WYWIADY

Data: 8 maja 2020

Koronawirus w Argentynie – twarde obostrzenia, międzynarodowe zadłużenie, jeden z trudniejszych okresów w historii państwa

Argentyna, do niedawna kraj, którego trzecią największą mniejszością narodową stanowili Polacy, zmaga się obecnie nie tylko z kryzysem pandemii, ale również z kryzysem ekonomicznym, który obecny był już wcześniej. Aby ratować swój kraj, argentyńskie władze wprowadzają szereg regulacji mających ograniczyć skutki koronawirusa nie tylko dla zdrowia ich obywateli, ale również gospodarki. Zapraszamy do lektury wywiadu z Aleksandrą Piątkowską, Ambasador Nadzwyczajną i Pełnomocną Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Argentyńskiej, Wschodniej Republice Urugwaju i Republice Paragwaju.

ŹRÓDŁO: PAGINA12.COM.AR

Jarosław Walkowicz, The Warsaw Insitute Review: Pani Ambasador, jak obecnie wyglądają relacje między Polską i Argentyną?

J.E. Aleksandra Piątkowska: Wzajemne stosunki mamy na bardzo dobrym poziomie, co jest niezmiernie ważne. Argentyna to kraj, z którym wielokrotnie już było Polsce po drodze na różnych forach międzynarodowych, gdzie razem dosyć ściśle współpracujemy. Z Argentyną mamy bardzo dobre relacje zarówno polityczne jak i ekonomiczne, chociaż zdecydowanie nie tak rozwinięte jak mogłyby być.

W 2022 roku będziemy obchodzić stulecie stosunków polsko – argentyńskich, co wydaje mi się wspaniałym impulsem do wzmocnienia naszych wzajemnych relacji. Myślę tutaj o wizycie na wysokim szczeblu, której nie mieliśmy już bardzo długo, bo ponad 20 lat. Co więcej, mieliśmy już w planach taką wizytę, ale niestety przeszkodziła nam w tym obecnie panująca pandemia – jest to do nadrobienia zapewne w przyszłym roku.

Żywię nadzieję, że relacje ekonomiczne również będą w przyszłości rozwinięte, w tym podczas wspomnianej już wizyty. Pole do popisu jest olbrzymie, gdyż zarówno Polska, jak i Argentyna, posiadają potencjał do zintensyfikowania tejże współpracy: oba kraje mają ok. 40 mln mieszkańców, Argentyna ma fantastyczne rolnictwo, a Polska rozwijający się sprawnie przemysł. Obecna wymiana handlowa wynosi ok. milion dolarów rocznie, przy niewielkim eksporcie z naszej strony.

ŹRÓDŁO: MSZ.GOV.PL

A jak wygląda kwestia Polonii w Argentynie, czy to wciąż silna i duża społeczność, którą co poniektórzy z nas znają z powieści Tony’ego Halika oraz historii opowiadanych przez pokolenie naszych dziadków?

Szacunki Polaków mieszkających w Argentynie przedstawiają, że jest nas tutaj pomiędzy 370 tysięcy do pół miliona osób. Są to jednak już głównie osoby polskiego pochodzenia, tj. dzieci oraz wnuki tych osób, które emigrowały do Argentyny czy to na początku XX wieku, czy po II wojnie światowej. Są to osoby, które są już Argentyńczykami i w większości przypadków nie posługują się językiem polskim. Jednakże – co jest warte odnotowania – jako ambasada zauważamy od pewnego czasu trend powrotu do korzeni i chęci uczenia się polskiej mowy i kultury.

Jednym z mocnych atutów polskiej ambasady w Argentynie jest polonia wspierająca nasze działania, która, jak wiele innych rozsianych polskich społeczności na świecie, zrzesza się w szeregu różnych organizacji. Największym z nich jest Związek Polaków w Argentynie, który skupia około czterdzieści mniejszych organizacji. Jednym z zadań naszej ambasady jest również wsparcie i współpraca z tymi organizacjami, kultywując m.in. polską kulturę, chociażby podczas Dnia Osadnika Polskiego.

Zaznaczmy naszym czytelnikom, że Dzień Osadnika Polskiego został ustanowiony przez Państwo Argentyńskie świętem państwowym.

