RUSSIA MONITOR
Data: 8 listopada 2019
Rosja wciąż niegotowa do atomowej wojny
Październikowe ćwiczenia wojsk jądrowych Grom-2019 udowodniły, że arsenał atomowy Rosji wciąż nie osiągnął zakładanego poziomu. Rosja wciąż jeszcze nie jest gotowa do nuklearnego starcia z USA. Władimir Putin przekonał się o tym osobiście. To on nacisnął przycisk odpalenia rakiety balistycznej – ale nie zadziałało.
Układ Nowy START wciąż jednak jeszcze obowiązuje, a zgodnie z nim USA i Rosja są zobowiązane co pół roku przedstawiać aktualny stan swoich arsenałów strategicznych. Ostatnie dane pochodzą z 1 września 2019 roku. Rosja zadeklarowała posiadanie 1426 głowic atomowych, 513 wyrzutni w służbie (łącznie 757 wyrzutni). Amerykanie mają obecnie mniej głowic niż Rosjanie (1376), za to więcej wyrzutni: 668 (800). Wszystko wskazuje jednak na to, że w 2021 roku Nowy START nie zostanie przedłużony. Wtedy może dojść do wyścigu zbrojeń na pełną skalę. Rosja się tego obawia.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Choć w ostatnich latach priorytetowo traktuje modernizację swego arsenału jądrowego, wciąż pozostawia on wiele do życzenia. Potwierdziło się to podczas dorocznych ćwiczeń gotowości triady jądrowej Rosji pod kryptonimem Grom-2019 (15-17 października). To były największe jak dotąd takie ćwiczenia (zaczęto je organizować w 2012 roku), przeprowadzono rekordową ilość wystrzeleń rakiet różnego rodzaju. Od międzykontynentalnych balistycznych po manewrujące średniego zasięgu. Od tych odpalanych z głębin morskich (SLBM) po te odpalane wysokiego pułapu przez bombowce strategiczne (Kh-55). Ministerstwo obrony chwali się, że scenariusz zrealizowano z pełnym sukcesem. Tymczasem doszło jednak do wpadki i to o prestiżowym charakterze, gdy nie wystrzeliła jedna z dwóch rakiet na okręcie podwodnym Riazań. Był to kulminacyjny punkt ćwiczeń i ważna próba – wszak dotąd testowano na ogół pojedyncze wystrzelenia z okrętów podwodnych. Po drugie, wszystko to miało miejsce na oczach Putina, który zarządzał ćwiczeniami z centrum dowodzenia w Moskwie. Warto podkreślić, że do awarii (choć oficjalnie mówi się, że po prostu zrezygnowano z wystrzelenia) doszło do wysłużonym okręcie z lat 70. XX w., a i sama rakieta pochodzi koncepcyjnie z tamtego okresu. Można oczekiwać, że teraz Kreml będzie naciskał jeszcze mocniej na przyspieszenie modernizacji arsenału atomowego Rosji. Póki co, faktem jest, że w rosyjskiej triadzie atomowej nie wszystko działa jak należy i Putin nie może być jej w stu procentach pewnym w razie potencjalnego konfliktu.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.