Data: 25 stycznia 2021

Rosja a administracja Bidena. Lodowaty początek

Sprawa Nawalnego odciska swe piętno na rozpoczęciu nowej fazy w relacjach USA z Rosją, z prezydentem Joe Bidenem w Białym Domu. Druga poważna kwestia sporna, to Nord Stream 2 – choć tu jest jeszcze ważna kwestia relacji amerykańsko-niemieckich i nie wiadomo jeszcze, czy Biden utrzyma twarde stanowisko wobec gazociągu. Chce natomiast przedłużyć o 5 lat funkcjonowanie układu New START, do czego dążył od początku Kreml, ale nie to jest dziś wyznacznikiem polityki USA wobec Rosji.

ŹRÓDŁO: THE WHITE HOUSE

W dniu inauguracji Bidena Dmitrij Pieskow oznajmił, że dla Rosji objęcie przez niego urzędu nic nie zmieni. Jednak rzecznik Kremla może się mylić i bardzo złe stosunki między państwami mogą jeszcze się pogorszyć. Powrót Aleksieja Nawalnego akurat tuż przed zaprzysiężeniem Joe Bidena z pewnością nie ociepli relacji amerykańsko-rosyjskich. Wręcz przeciwnie. Najpierw, zaraz po aresztowaniu Nawalnego, rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki oznajmiła, że nowa administracja pracuje już nad pociągnięciem Rosji do odpowiedzialności – nie tylko zresztą za represje wobec opozycjonisty. Gdy kilka dni później doszło do masowych demonstracji w obronie Nawalnego, głos zabrał Departament Stanu. Amerykańska dyplomacja wezwała Rosję do uwolnienia zatrzymanych podczas demonstracji, jak też samego Nawalnego. Potępiła też „stosowanie okrutnych metod” wobec dziennikarzy. Reakcja Kremla nie pozostawia wątpliwości co do temperatury relacji między Rosją a USA w tym momencie. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow zarzucił USA mieszanie się w wewnętrzne sprawy Rosji i popieranie nielegalnych działań. Przypomina się od razu podobna narracja Moskwy zimą 2011/2012 roku, gdy wprost oskarżyła ówczesną szefową dyplomacji amerykańskiej Hillary Clinton o podżeganie do masowych protestów. Biden nie ma w tej chwili innego wyjścia, niż utrzymanie, a nawet zaostrzenie kursu wobec Rosji. Dlatego też wspomniana Psaki mówiła, że prezydent wnioskuje do amerykańskiej wspólnoty wywiadowczej o pełną ocenę takich działań, jak rosyjski cyberatak na instytucje w USA, rosyjska ingerencja w wybory 2020, zamach z użyciem zakazanej broni chemicznej na Nawalnego, a nawet sprawa rzekomego płacenia przez GRU afgańskim terrorystom za ataki na amerykańskich żołnierzy. Jedyne w tej chwili, co może cieszyć Kreml, to determinacja Bidena, by przedłużyć New START, który wygasa na początku lutego. W październiku 2020 Trump odrzucił rosyjską propozycję przedłużenia o rok bez żadnych warunków układu. USA domagały się wówczas wstrzymania modernizacji rosyjskiego arsenału głowic nuklearnych, a nie tylko – jak przewiduje traktat – ograniczenia ich liczby. Przeciwnicy New START wskazują, że przedłużenie układu bez żadnych poprawek, w obecnej formie, da Rosji pięć lat więcej na modernizację swojego arsenału jądrowego. New START jest dziś przestarzałym dokumentem. Klasyczne międzykontynentalne pociski balistyczne nie są już najważniejsze. Rosjanie od lat pracują nad rozwojem broni jądrowej średniego zasięgu (dlatego Trump porzucił jako bezużyteczny układ INF), taktycznej broni jądrowej oraz hipersonicznych środków przenoszenia głowic jądrowych. W tych obszarach tak naprawdę Amerykanie powinni dążyć do regulacji, bo Rosja zdystansowała pod tym względem USA.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top