – należy do niego niemal 70 tys. km rur, którymi pompowana jest ropa. W 2017 roku dokonano do tego systemu co najmniej 289 nielegalnych podłączeń i kradzieży surowca. Co gorsza, z roku na rok przybywa takich przestępstw. Sama spółka nie chce informować, ile ropy w ten sposób trafia w ręce złodziei i jakie straty z tego tytułu Transnieft’ ponosi. Zdaniem niezależnych analityków to wielkości od 180 do nawet 800 mln dolarów rocznie. A to tylko wartość ukradzionego surowca. Koszty są jeszcze wyższe, bo trzeba dodać pieniądze wydane na naprawy i straty poniesione w wyniku czasowego wyłączania odcinków ropociągów. Często przy takich podłączeniach dochodzi do poważnych wycieków ropy i zanieczyszczenia dużych obszarów. O skali zagrożenia dla środowiska świadczy fakt, że w razie nieszczelności w rurze, fontanna ropy może sięgać nawet 50 m wysokości. W większości ropociągów surowiec jest pompowany rurą o średnicy 1,2 m pod ciśnieniem 45 atmosfer.
Transnieft’ nie spieszy się z ujawnianiem informacji o stratach, tym bardziej, że sama surowca nie wydobywa, a jedynie zapewnia innym nafciarzom usługi transportu ropy do rafinerii. Choć i tak koncern handluje ropą, a dokładniej jej resztkami osiadającymi w rurociągach i magazynach przy przepływie. Swego czasu Transnieft’ była nawet oskarżana o przywłaszczanie znacznych ilości surowca pod pretekstem „kosztów technologicznych”. Łączne straty koncernów naftowych korzystających z usług Transnieftu to od 55 do 106 mld rubli rocznie. Przekłada się to na 19-37 mld rubli, które nie trafiają do budżetu z tytułu podatków. Sytuacji nie poprawiło utworzenie własnej ochrony przez Transnieft’ w 2013 roku. To liczna „armia”, która ma możliwość używania także środków specjalnych. Ciekawe, że po pojawieniu się tej służby, liczba nielegalnych kradzieży ropy z rurociągów wyraźnie wzrosła (ze 180 w 2012 roku do 289 w 2017 r.). Zresztą wykorzystuje ten fakt Transnieft’, wnioskując o znaczne rozszerzenie pełnomocnictw jej służby ochrony.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.