Dokładnie, corocznie w dniu 8 czerwca, rozpoczynając 1995 roku upamiętniamy przybycie pierwszych polskich emigrantów w 1897 roku do Argentyny. Przez cały tydzień trwają imprezy takie jak koncerty, pochody czy degustacje polskiej kuchni, które organizowane są przez osoby skupione w organizacjach polonijnych. Ubierają się wtedy w stroje regionalne, śpiewają, tańczą i przygotowują polskie jedzenie. To zresztą spotyka się z dobrym odbiorem Argentyńczyków, którym się to bardzo podoba. Argentyńczycy, którzy w dużej części składają się z potomków emigrantów doceniają wkład polskiej polonii w kształtowanie ich kraju – po emigrantach z Hiszpanii i Włoch to Polacy byli trzecią największą mniejszością narodową w tym kraju.

ŹRÓDŁO: BUENOSAIRES.MSZ.GOV.PL

Przejdźmy do obecnie najważniejszego tematu dla wszystkich na świecie, czyli pandemii koronawirusa. Jakie były jego początki w Argentynie? Pacjent zero pojawił się na początku marca – bardzo podobnie jak w Polsce.

Koronawirus u pacjenta zero został zdiagnozowany 3. marca. Ten czas to również koniec argentyńskich ferii, podczas których wielu Argentyńczyków wyjeżdża do Włoch i Hiszpanii z powodu tamtejszych korzeni. Wiele osób podróżowało również do Stanów Zjednoczonych, Brazylii, czy Meksyku. Pierwszy chory pojawił się w kraju właśnie przywożąc wirusa z zewnątrz.

Władze zdecydowały się na przymusową izolację osób przyjeżdżających z zagranicy oraz mających kontakt z chorymi, gdyż tylko to mogło uchronić Argentynę przed szybką blokadą służby zdrowia i dramatycznym wzrostem liczby śmierci, jak miało to miejsce choćby we Włoszech. Dostawaliśmy informacje od przyjeżdżających do Argentyny Polaków, którzy musieli odbyć 14 dni kwarantanny, co było również sprawdzane przez policję. W okolicach 13 marca prezydent Argentyny Alberto Fernández uznał, że konieczne jest zawieszenie wszystkich lotów z tzw. czerwonych stref, tj. z Chin, Niemiec, Francji, Włoch, Korei oraz USA. Obserwując zachorowalność w bardziej dotkniętych wirusem częściach świata władze kraju 20 marca zdecydowały, że konieczne jest wprowadzenie całkowitej izolacji społeczeństwa, która ma trwać co najmniej do końca kwietnia. Wydaje mi się, że wprowadzono jeszcze większe obostrzenia niż w Polsce – jest między innymi zakaz poruszania się pomiędzy regionami państwa. Jako mieszkańcy możemy wychodzić tylko do najbliższego sklepu spożywczego lub najbliższej apteki, co również jest sprawdzane przez policję. Wyprowadzając psa na spacer można oddalić się jedynie 100 metrów od miejsca zamieszkania. Wielu przechodniów jest legitymowanych przez policję skąd i dokąd idą, natomiast niektórzy policjanci zaglądają nawet do toreb, czy faktycznie zgadza się, że przechodnie idą skąd powiedzieli. Wszystkie szkoły, przedszkola, parki, teatry czy restauracje są zamknięte i nie odbywają się absolutnie żadne spotkania, czy imprezy masowe.

Jakie inne działania władzy wpływają na zaskakująco korzystną statystykę  Argentyny w porównaniu z innymi państwami z regionu?

To prawda, dane wypadają bardzo korzystnie. Na dzisiaj jest w sumie 3 892 osób zakażonych, 192 zgony. Wyleczonych zostało do tej pory 1 107 osób.

Władze zdawały sobie sprawę, że najbardziej jest narażone miasto Buenos Aires, oraz tereny które otaczają miasto. Są to ponad 3 miliony osób w samym mieście plus około 12 – 13 milionów osób zamieszkujących przedmieścia. Istniało duże ryzyko, że jadący do stolicy do pracy będą zarażać wszystkich w mieście, zatem ograniczono wjazd do miasta. Zostawiono nieliczne, jedynie najważniejsze wjazdy z autostrad, mosty i węzły komunikacyjne. Stoi tam policja i wszystkich legitymuje, bo każdy kto prowadzi samochód musi mieć uzasadnienie, przez które przybywa do stolicy. Czyli albo jest lekarzem, albo wykonuje inny zawód, który jest potrzebny w czasie pandemii, jak służby miejskie. Te profesje mają faktycznie możliwość wjazdu do miasta, natomiast każda firma musi wystawić pracownikowi zaświadczenie, że tam pracuje, a dodatkowo każdy musi się zarejestrować na stronie rządowej i podać numer rejestracyjny samochodu żeby wjechać. Wszystkie te przepisy robią naprawdę duże wrażenie.

