Data: 9 listopada 2021

Kryzys na granicy Białorusi z UE. Rosja wchodzi do gry

Federacja Rosyjska od początku wspierała, a być może nawet inspirowała, wojnę hybrydową Alaksandra Łukaszenki z sąsiednimi krajami UE i NATO. Osiągnęła swój pierwszy cel, czyli eskalację ataków migrantów kierowanych przez służby białoruskie na granicę przede wszystkim Polski. Teraz więc Moskwa przystępuje do realizacji kolejnego etapu operacji: będzie dążyła do przejęcia roli mediatora między reżimem Łukaszenki a UE. Ma to przynieść jej, z jednej strony wzmocnienie kontroli nad Białorusią, zaś z drugiej wzmocnienie pozycji w Europie. Być może chodzi nawet o większy plan, obejmujący nie tylko Białoruś, ale i inne sporne punkty na linii Rosja-Zachód, z Ukrainą na czele.

ŹRÓDŁO: TWITTER / STRAŻ GRANICZNA

Przez pierwsze miesiące kryzysu na granicy Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą, Moskwa milczała. Choć oczywiście rosyjskie służby musiały być zaangażowane w tę wojnę hybrydową z użyciem migrantów. Rosja cierpliwie czekała, aż sytuacja stanie się tak dramatyczna, że znajdzie się w centrum zainteresowania już nie tylko Polski, Litwy i paru innych krajów UE, ale też Brukseli, USA i NATO. 4 listopada doszło do rozmowy Putina i Łukaszenki na temat sytuacji granicznej. Krótko potem służby białoruskie przerzuciły dużą (co najmniej 1 tys. ludzi) kolumnę migrantów w rejon przejścia granicznego z Polską w Kuźnicy. Nastąpił szturm na granicę – odparty przez polskie służby i wojsko. Towarzyszyła temu medialna kampania Białorusi i Rosji mająca przekonać UE, że to może być powtórka z 2015 r. Przy rosnącej atmosferze zagrożenia, dzień po próbie szturmu, 9 listopada, głos zabrał szef MSZ Rosji. Siergiej Ławrow porównał sytuację na granicy polsko-białoruskiej z falą uchodźców z terytorium Turcji. Szef rosyjskiej dyplomacji mówi, że skoro wtedy UE pomagała finansowo Turcji z uchodźcami, to tak samo mogłaby zrobić w przypadku Białorusi. W ten sposób Ławrow wskazuje Brukseli wyjście z obecnej sytuacji bez utraty twarzy. Sankcje pozostaną, ale z UE na Białoruś popłynie gotówka, która pozwoli przetrwać te sankcje Łukaszence. Wydaje się, że to dopiero pierwszy taki sondaż postawy UE ze strony Moskwy. Biorąc pod uwagę, że także 9 listopada doszło do kolejnej rozmowy telefonicznej Putina z Łukaszenką o kryzysie granicznym, a Kreml przyznał, że na bieżąco kontaktuje się z Mińskiem (także w obszarze służb specjalnych), można oczekiwać, że jeśli z UE nie będzie pozytywnych reakcji na pierwszą ofertę Ławrowa, na granicy dojdzie do kolejnych ataków.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

All texts published by the Warsaw Institute Foundation may be disseminated on the condition that their origin is credited. Images may not be used without permission.

Powiązane wpisy
Top