Myślę, że dylematem rządu będzie data zniesienia pełnej izolacji społeczeństwa. Od 14 kwietnia zezwolono na działalność warsztatów i banków, a 15 kwietnia wprowadzono z kolei obowiązek noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych takich jak sklepy, banki, czy komunikacja miejska.

ŹRÓDŁO: LOBOSNEWS.COM

Jakie inne elementy wpływają na wolne rozprzestrzenianie się wirusa w Argentynie?

Jednym z czynników, który w dużym stopniu na to wpływa, jest ogromne terytorium oraz stosunkowo niska gęstość zaludnienia. Argentyna posiada regiony znacznie oddalone od dużych ludzkich skupisk, w których również brak przemieszczającej się ludności. Dzięki temu część z nich oficjalnie posiada tylko kilka – kilkanaście zarażeń. Co więcej, zatrzymano także wewnętrzny ruch lotniczy.

Jeszcze kolejnym powodem niskiej statystyki zachorowań w Argentynie jest bardzo niski współczynnik przeprowadzanych badań na milion mieszkańców, wynoszący nieco ponad 1 100 przebadanych osób. Dla porównania Polska ma niemal 7 679, a sąsiedzi Argentyny – Urugwaj – 4 912, a Chile 8 159.

A jak wyglądało zorganizowanie akcji LOT do domu na miejscu w Argentynie?

To było jedno z najbardziej wymagających zadań jakie mieliśmy od jakiegoś czasu, jednakże cały mój zespół poradził sobie znakomicie. Akcja ta miała swój finał 1 kwietnia, w dniu odlotu samolotu. Niestety, wylecieć mogli wyłącznie nasi rodacy przebywający w Buenos Aires i w jego pobliżu. Jak już wspomniałam, 20 marca wprowadzono zakaz poruszania się po kraju, co wpłynęło na to, że osoby przebywające w innych regionach nie mogły przyjechać na lotnisko. Aby te osoby nie miały problemów, wnioskujemy i otrzymujemy specjalne zezwolenia na pobyt od argentyńskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych dla Polaków, którym kończy się wiza.

Czy Argentyna przeprowadziła podobną akcję sprowadzenia swoich obywateli do kraju?

Tak, do państwa wróciło ok. 150 tysięcy Argentyńczyków. Niestety, było to jeszcze przed wprowadzeniem obecnych obostrzeń i nie pomyślano o odpowiednich środkach ostrożności, co spowodowało, że te osoby rozjechały się po kraju do swoich domów. Za granicą zostało między 30, a 40 tysięcy zdesperowanych Argentyńczyków. Zdesperowanych, gdyż nie mówimy tylko o turystach, ale również osobach, które pracowały w Hiszpanii, w Brazylii, czy w Meksyku, a które w wielu przypadkach ze względu na pandemię zostały zwolnione z pracy i pozostały bez środków do życia. Władze starają się pomóc powrócić do kraju wszystkim swoim obywatelom, ale jest to bardzo trudna operacja. Niestety, wiele innych krajów również się z tym zmaga.

Poruszmy wątek ekonomiczny. Jak koronawirus wpłynął na argentyńską gospodarkę? Jeszcze pod koniec zeszłego roku sytuacja na rynkach w Argentynie nie miała się najlepiej.

Mówiąc krótko – obecnie kraj stanął. Jednakże, pozwolono na działalność niezbędnych gałęzi gospodarki, takich jak rolnictwo i górnictwo w mniej zamieszkanych regionach będące podporą Argentyńskiej gospodarki. Prezydent Fernández postawił sobie oczywiście za zadanie ustrzeżenie jak największej ilości obywateli od zarażenia przy jednoczesnym zapewnieniu tak samo dobrego zaopatrzenia w sklepach. I może początki nie były najlepsze gdyż w sklepach, tak jak w Polsce ludzie rzucili się do robienia zapasów, jednak już od dłuższego czasu wszystkie produkty w sklepach są dostępne, ponieważ łańcuchy dostaw pozostały zachowane.

ŹRÓDŁO: PAGINA 12.COM.AR

Jak Pani zdaniem będzie wyglądać argentyńska gospodarka po zakończeniu pandemii?

Obawiam się, że ten czas może być jednym z trudniejszych okresów w historii Argentyny. Władze zdając sobie sprawę z faktu, że wiele tysięcy osób, szczególnie prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą na ten moment nie notuje żadnego przychodu, zdecydowały się na przekazanie jednorazowej pomocy finansowej. Również poszczególne regiony były beneficjentami podobnej pomocy. Niestety wielkość tej pomocy nie była zbyt duża, co ma związek z inną kwestią.

Mianowicie, ustępujący pod koniec 2019 roku prezydent Mauricio Macri pozostawił po sobie Fernandezowi bardzo zadłużoną gospodarkę. Dość powiedzieć, że od 2012 roku Argentyna aż czterokrotnie posiadała ujemny wzrost PKB. Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta była renegocjacja długu, który były bardzo problematyczny dla Argentyny. Co więcej, Fernandez podjął jednostronną decyzję o zawieszeniu spłaty długu i odsetek wierzycielom krajowym, aby móc spłacić choćby część długu zagranicznego. Drugą kwestią była galopująca inflacja, która jeszcze przed wejściem w kryzys związany z koronawirusem wynosiła 40%. Obecny czas zdecydowanie nie sprzyja walce o lepszą kondycję gospodarki, do tego stopnia, że agencja ratingowa Fitch obniżyła w ostatnich tygodniach ocenę ryzyka inwestycyjnego Argentyny do stopnia C – drugiej najniższej oceny w dziesięciostopniowej skali.

A jak wyglądają stosunki Argentyny z Chinami? Czy ma miejsce podobna sytuacja jak w Europie, gdzie Chiny prowadzą akcję ocieplania swojego wizerunku przesyłając, a tak naprawdę sprzedając często niecertyfikowany jakości sprzęt, m.in. Holandii, a ostatnio Polsce?

Od wielu już lat Chiny są jednym z największych partnerów gospodarczych Argentyny i posiadają podpisany szereg umów handlowych, które tę współpracę pogłębiają. Wydaje się, że to zbliżenie już od dłuższego czasu niepokoi Stany Zjednoczone, dla których Argentyna jest ważnym sojusznikiem w regionie, co szczególnie było ważne za czasów prezydentury Macriego. Nie przeszkadzało to jednak ówczesnemu prezydentowi zaciągać pożyczek u chińskiego rządu przed czym ostrzegał już wtedy prezydent Donald Trump, nazywając te działania Pekinu „dyplomacją pułapki zadłużenia”.

Od czasu, gdy prezydentem jest wywodzący się z centrolewicowej Partii Justycjalistycznej Alberto Fernandez, Argentyna ma dużo lepsze stosunki z państwami socjalistycznymi, takimi jak właśnie Chiny. Ciekawym przypadkiem jest też kwestia Wenezueli, w której wcześniej popierano demokratycznie wybranego prezydenta Guaido. Obecnie w Argentynie uważa się, że trwający tam spór jest kwestią wewnętrzną tego państwa. Co więcej, Argentyna jako jedno z nielicznych państw udziela poparcia wenezuelskiemu parlamentowi – Zgromadzeniu Narodowemu.

W każdym razie, Chiny przysyłają Argentynie dużą ilość środków medycznych mających wesprzeć kraj w walce z koronawirusem. Na początku kwietnia było to około 50 000 testów, 10 respiratorów, 2000 gogli ochronnych, 20 000 jednorazowych rękawiczek, 10 000 jednorazowych kombinezonów ochronnych, 200 000 masek na twarz i 550 termometrów cyfrowych. Podobna sytuacja ma się w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej, jak wspomniana już Wenezuela, czy Chile. Z pewnością jest to nie na rękę Stanom Zjednoczonym, które same zmagają się obecnie z dużym kryzysem i bardzo trudno im zaoferować pomoc swoim sojusznikom. Ma to miejsce we wszędzie na świecie tam, gdzie Chiny wspierają rządy walczące z koronawirusem, gdyż Stany Zjednoczone widzą w tym zagrożenie swoich wpływów w danym państwie i regionie.

Rozmawiał Jarosław Walkowicz – The Warsaw Institute Review

Aleksandra Piątkowska – Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Rzeczypospolitej Polskiej w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju, wcześniej ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Chile. Jest pracownikiem MSZ od 1993 roku. Od początku swojej kariery pełniła m.in. funkcję członka delegacji RP do Komisji Praw Człowieka w Genewie w latach 1994 i 1995, członka delegacji RP na Szczycie KBWE/OBWE. Obejmowała również funkcje kierownicze w departamentach Systemu Informacji, Dyplomacji Publicznej i Współpracy Rozwojowej, jak również w dwustronnych komisji mieszanych.

 

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top